“Zawiedliśmy się na współpracy z Chinami!” Witold Waszczykowski [WYWIAD IPP]

Od niedzielnych wyborów prezydenckich trwają protesty na Białorusi, są już ofiary śmiertelne. Jakie ma to znaczenie dla Polski? Dlaczego Unia Europejska milczy? Czego należy...

Wywiad z reżyserem filmu „List z Masanjia” Leonem Lee dla Telewizji...

NIE PRZEGAP! 6 stycznia o 23:45 w TVP Kultura film "List z Masanjia" *  *  * Z Leonem Lee, reżyserem filmu „List z Masanjia", rozmawia Katarzyna...

Współtwórca GROM-u w IPP TV: Mamy dziurawe niebo! Błaszczak do dymisji!...

Mamy dziurawe niebo! Min. Błaszczak bezwzględnie do dymisji! – Tak w wywiadzie dla Idź Pod Prąd TV komentuje incydenty lotnicze nad Polską współtwórca GROM-u...

Ks. Gużyński, autor listu za WOŚP: Dlaczego ks. Rydzyk ma mnie...

Grupa księży napisała list, dziękując Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Księża wyrażają ubolewanie i wstyd z powodu niewłaściwego traktowania wolontariuszy WOŚP przez część ludzi Kościoła....

Biskup atakuje prymasa! Bohater filmu Sekielskich ripostuje w IPP TV

Minął miesiąc od premiery filmu “Zabawa w chowanego” o pedofilii w Kościele katolickim. W zeszłą sobotę biskup Edward Janiak, antybohater filmu Sekielskich, napisał kolejny list, oskarżając prymasa Polski...

Poseł Cymański – dlaczego nie zostałem księdzem [WYWIAD IPP]

„Moja mama kiedyś marzyła, żebym był księdzem, ale nie zostałem nawet katechetą”, „miałbym problem z celibatem” — nie tylko o imprezie urodzinowej u Roberta...

Kim jest nowy premier Czech i jaki będzie jego rząd? WYWIAD...

Jakim człowiekiem jest nowy czeski premier Petr Fiala? Jaki będzie jego gabinet? I w jaki sposób rząd w Pradze odniesie się do konfliktu z...

WIĘZIENIE DLA CHWAŁY BOGA! – wywiad z Erikiem Hovindem

Wywiad przeprowadzony podczas megakonferencji
„Answers in Genesis” w Kentucky.

 

Eunika Chojecka: Kiedy Twoja matka i Twój ojciec zostali zamknięci w więzieniu, wkraczałeś w dorosłe życie. Jak to na Ciebie wpłynęło?

Eric Hovind: Po pierwsze - wydoroślałem. Dobrze się czułem, będąc synem i nie ponosząc odpowiedzialności. Ale... muszę powiedzieć, że Bóg posłużył się tym dla dobra nas wszystkich. Kiedy to wszystko się działo, uczyłem się, co to znaczy suwerenność Boga. On jest ponad wszystkim. Kiedy widziałem mamę i tatę zabieranych do więzienia, z tyłu głowy miałem wszystkie wersety, których się uczyłem, o tym, że Bóg użyje tego dla swojej chwały. To nie jest przyjemne. Nie jest to coś, co byśmy wybrali. Ale Bóg to zrobił. Znalazłem wytchnienie w fakcie, że... może to nie jest to, czego chcę, ale Bóg dopuścił, by tak się stało, więc przejdę przez to, my przez to przejdziemy, modląc się, by Bóg odebrał jak największą chwałę z tej sytuacji. To zdjęło cały ciężar z moich barków, usunęło żal z mojego serca. Pomogło mi uświadomić sobie: „Boże, ty dowodzisz, nie ja. Będziemy ci służyć zarówno w więzieniu, jak i na wolności.”

Paweł Chojecki: Czy myślisz, że sąd przywróci dobre imię Twoich rodziców?

