Polscy Ormianie dziękują polskiemu królowi

650 lat temu Kazimierz Wielki wydał dekret czyniący z Ormian obywateli Królestwa Polskiego.

W piątek - w rocznicę tego wydarzenia - Ormianie z całej Polski spotkali się na Wawelu, by wyrazić wdzięczność polskiemu królowi.
Przedstawiciele Ormian z całego kraju złożyli kwiaty na grobach polskich królów - Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły.

"My, Ormianie, mamy dwie ojczyzny - Polskę i Armenię. Obie te ojczyzny kochamy jednakowo" - mówił ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

W Polsce żyje około 80 tysięcy Ormian, z czego osiem tysięcy to potomkowie Ormian przybyłych do Polski między XI a XVII wiekiem. Pozostali przybyli po II wojnie światowej.

Ormianie mieli znaczący wkład w polską kulturę, popularyzując między innymi strój kontuszowy i popularną wśród szlachty szablę ormiańską. Dzielnie wspierali wojska polskie we wszystkich wojnach, od Grunwaldu, przez Wiedeń, gdzie z Sobieskim przybyło pięć tysięcy ormiańskich żołnierzy, aż po obie wojny światowe. Dali też Rzeczypospolitej wielu zdolnych polityków, uczonych i artystów.

TRUMP już rządzi. USA mają 45. Prezydenta

W piątek nastąpiła inauguracja prezydentury Donalda Trumpa. Wiceprezydent Mike Pence i prezydent Donald Trump złożyli uroczystą przysięgę wiernego sprawowania urzędu i dochowania konstytucji Stanów Zjednoczonych.

W inauguracyjnym przemówieniu prezydent podkreśli, że te wybory są przełomowe:
- Dzisiejsza ceremonia ma wyjątkowe znaczenie, ponieważ następuje nie tylko przekazanie władzy od jednej administracji do drugiej, od jednej partii do drugiej. Dziś przekazujemy władzę z Waszyngtonu i oddajemy ją z powrotem wam - amerykańskiemu narodowi.

Trump często odwoływał się do Boga Biblii:
- Biblia mówi nam: jak dobrze i miło gdy bracia w zgodzie mieszkają. Musimy mówić otwarcie, co myślimy, dyskutować szczerze o tym, w czym się nie zgadzamy, ale zawsze utrzymywać solidarność. Kiedy Ameryka jest zjednoczona, jest nie do zatrzymania. Nie bójcie się – jesteśmy chronieni i zawsze będziemy chronieni. Będziemy chronieni przez naszych wspaniałych żołnierzy i stróżów prawa i przede wszystkim jesteśmy chronieni przez Boga - podkreślał nowy prezydent.

Zaznaczył też:
- Nieważne czy dziecko rodzi się na przedmieściach Detroit, czy na smaganych wiatrem równinach Nebraski, patrzą na to samo nocne niebo, ich serca wypełniają te same marzenia, a oddech ich życia pochodzi od tego samego wszechmogącego Stwórcy.

Po przemówieniu przedstawiciele różnych wyznań czytali fragmenty Biblii i poprowadzili modlitwy.

Po uroczystości zaprzysiężenia odbyła się tradycyjna parada prezydencka na Pennsylvania Avenue łączącej Kapitol z Białym Domem.

Papież porównuje Trumpa do Hitlera

Gdy trwała ceremonia inauguracyjna, papiez Franciszek udzielał wywiadu hiszpańskiemu dziennikowi „El Pais”.

Stwierdził, że jest za wcześnie, by oceniać Donalda Trumpa. „Zobaczymy, co zrobi, i wtedy go ocenimy”. „Myślę, że musimy poczekać. Nie chcę wybiegać w przeszłość i osądzać ludzi przedwcześnie. Zobaczymy, jak będzie postępował, co zrobi i wtedy wydam opinię”.

Nie przeszkodziło to papieżowi w czynieniu aluzji do Hitlera. Pytany o sytuację w Ameryce i Europie, przypomniał lata trzydzieste: „Hitler nie doszedł do władzy siłą, ludzie na niego głosowali, a potem on ich zniszczył [...]Sytuacja była trudna, ludzie szukali swojej tożsamości, aż w końcu pojawił się charyzmatyczny lider, który obiecał, że im ją zwróci”.

