Tekst z magazynu Idź Pod Prąd 2021, nr 194-200, s. 19-21.
Marta Cuberbiller
W czasopismach naukowych stosuje się nie tylko ocenę nadsyłanych do publikacji artykułów, ale w dodatku robi się to w pewien specyficzny sposób: autor nie wie, kto go ocenia, a recenzent nie wie, kogo ocenia. Taka praktyka ma zapewnić obiektywność oceny i spowodować, że artykuł przyjęty do druku ma naukowy charakter. Ewolucjoniści bardzo często twierdzą, że kreacjoniści naukowi nie uprawiają nauki, ponieważ nie mogą się poszczycić publikacjami w ten sposób zrecenzowanymi. A to – kontynuują – dowodzi, że naukowy kreacjonizm nie jest w ogóle nauką, ale tylko przestarzałą wiarą religijną pozbawioną wsparcia empirycznego.
Problem polega na tym, że obiektywność jest ideałem niemożliwym do osiągnięcia. Każdy z recenzentów wyznaje jakieś poglądy i z ich punktu widzenia ocenia recenzowany tekst. Tego się nie da uniknąć. Możliwe jest jedynie powoływanie recenzentów o różnych poglądach, którzy przyjrzą się tekstowi z różnych stron. Problem jednak polega na tym, że redakcje czasopism powołują na recenzentów takie osoby, które w tych poglądach są im bliskie. W rezultacie system recenzji naukowych sprawia, że przychylnie traktowane są poglądy aktualnie przyjmowane przez większość uczonych, a odrzucane są poglądy nowatorskie i rewolucyjne. Te ostatnie mają szansę pojawić się na łamach czasopism naukowych tylko przez nieuwagę lub brak kompetencji recenzentów. System recenzji staje się w ten sposób – na szczęście niedoskonałym – strażnikiem ortodoksji naukowej i hamulcowym rozwoju nauki. Gdy formułowano największe, jak się dziś uważa, teorie naukowe w fizyce – teorię względności i mechanikę kwantową – w ogóle nie recenzowano publikacji. Ci najbardziej znani uczeni znali się wzajemnie, a decyzję o publikacji podejmowali redaktorzy czasopism, którzy tych uczonych znali osobiście. Ale przed II wojną światową, a jeszcze bardziej po niej, liczba uczonych radykalnie wzrosła i pojawił się problem odsiewania ekscentrycznych artykułów napisanych przez nieznanych autorów. W końcu ten cel zdegenerował się do umacniania ortodoksji. 1
William Dembski tak opisuje zalety i wady systemu recenzenckiego:
W przypadku badań mieszczących się w akceptowanych ramach proces recenzji jest pożyteczny dla kontroli jakości. Lecz w przypadku wykraczających poza nie, radykalnych, nowych idei i sposobu myślenia, proces recenzji znacznie częściej stanowi przeszkodę niż pomoc. Nie powinno to dziwić, zważywszy na naturę procesu recenzowania. Proces ten ma przede wszystkim pilnować przestrzegania standardów, norm i praktyk ustalonych przez dane stowarzyszenie. Dopiero gdy są one przestrzegane, rozważa się kwestię oryginalności i innowacyjności. Proces recenzji jest ze swej istoty konserwatywny. Dlatego w najmniejszym stopniu należałoby się po nim spodziewać potwierdzenia słuszności rewolucji naukowej. 2
Stephen Meyer, który nie jest kreacjonistą, ale ma zbliżoną do kreacjonistycznej opinię na temat wartości teorii ewolucji w tej postaci, jakiej naucza się jej w szkołach i uczelniach wyższych, w 2004 roku opublikował na krótko artykuł w recenzowanym czasopiśmie naukowym „Proceedings of the Biological Society of Washington”. 3 Opublikował na krótko, gdyż miesiąc później artykuł ten został wycofany przez wydawcę czasopisma. Wydawca, czyli Rada Towarzystwa Biologicznego Waszyngtonu stwierdziła, że:
popiera uchwałę w sprawie teorii inteligentnego projektu ogłoszoną przez Amerykańskie Stowarzyszenie Rozwoju Nauki (American Association for the Advancement of Science), według którego nie istnieją wiarygodne dane empiryczne popierające teorię ID jako testowalną hipotezę wyjaśniającą pochodzenie różnorodności organicznej. W konsekwencji artykuł Meyera nie spełnia standardów naukowych przyjętych przez Proceedings. 4
Redaktor czasopisma, Richard Sternberg, znalazł się pod ostrzałem krytyki i nawet obwiniano go o zmarnowanie pieniędzy publicznych pochodzących od podatników. Ataki były tak zmasowane, że Kongres Stanów Zjednoczonych uruchomił śledztwo w tej sprawie, które dopiero oczyściło Sternberga z tego zarzutu i postawiło zarzut stworzenia nieprzyjaznej dla pracowników atmosfery w Towarzystwie Biologicznym Waszyngtonu. 5
Oczywiście, nie był to jedyny przypadek, gdy ewolucjoniści utrudniali publikację odmiennych poglądów. W 2016 roku recenzowane czasopismo naukowe „PLOS One” opublikowało artykuł grupy chińskich uczonych na temat ręki ludzkiej. W artykule wielokrotnie odwoływano się do „Stwórcy” („the Creator”). 6 Wokół artykułu powstała burza medialna. W dziale komentarzy ukazały się gniewne wypowiedzi. Redaktorzy czasopisma grozili rezygnacją. Dawni autorzy zarzekali się, że jeśli artykuł nie zostanie wycofany, to oni nigdy nic do czasopisma nie przyślą. Żądano zwolnienia redaktora, który przyjął artykuł do druku.
Jeden z autorów „trefnego” tekstu próbował uspokoić powstałą wrzawę, wskazując, że ani on, ani jego koledzy nie mówią na co dzień po angielsku, że słowo „stwórca” ma w języku chińskim nieco inną konotację, a oni sami są ewolucjonistami. Nic to nie pomogło i artykuł został wycofany. 7 Jasne jest, że nawet niezobowiązujące wzmianki o projekcie, stworzeniu czy stwórcy nie mają szansy przejścia zapory postawionej przez strażników ewolucjonistycznej ortodoksji.
Cenzura ta rozciąga się nie tylko na treści publikacji, ale także na to, kto w ogóle może prowadzić badania naukowe, nawet jeśli nie dotyczą one w ogóle ewolucji. Gdy współpracujący z kreacjonistyczną organizacją Answers in Genesis geolog dr Andrew Snelling próbował uzyskać pozwolenie na zbieranie próbek w Wielkim Kanionie Kolorado, to jego prośbę odrzucono, motywując to tylko tym, że jest on kreacjonistą. Dr Snelling był zmuszony założyć sprawę sądową, by traktowano go tak samo jak wszystkich innych uczonych. Wówczas kierownictwo Parku Narodowego Wielkiego Kanionu wycofało się i udzieliło wspomnianego zezwolenia. Wielki Kanion jest bowiem własnością publiczną, a konstytucja USA, a dokładniej: pierwsza poprawka do niej, nakazuje szanowanie przekonań religijnych. Nie dotyczy to jednak recenzowanych czasopism naukowych. W nich otwarcie kreacjonistyczna praca nie może się ukazać, a jeśli uda się jej jakoś prześliznąć, jest natychmiast wycofywana.
Jednak jeśli artykuł nic nie mówi o naukowym kreacjonizmie czy teorii inteligentnego projektu, to bywa tak, że jest publikowany. Na przykład dr Danny Faulkner, astronom związany z Answers in Genesis, opublikował wiele artykułów astronomicznych w świeckich czasopismach. 8 Podobnie także związani z tą kreacjonistyczną organizacją dr Jason Lisle, 9 dr Georgia Purdom, 10 dr Nathaniel Jeanson, 11 dr David Menton 12 i dr Andrew Snelling. 13 Kreacjoniści spoza AiG również publikują w niekreacjonistycznych czasopismach naukowych, np. dr John Baumgardner, dr Larry Vardiman, dr John Sanford, dr Andy McIntosh, dr Stuart Burgess i wielu innych. Strażnicy ewolucjonistycznej ortodoksji nie są w stanie wyłapać wszystkich autorów kreacjonistycznych, ponieważ z reguły nie czytają czasopism wydawanych przez towarzystwa kreacjonistyczne i po prostu nie wiedzą, kto jest, a kto nie jest kreacjonistą.