Stare zarzuty... Wiele praw w Ameryce się zmieniło. Kiedy patrzysz za co zostali skazani - to całe prawo o structuringu… Teraz ludzie mówią: „Hej, IRS nadużywa tego prawa”. Bo jest stosowane wobec ludzi, przeciw którym nie było tworzone.

Nie wiem, czy kiedykolwiek wrócą do sprawy i powiedzą: „Ok, wycofujemy te zarzuty”. Raczej wątpię, że tak się stanie. Jeśli tak - chwała Bogu. Ale nie spodziewam się, że tak będzie. Pozostaje nam tylko stwierdzić: „OK, to się stało, to już przeszłość. Idźmy naprzód. Zapomnijmy o tym, co za nami i zdążajmy do tego, co przed nami”. Bo co jest przed nami? Większe dzieła. Ilu jeszcze ludzi na świecie nie słyszało wieści o Stworzeniu? Ilu ludzi jeszcze nie rozumie, że ich Stwórca stał się ich Zbawicielem, umarł na krzyżu i powstał z martwych? Cały świat musi usłyszeć - Chrystus zmartwychwstał. (...)

P.Ch.: Powiedz, proszę, o co my w Polsce możemy się modlić dla Twojej rodziny i Twojej służby.

Potrzebna jest jedność wśród służb kreacjonistycznych, pomimo że w świecie kreacjonistów nie zgadzamy się w każdym szczególe, tak jak w świecie chrześcijańskim nie zgadzamy się co do wszystkich szczegółów. Świecki świat wystawił front, pokazał twarz, która wygląda na jednolitą - światopogląd ewolucyjny. Oni nie zgadzają się ze sobą za kulisami, ale pokazują potężny front, mówiąc: „Hej, wiemy, że to jest prawda”. Myślę, że chrześcijanie powinni pokazać taki jednolity front. Możemy nie zgadzać się co do różnych rzeczy za kulisami, ale wobec świata prezentować coś, z czym wszyscy się zgadzamy: „Bóg stworzył ten świat, Bóg jest jego właścicielem, On powróci i będzie sądził, a wy musicie się przygotować na ten dzień sądu”. Jako chrześcijanie powinniśmy modlić się o taką jedność, by głosić ewangelię.
Co do naszej rodziny... Mogę wam przytoczyć moją osobistą modlitwę. Moją osobistą modlitwą jest: „Boże spraw, bym był wierny, do samego końca. Nie chcę tylko dobrego początku. Nie chcę tylko dobrego środka dystansu. Chcę, żeby cały bieg był dobry”.

E.Ch.: Czy możesz opowiedzieć nam więcej o swojej służbie „Creation Today”? Jakie projekty teraz realizujecie? Jakie macie plany? Jakie macie marzenia?

Jestem zachwycony, gdy myślę, czym Bóg dał nam być w naszej służbie. Nie patrzę na to jak na coś, co zrobiliśmy, patrzę na to jak na coś, co Bóg zrobił, a my biegliśmy za nim. Staraliśmy się tylko nadążyć za tym, co on robił. Bóg pozwolił nam zebrać środki i wyposażyć wierzących, by mogli głosić Prawdę niewierzącym. To jest wspaniałe.

Bóg dał nam pracować nad projektem filmowym „Genesis 3D”. Będzie to pierwszy film, który pokaże stworzenie i odda Bogu chwałę za całe dzieło. Jestem tym bardzo przejęty. Jesteśmy w trakcie produkcji, więc możecie się modlić o film „Genesis 3D”.

Mamy swój program „Creation Today” na naszej stronie creationtoday.org. Jest on oglądany na całym świecie. Jestem tym zachwycony. Czuję, że Bóg robi mnóstwo rzeczy, a my tylko staramy się nadążyć. „Creation Network” jest całkiem nową częścią „Creation Today”, która startuje. I są to: „Visit Creation”, „Creation Speakers”, „Creation Partners”, „Search Creation”. Wszystkie te strony stworzono, by wyposażyć ciało Chrystusa - macie, używajcie tego i dzielcie się Prawdą z innymi. Jestem naprawdę bardzo tym przejęty.

