Przeczytasz tekst w ok. 4 min.

– Prawdziwym trzęsieniem ziemi będzie trzecia część dokumentu braci Sekielskich nt. Jana Pawła II. Natomiast red. Marcin Gutowski jest jak taki Jan Chrzciciel, który przygotowuje nas na ten film – komentuje mec. Artur Nowak, prawnik ofiar księży pedofilów, w odniesieniu do drugiej części reportażu „Don Stanislao. Postscriptum”. – Myślę, że Polacy zaczną w końcu czytać ze zrozumieniem Pismo Święte i wyciągać z tego wnioski – dodaje gość telewizji Idź Pod Prąd. Zobacz dyskusję z pastorem Pawłem Chojeckim, rozmawia red. Kornelia Chojecka. 

Mec. Artur Nowak i pastor Paweł Chojecki w KTÓRĘDY DO NIEBA:

W poniedziałek 22 listopada na antenie TVN24 została wyemitowana druga już część dokumentu Marcina Gutowskiego o kardynale Stanisławie Dziwiszu, „Don Stanislao. Postscriptum„. Pierwszą część reportażu obejrzało kilka milionów Polaków. Po premierze pojawiły się głosy, że ta produkcja wstrząśnie Polakami bardziej niż filmy braci Sekielskich. W drugiej części natomiast widzimy powiązania kard. Dziwisza z ks. Degollado oraz byłym kard. McCarrickiem.
Czego nowego dowiadujemy się o kard. Dziwiszu z drugiej części dokumentu?
Mec. Nowak: Chcę tylko sprostować, że prawdziwym trzęsieniem ziemi będzie trzecia część dokumentu braci Sekielskich nt. Jana Pawła II. Natomiast red. Gutowski jest jak taki Jan Chrzciciel, który przygotowuje nas na ten film.
W filmie Gutowskiego zobaczyliśmy, że Dziwisz działał na finansowym patencie; przypomnę, że Marcial Degollado obracał miliardami dolarów, McCarrick był najbardziej sprawnym w zbieraniu pieniędzy hierarchą. To właśnie klucz finansowy pozwalał mieć wpływy w Kościele. Widzimy wyraźnie, że na takim patencie funkcjonował Dziwisz. Był takim odźwiernym, który dopuszczał do siebie – bo nawet nie do papieża – najbardziej zamożnych. Amerykańska prasa podaje, że od drugiej połowy lat 90. Dziwisza (wtedy jeszcze nie kardynała) nazywano drugim papieżem. Jeżeli pytamy o wspólny klucz tego wszystkiego, to jest to po prostu mamona. Dzięki niej hierarchowie mogli się ze wszystkiego wybielić.

Amerykańska prasa podaje, że od drugiej połowy lat 90. Dziwisza (wtedy jeszcze nie kardynała) nazywano drugim papieżem. Jeżeli pytamy o wspólny klucz tego wszystkiego, to jest to po prostu mamona.


Mówiło się, że żeby dostać się do papieża, trzeba było zapłacić 50 tys. dolarów na prywatną mszę; McCarrick przyjeżdżał z kopertami. Pojawia się pytanie: czy jest to jeszcze rzeczywiście Kościół i czy tak go sobie wyobrażał jego założyciel?