Cenzura ewolucjonistyczna spowodowała, że kreacjoniści zmuszeni zostali do zakładania własnych recenzowanych czasopism. Pierwsze z nich to „Creation Research Society Quarterly”, którego pierwszy numer ukazał się jeszcze w 1964 roku. Istnieje przynajmniej sześć naukowych czasopism kreacjonistycznych publikowanych przez różne organizacje. Polskie Towarzystwo Kreacjonistyczne publikuje „Problemy Genezy” od roku 1993, ale jest to czasopismo w zasadzie popularyzujące kreacjonizm i tylko z rzadka ukazują się w nim poważne naukowe teksty.
Jeśli teksty wysłane do czasopism głównego nurtu nie wyrażają otwarcie sympatii dla kreacjonizmu, to recenzenci mogą mieć problem z ich odrzuceniem, nawet chociaż mogą niejawnie implikować poparcie dla idei kreacjonistycznych. Tak było na przykład w 1997 roku z odkryciem przez Mary Schweitzer miękkich tkanek dinozaurów, co bardzo dobrze pasuje do kreacjonistycznego światopoglądu. 14 Podobnie jest z licznymi doniesieniami o znajdowaniu skamieniałości w niewłaściwych miejscach albo ze stazą, która wskazuje, że niektóre zwierzęta nie zmieniały się praktycznie przez całe miliony lat. Znajdowany jest nawet DNA sprzed dziesiątków milionów lat. Ewolucjoniści wiedzą, że DNA nie może przetrwać tyle milionów lat i próbują znaleźć mechanizm wyjaśniający, jak to się mogło stać.
Szczególnie interesujące jest znalezienie węgla C14 w diamentach. Znalezienie C14 w skamieniałościach jest kwalifikowane jako rezultat zanieczyszczenia. Ale diamenty są odporne na zanieczyszczenie 15, dlatego stanowią poważny problem dla ewolucyjnych geologów. Węgiel C14 rozpada się bowiem tak szybko, że nie powinno się go rejestrować w próbkach starszych niż 100 tys. lat.
Trzeba pamiętać, że różnice między ewolucjonistami i kreacjonistami nie dotyczą faktów. Te są wspólne. Różnice dotyczą tylko interpretacji faktów. System recenzji miał początkowo zapewnić wysoką jakość publikowanych materiałów, ale grzeszna natura człowieka i skłonność do stronniczości doprowadziły do tego, że proces recenzji służy dziś do tłumienia niepopularnych lub nowatorskich idei niezależnie od ich wartości. Ci recenzenci i redaktorzy czasopism, którzy mają na tyle otwarty umysł, by publikować artykuły niezgodne z ich własnymi poglądami, ryzykują prześladowania i utratę pracy, 16 co i tak na niewiele się przydaje, ponieważ niemal zawsze artykuły te są wycofywane. Nic dziwnego, że w tej sytuacji kreacjoniści nie są w stanie otwarcie przedstawiać modeli kreacjonistycznych w czasopismach naukowych głównego nurtu. Muszą zadowalać się własnymi czasopismami. Ale pocieszające jest to, że poziom recenzji w czasopismach kreacjonistycznych jest wyższy niż w czasopismach głównego nurtu, gdyż zezwala na publikowanie krytyki kreacjonizmu pochodzącej od ewolucjonistów.
Marta Cuberbiller
Na podstawie: „Peer Review In Creation Research”, October 13, 2020, https://tiny.pl/7nq9z.
Przypisy:
1. Por. Frank J. Tipler, „Refereed Journal. Do They Insure Quality Or Enforce Orthodoxy?”, w: William A. Dembski (Ed.), Uncommon Dissent. Intellectuals Who Find Darwinism Unconvincing, ISI Books, Wilmington, Delaware 2004, s. 116.
2. William A. Dembski, The Design Revolution. Answering the Toughest Questions about Intelligent Design, InterVarsity Press, Downers Grove, Illinois 2004, s. 302–303.