P.Ch.: W Polsce bardzo popularnym poglądem jest teistyczny ewolucjonizm. Przymuje go nawet część chrześcijan. Co odpowiedziałbyś takim wierzącym?

Chciałbym być dobrze zrozumiany. Nie chcę być niegrzeczny. Bóg, który użyłby ewolucji, by osiągnąć to, czego chce, jest głupim Bogiem, który nie jest wart czci. I nie mówię tego, żeby okazać lekceważenie. Mówię to, by wstrząsnąć ludźmi, by mogli zrozumieć. Po co Stwórca wszechświata miałby używać procesu umierania i cierpienia, by dostać to, czego chce? To nie jest Bóg Biblii. On stworzył świat, i to doskonały. A człowiek przyniósł śmierć i cierpienie. To jest odpowiedzialność człowieka, to jest nasza wina. Bóg tego nie sprowadził. Gdy ktoś mówi, że Bóg użył ewolucji, mówi jednocześnie, że Bóg użył śmierci i cierpienia, by osiągnąć to, co zamierzał. To nie jest Bóg, któremu służę, i to nie jest Bóg Biblii. Nie chcę nikogo obrażać, ale taka jest prawda.

P.Ch.: Chcielibyśmy, abyś przekazał swojemu ojcu, że w Polsce jest wielu chrześcijan, którzy przyszli do Jezusa dzięki jego służbie. Tej dawnej służbie. W naszym średniej wielkości kościele są dwie osoby, które przyszły do Jezusa dzięki dawnym wykładom Twojego ojca. To jest - jak powiedziała Twoja matka - praca zespołowa.

Praca zespołowa! Amen! (...)

 

Całość wywiadu na youtube.com/idzpodprad

 

 

 

 

 

idź Pod Prąd, nr 7-9 (132-134), lipiec-wrzesień 2015


Wójt gminy Giby zakażony COVID-19: „Zakazy wesel zostały za wcześnie zniesione!”...

Wójt gminy Giby w województwie podlaskim Robert Bagiński otrzymał pozytywny wynik na COVID-19. Koronawirusem zaraziła się również jego rodzina. Poddał się testom z własnej...

Budapeszt ’56

800px-1956flagJako młody chłopak brał Pan udział w powstaniu węgierskim 1956 roku. Jak to się stało, że zdecydował się Pan wziąć udział w rewolucji?

To długa historia. Dorastałem w czasie wojny. Gdy dobiegała końca, miałem zaledwie osiem, dziewięć lat. Przeżyłem bombardowanie Budapesztu w 1944 roku. Ludzie, którzy wracali z frontu, opowiadali różne historie, których nam, małym dzieciom, nie wolno było słuchać. Lecz myśmy podsłuchiwali… I staraliśmy się je zrozumieć. Wojna wdarła się w nasze codzienne życie. Od czasu, kiedy niezależne Królestwo Węgier przestało istnieć, byliśmy okupowani przez obce wojska – najpierw, od 19 marca 1944 roku, przez Niemców, a potem przez Sowietów.

Mając stale poczucie zagrożenia, czy to ze strony okupujących Węgry wojsk czy też bomb, żyliśmy ciągle w poczuciu niepewności – nie wiedzieliśmy, co może wydarzyć się za chwilę, następnego dnia lub za miesiąc.

Choć z drugiej strony działania wojenne wzbudzały w nas ciekawość. Przed wojną bawiliśmy się w żołnierzy lub kowbojów i Indian strzelających do siebie nawzajem. Teraz to wszystko mieliśmy w realu. Ponieważ widzieliśmy wojskowych na co dzień, odbieraliśmy rzeczywistość jako grę na jawie. Wszystko wokół trzęsło się i falowało od eksplozji bomb. Tak upływały nam lata. Wojna dobiegła końca pod znakiem sowieckiej okupacji, którą wtedy nazywano „wyzwoleniem”.