Czy to nie jest tak, że z kard. Dziwisza próbuje się teraz zrobić kozła ofiarnego?
Mec. Nowak: Oczywiście, że tak. Dziwisz to osoba, którą po prostu trzeba wyrzucić z tego pokładu. Doszło do sytuacji, w której trzeba wyjaśnić, jak to się stało, że JP2 – erudyta, wybitny filozof, osoba znająca wiele języków, krytykująca Zachód – miał problem, żeby otworzyć pierwszą lepszą gazetę. To właśnie jest taka sprytna strategia, że doradców JP2 można obciążyć tym wszystkim. Kard. Dziwisz rzeczywiście jest w trudnej sytuacji, bo nikt nie staje w jego obronie. Bardzo wygodnie jest zrzucić całą odpowiedzialność na kard. Dziwisza, ale on nie spadł z nieba; papież decydując się na jego wybór jako łącznika, ponosi za to pełną odpowiedzialność.
Jest to początek rozmów nt. pontyfikatu Jana Pawła II, na które nie jesteśmy gotowi, o czym świadczy histeryczna reakcja profesorów KUL-u.
Chciałam zwrócić uwagę na słowa ks. Isakowicza-Zaleskiego, który w “Kropce nad i” powiedział, że “(…) w ostatnich latach życia JP2 ten system był już tak zdeprawowany, że sam Watykan zaczął oszukiwać papieża”. Czy zgadzasz się z tym, że to hierarchowie oszukiwali Jana Pawła II?
Pastor Paweł Chojecki: Mamy tutaj dwa nakładające się problemy: czy Jezus rzeczywiście ustanowił papieża, to problem teologiczny, oraz drugi problem – problem perwersji duchowo-moralnej. Każdy, kto spośród biskupów, księży czy publicystów katolickich broni tak obrzydliwej postaci, wystawia sobie moralne świadectwo. Katolikom wmawiało się, że Kościołem kieruje Jezus za pomocą swojego następcy, papieża, ale to legło w gruzach, bo okazało się, że to nie JP2, a samozwaniec Dziwisz rządził Kościołem przez wiele lat pontyfikatu JP2.
Chciałem powiedzieć, że jednak nie wszyscy katoliccy biskupi i oficjele stanęli po stronie ochrony tego, co widać w reportażu red. Gutowskiego. Chciałem pochwalić prof. Kobylińskiego, który wypowiada się bardzo uczciwie, jasno i dobitnie, także w naszej telewizji, oraz biskupa z Ełku – biskupa Galbasa – który powiedział bardzo jasno, że jeśli nie będziemy mówić prawdy o grzechach duszpasterzy, to będziemy jak „złodzieje i rozbójnicy”.
Ostatnio pojawia się wiele głosów o potrzebie oczyszczenia Kościoła, ale czy to jest rzeczywiście realna opcja?
Mec. Nowak: Myślę, że Polacy zaczną w końcu czytać ze zrozumieniem Pismo Święte i wyciągać z tego wnioski. Niestety przez wieki katechizacja Kościoła katolickiego niewiele miała wspólnego z religijnością. Myślę, że już od ok. czwartego wieku Kościół przestał być religią, odkąd zblatował się z władzą, dostał przywileje. Od tego momentu Kościół pilnuje swoich wpływów i władzy. Jeszcze niedawno karano śmiercią za czytanie Pisma Świętego bez zgody księdza.

Myślę, że Polacy zaczną w końcu czytać ze zrozumieniem Pismo Święte i wyciągać z tego wnioski.


Rzeczywiście mamy do czynienia z sytuacją nowego pokolenia, które jest otwarte na autentyczne poznanie duchowe.
(…) Kościół musi zbiednieć, musi zostać upokorzony prawdą na swój temat, żeby się nawrócił. Myślę, że to jest bardzo mu potrzebne.
Pastor P.Ch.: Ja myślę, że Kościół katolicki się nie nawróci przy tej butnej postawie kard. Dziwisza i jego obrońców. Myślę, że KK będzie iść w zaparte. Będzie próbował lawirować, przeczekać sytuację. Nieliczne głosy, tak jak ks. Kobylińskiego, mówią, że obecny Kościół się zawali i dopiero na tej ruinie będzie można budować fundament i gmach Kościoła. Na razie KK nie jest tym, co znajdujemy w Dziejach Apostolskich, ale czymś na wzór Cesarstwa Rzymskiego.
Na koniec zapytam: gdzie każdy człowiek może znaleźć ukojenie swojej duszy?
Pastor P.Ch.: W Słowie Jezusa Chrystusa i relacji z Nim samym. Dopóki Polacy będą opierać się na ludziach i instytucjach, to albo będą rozczarowywani, albo będą szli w cynizm.
Co chciałby pan dzisiaj przekazać Polakom, którzy są wstrząśnięci prawdą o JP2?
Mec. Nowak: Chrześcijaństwo jest dla ludzi, którzy wymagają przede wszystkim od siebie, którzy dają świadectwo chrześcijańskich wartości.
Myślę, że te tysiące pomników JP2, wprowadzanie siłą kolejnych lektur Wojtyły – to przyspieszy jednak proces [upadku mitu Jana Pawła II]. Mam nadzieję, że to, że dojdzie do spektakularnego upadku Kościoła będzie impulsem, żeby sięgać do źródeł, czyli do Pisma Świętego.

Współpraca: Weronika Lewandowska, Agata Machała