3. Stephen C. Meyer, The Origin of Biological Information and the Higher Taxonomic Categories”, Proceedings of the Biological Society of Washington 2004, vol. 117, no. 2, s. 213–239, http://tiny.pl/xh45j.
4. „Statement From the Council of the Biological Society of Washington”, September 26, 2007.
5. Małgorzata Gazda twierdzi błędnie, że wskutek powstałej afery Sternberg został usunięty ze swego stanowiska (por. Małgorzata Gazda, „Ban na inteligentny projekt”, w: Małgorzata Gazda (red.), Idź pod prąd w sporze ewolucjonizm–kreacjonizm, Wyd. Pod Prąd, Lublin 2017, s. 70). W rzeczywistości Sternberg sam zrezygnował ze swojego stanowiska jeszcze w 2003 roku, ale zobowiązał się zająć redagowaniem numerów czasopisma w przyszłym, czyli w 2004 roku, kiedy właśnie zaakceptował do druku artykuł Meyera.
6. Cai-Hua Xiong, Ming-Jin Liu, Le Xiong, and Xioa-Lin Huang. „Biomechanical Characteristics of Hand Coordination in Grasping Activities of Daily Living”, PLOS One, January 5, 2016. https://tiny.pl/7nxnt.
7. Więcej na ten temat por. Gazda, „Ban na inteligentny projekt”…, s. 68-70.
8. Patrz np. Danny R. Faulkner, R. Kent Honeycutt and Hollis R. Johnson, „On the Violet Flux of N Type Carbon Stars”, The Astrophysical Journal 1987, Vol. 324, s. 490-500, https://tiny.pl/7nm1b.
9. Jason P. Lisle, Mark P. Rast and Juri Toomre, „Persistent North-South Alighment of the Solar Supergranulation”, The Astrophysical Journal 2004, vol. 608, s. 1167-1174, https://tiny.pl/7nmj7.
10. K.C. Mansky, K. Marfatia, Georgia H. Purdom, A. Luchin, D.A. Hume, M.C. Ostrowski, „The microphthalmia transcription factor (MITF) contains two N-terminal domains required for transactivation of osteoclast target promoters and rescue of mi mutant osteoclasts”, Journal of Leukocyte Biology 2002, vol. 71, s. 295-303, https://tiny.pl/7nmj5.
11. Daniel T. Scadden and Nathaniel T. Jeanson, „Vitamin D receptor deletion leads to increased hematopoietic stem and progenitor cells residing in the spleen”, Blood 2020, vol. 116, no. 20, s. 4126-4129, https://tiny.pl/7nmjn.
12. David N. Menton and M. Brown, „The effects of commercial wound cleansers on cutaneous wound cleansing in guinea pigs”, Wounds 1994, vol. 6, no. 1, s. 21-27.
13. Andrew A. Snelling and Bruce L. Dickson, „Uranium/daughter disequilibrium in the Koongarra uranium deposit, Australia, Mineralium Deposita 1979, vol. 14, s. 109-118.
14. Mary H. Schweitzer et al., „Heme compounds in dinosaur trabecular bone”, PNAS 1997, vol. 94, no. 12, s. 6291-6296, https://tiny.pl/7nmlx.
15. R.E. Taylor and John Southon, „Use of natural diamonds to monitor 14C AMS instrument backgrounds”, Nuclear Instruments and Methods in Physics Section B: Beam Interactions with Materials and Atoms 2007, vol. 259, no. 1, s. 282-287, https://tiny.pl/7nmlj.
16. Por. serię książek Slaughter of the Dissidents Jerry’ego Bergmana szczegółowo przedstawiających przypadki dyskryminacji uczonych kwestionujących ewolucjonizm darwinowski. Z pięciu zaplanowanych tomów ukazały się dotąd trzy (patrz https://tiny.pl/7nmkx).
Artykuł ukazał się w najnowszym (marzec 2021) numerze magazynu “Idź Pod Prąd” dostępnym w Empikach, kioskach Ruchu, salonach Garmond i w sklepie IPP (https://sklep.idzpodprad.pl/pl/gazety/441-gazeta-idz-pod-prad-02-082020.html).