Zabawne, że w języku węgierskim jest taka gra słów: „wyzwolenie” to felszabadulás,lecz jeśli umieścić akcent na przedostatniej sylabie, to oznacza to „zrujnowanie wolności”. Węgrzy natychmiast przerobili owo „wyzwolenie” w „zrujnowanie wolności”. Co prawda, pierwsi żołnierze sowieccy nie sprawiali wielkich kłopotów cywilom, ponieważ byli zajęci walką z Niemcami, ale następni od razu zaczęli gwałcić kobiety i rabować wszystko, co mogli.

Dzień 5 marca 1953 roku był momentem przełomowym dla aparatu opresji (umarł J. Stalin – przyp. red.). Choć terror nadal miał miejsce, jego niszcząca siła zmalała. Latem 1953 roku komunistyczny premier Węgier Mátyás Rákosi został odwołany przez Sowietów, a na jego miejsce mianowany Imre Nagy, który rozwiązał obozy koncentracyjne i powstrzymał deportacje. Tajna policja istniała nadal, jednakże zaniechała swoich okrutnych metod. Wciąż wzbudzała strach, lecz na pewno nie taki, jak wcześniej.

Upłynęło kilka lat. W lutym 1956 roku, na tajnym posiedzeniu XX zjazdu sowieckiej partii komunistycznej, Chruszczow wygłosił przemówienie, w którym piętnował okrucieństwa Stalina. To nic, że sam wcześniej służył temu bandycie… Wolna Europa, Głos Ameryki i BBC zdobyły przemówienie Chruszczowa i przetłumaczyły je. Stalin został zdemaskowany i nikt nie mógł uwierzyć własnym uszom.

Na wiosnę 1956 roku radio Wolna Europa i Głos Ameryki zaczęły używać wielkich balonów do rozpowszechniania ulotek. Były drukowane na bardzo cienkim papierze (podobnym do tego z Biblii), a następnie skręcane w rurki i przyczepiane do balonów. Gdy z zachodu wiał wiatr, balony wypełniały niebo nad Węgrami. Ulotki spadały na ziemię i każdy mógł je przeczytać. Zawierały wiadomości ze świata, m.in. znalazła się tam owa wypowiedź Chruszczowa. (Zabawną rzeczą było zarządzenie milicji w sprawie zgłaszania faktu znalezienia ulotki. Oczywiście nikt tego nie robił. Dlaczego? Ponieważ jeśli miałeś ją w ręku, stanowiła dowód na to, że mogłeś ją przeczytać, a więc zostałbyś skazany na pobyt w więzieniu.)

Teraz przejdźmy do wydarzeń czerwcowych. 28 czerwca pracownicy zakładu im. Stalina wzniecili strajk w Poznaniu. (W 2006 roku byłem członkiem węgierskiej delegacji, która uczestniczyła w poznańskich obchodach 50. rocznicy Czerwca ’56.)

Czy wiedział Pan podczas rewolucji ’56, że Polacy również Was wspierają?

Zacznę od początku. Kiedy dowiedzieliśmy się o poznańskim czerwcu, Węgrzy wyrażali na ulicach swoje poparcie dla Polaków. Nawet w komunistycznych gazetach pojawiały się wzmianki o tym, co się stało z ludźmi, którzy trafili do więzień podczas powstania. Byliśmy również świadomi, że nastąpił rozłam w polskiej partii komunistycznej, który zaowocował wyborem Gomułki na nowego I sekretarza partii. I właśnie chęć poparcia poznańskiego czerwca przez studentów politechniki w Budapeszcie była powodem demonstracji 23 października 1956 roku, która przerodziła się w węgierską rewolucję.

I przyznam, że pomoc, z którą przyszli nam Polacy w październiku ’56, o którą Pani pyta, była fantastyczna. Z Polski otrzymywaliśmy ubrania, leki, bandaże, a przede wszystkim transporty krwi dla rannych Węgrów, której Polacy dali najwięcej!

Czy widzi Pan jakieś różnice między Pańskim pokoleniem a dzisiejszą młodzieżą? Czym różniliście się wy, powstańcy ’56, od współczesnych młodych ludzi?

Doszedłem do wniosku, że moje pokolenie – młodych ludzi ze Wschodu, którzy przeżyli terror i okupację, zareagowało na dwa sposoby. Jedni postanowili przeżyć życie dla siebie, dla swojej rodziny, nie będąc gotowym na wyrzeczenia. Starali się żyć w zgodzie z władzą. Nie buntowali się. Ale byli również inni, których sumienie było wciąż poruszane do buntu poprzez sam fakt istnienia systemu opresyjnego. Aby zachować wewnętrzną, duchową równowagę, musieli być przeciw. Jednak każdy może buntować się na swój sposób – jedni zostają pijakami, inni popełniają samobójstwo, natomiast jest bardzo mała liczba ludzi, którzy chcą zrobić coś wartościowego. W taki sposób powstała polska „Solidarność”. Znaleźli się ludzie, którzy powiedzieli: „Dosyć. Nie będę dłużej tego robił”.

Lecz młodzież z Zachodu nie musiała stawiać czoła tego typu doświadczeniom, ponieważ żyła w pokojowym społeczeństwie. Jedli, pili, tańczyli, chodzili ze sobą itd. Poza czysto teoretycznym zagrożeniem wojny nuklearnej nie mieli ani dnia spędzonego w opresji.

Dokładnie taka sama sytuacja ma miejsce teraz – po ‘89 roku – w Polsce, na Węgrzech, na Słowacji, w Czechach itd. Młodzi ludzie chcą spokojnego życia. (Nikt nie wie, czym jest normalne życie, ale każdy stara się je osiągnąć…) Starają się przestrzegać codziennych reguł gry i nie chcą się buntować, ponieważ wystarczają im rodzina, praca, własne życie. I będą starali się je upiększyć, na ile będą mogli.

Ale jest też inny ruch, który mówi: „Nie. To nie wystarcza. Chcę zrobić coś większego”. Zwracają się w stronę duchowości i intelektualizmu. Interesują się swoją historią, również historią sąsiadów i wyrabiają w sobie zrozumienie, które – ogólnie rzecz ujmując – czyni ich duchowo bogatszymi. Im więcej o sobie wiemy, tym nasze życie staje się bardziej interesujące i bogatsze. Tak myślę.

Właśnie odpowiedział Pan częściowo na moje ostatnie pytanie. Chciałam się dowiedzieć, jak powstaniec węgierski z ’56 zachęciłby młodych ludzi, by bardziej zajęli się sprawami swojej ojczyzny. Pomimo tego, że może ona aktualnie jest słabym państwem, które nie odpowiada ich oczekiwaniom.

Większość społeczeństwa nie jest zainteresowana wyższymi ideałami. Ludzie są zadowoleni, jeśli mają komfortowe życie. Posiadając względną wolność i mając dostęp do technologii, mamy praktycznie nieograniczone możliwości spędzania czasu. Nie mają pociągu do szukania wyższych ideałów i poznawania historii, bo nie chcą komplikować sobie życia, zawracać sobie głowy, niepotrzebnie się martwić. Więc tych ludzi, którzy „przeżywają” za swój naród, za swój kraj, jest tylko garstka. Mam nadzieję, że dlatego też spotkaliśmy się na tym obozie (Obóz i warsztaty historyczne dla młodzieży Remember Europe 2013 na Węgrzech, zorganizowane przez Fundację Kids of Budapest 1956 – przyp. red.), że młodzi ludzie dowiedzą się chociaż trochę o historii swojego kraju i zobaczą, jak są podobni do swoich sąsiadów. I przekażą swoim rodakom to przesłanie, które ich wzmocni. Mam nadzieję, że zostaną dobrymi nauczycielami, prawnikami, dziennikarzami, lekarzami itd. Wszyscy ludzie, którzy chcą stawać się lepszymi istotami, są przyszłością swojego kraju. To jest jedyny satysfakcjonujący cel dla ludzkiego istnienia.

Tłumaczyła Tatiana Wojewoda