Papież już dużo wcześniej – na początku zeszłego roku, jednoznacznie ocenił Trumpa słowami: „Człowiek, który tylko myśli o wznoszeniu murów, a nie o budowaniu mostów, nie jest chrześcijaninem”.

Donald Trump odpowiedział wtedy: „Kiedy organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie zaatakuje Watykan, papież jeszcze bardzo zapragnie i będzie się o to modlił, żeby Trump został prezydentem”.

Amerykanie mają swój KOD

Amerykanie też mają swój KOD, czyli ludzi, którzy bardzo lubią demokrację pod warunkiem, że w wyborach wygrywa ich kandydat.
Jeśli dzieje się inaczej - wychodzą na ulice. W dniu inauguracji przeciwnicy Donalda Trumpa demonstrowali w Waszyngtonie. Protestujący - niektórzy ubrani w czarne maski - rozbijali witryny sklepowe, podpalali samochody, przewracali kioski i rzucali kamieniami w policjantów. Rannych zostało sześciu funkcjonariuszy, z czego trzech w głowę. Kilkudziesięciu protestujących zablokowało jedno z wejść na teren uroczystości.

Aresztowano ponad dwieście osób.

Większość zniszczeń była spowodowana przez osoby związane z ruchem DisruptJ20, czyli „Zakłóćmy 20 stycznia”, który zapowiadał zablokowanie stolicy w dniu inauguracji.

Dzień po inauguracji odbyły się Marsze Kobiet. W Waszyngtonie w marszu wzięło udział - według organizatorów - 500 tysięcy osób. Marsze odbyły się w 600 miastach w Stanach Zjednoczonych, a także za granicą.
Ciekawe, że podobnie jak w Polsce lewactwo na pierwszy front wystawia kobiety.

Do czego mogą się posunąć przeciwnicy Trumpa, pokazała piosenkarka Madonna, która podczas manifestacji głosiła ze sceny: „Jestem wściekła. Tak, sporo myślałam o wysadzeniu Białego Domu, ale wiem, że to nic nie zmieni”.
Trump skomentował krótko na Twitterze: „Widziałem wczorajsze protesty, ale wydawało mi się, że dopiero co mieliśmy wybory. Dlaczego ci ludzie nie głosowali?”

Czy Donald Trump pomoże Polsce w odzyskaniu wraku prezydenckiego Tupolewa?

Ryszard Czarnecki z PiS uważa, że trzeba działać w tej sprawie: „Na pewno trzeba rozmów bilateralnych między Warszawą a Waszyngtonem, bo przecież Donald Trump jako kandydat obiecał pomoc w tej sprawie. Więc możemy powiedzieć „sprawdzam” nie tylko w kwestii wiz, ale także w kwestii tragedii smoleńskiej. I skoro to powiedział, to teraz powinien przejść do działań, do faktów” - mówił Czarnecki w TVP Info.

Zapytany o tę sprawę w TVP Łódź Jarosław Kaczyński powiedział: „Jeśli chodzi o ściągnięcie wraku, to chętnie bym taką pomoc przyjął. Ale ja zawsze uważałem – i to była różnica między mną a wieloma moimi przyjaciółmi – że w tej sprawie musimy liczyć przede wszystkim na siebie”.

Prezes PiS z optymnizmem patrzy na prezydenturę Donalda Trumpa: „Stany Zjednoczone będą prowadziły politykę większych wymagań wobec swoich sojuszników. Ale Polska wymagania odnoszące się do przeznaczania 2 proc. PKB na siły zbrojne wypełnia, jako jedno z niewielu państw Europy”.

W odpowiedzi na wątpliwości dotyczące polityki Trumpa względem Rosji, Kaczyński uspokaja:
„Jeśli prezydent Trump, jest kolejnym, który wierzy, że można lojalnie współpracować z Rosją, to sądzę, że się szybko zawiedzie. Ale ci, z którymi rozmawiałem, mówili mi, że on bardzo szybko zareaguje i nie będzie czekał latami, ciągle wprowadzany w błąd przez tego potencjalnego sojusznika. Będzie reagował szybko, bo taką ma naturę i doświadczenie życiowe”.

Podobnie wypowiadał się w tej sprawie pastor Paweł Chojecki.

Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski zapewnił, że Polskie interesy i interesy Ameryki sa zbieżne: „My mówimy „Poland first”. Dla nas Polska jest najważniejsza. Trump mówi „America first”. Te dwa hasła muszą się spotkać na gruncie wspólnych interesów” -mówił Szczerski w TVP Info. W najbliższych tygodniach delegacje z członkami polskich władz będą jeździły do Stanów Zjednoczonych, żeby ustalić zasady współpracy z nową administracją.

Oburzający wyrok sądu w Olsztynie

Kolejny oburzający wyrok polskiego sądu. Sąd w Olsztynie zdecydował, że pięcioletnia dziewczynka zostanie odebrana babci i umieszczona w domu dziecka. Według sądu babcia „nie ma odpowiednich kompetencji wychowawczych”.

Matka Roksany wyjechała z poznanym mężczyzną, zostawiła córkę z babcią. Widują się od czasu do czasu. Babcia po namowach pracownic MOPS złożyła wniosek o ustanowienie jej pełnoprawną rodziną zastępczą, jednak w sądzie okazało się, że pracownice MOPS w przygotowanej opinii napisały, że babcia „nie jest odpowiednią kandydatką do sprawowania opieki nad dzieckiem”.

Kurator wydał zupełnie inną opinię: „Podczas wizyty zauważyłem właściwe podejście wychowawcze i pedagogiczne Jadwigi Barczak do wnuczki (…) wyraźnie widać, że Roksana czuje się zrozumiana, bezpieczna i kochana. Pomiędzy babcią i wnuczką panują bardzo dobre i pogłębione więzi”. Jednak sąd przychylił się do opinii MOPS i wydał postanowienie o zabraniu Roksany od babci i przekazaniu jej albo do domu dziecka, albo do rodziny zastępczej.

Mec. Urbanowicz, pełnomocnik babci dziecka, powiadomił o postanowieniu Ministerstwo Sprawiedliwości, które w trybie pilnym wystąpiło do prezesa sądu o zbadanie prawidłowości postępowania. Rzeczniczka ministerstwa zapewniła, że resort będzie pilnie przyglądał się sprawie w II instancji.

Plany Minister Rafalskiej

W ramach przeglądu ministerstw premier Beata Szydło spotkała się dziś z Elżbietą Rafalską - minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Na wspólnej konferencji zapowiedziały szereg zmian, między innymi: podwyższenie zasiłku dla bezrobotnych do połowy minimalnego wynagrodzenia, czyli do tysiąca złotych, nowe ustawy o wsparciu dzieci z niepełnosprawnością, utworzenie ponad 12 tys. nowych miejsc opieki w żłobkach i domach opieki.

Zapowiedziano również zwiększenie kontroli nad adopcjami zagranicznymi.
- Zrobimy wszystko, by do minimum ograniczyć adopcje zagraniczne, stworzymy takie warunki, żeby polskie dzieci były adoptowane przez polskie rodziny - powiedziała premier Beata Szydło.

Minister Rafalska poinformowała, że resort zadba o miejsca pracy dla osób niepełnosprawnych w administracji publicznej i przedsiębiorstwach publicznych.
- Zakładamy, że do końca roku w tych instytucjach publicznych powstanie dodatkowo 5 tys. nowych miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych - zapewniła minister.

Obiecała też walkę z patologiami na rynku pracy przez stworzenie nowego prawa pracy.

Esbecy będą ochraniać prezydenta.

We wtorek Kancelaria Prezydenta ogłosiła wynik przetargu na ochronę Dworku Prezydenta w Ciechocinku.

Zwycięzcą jest konsorcjum firm AUTO-TREZOR-OCHRONA Sp. z o.o. oraz Koncesjonowany Zakład Ochrony Osób i Mienia AUTO-TREZOR z Torunia.

Założycielem tych firm jest były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa Ryszard Górny.

Górny pracował w wydziale V Służby Bezpiecześńtwa, działał także w Organizacji AntySolidarnościowej, czyli specjalnej grupie operacyjnej niszczącej podziemie solidarnościowe w Toruniu.

ZUS przekleństwem przedsiębiorców

Projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych autorstwa Prawa i Sprawiedliwości zastawia na przedsiębiorców kolejną pułapkę, związaną z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych.

Od 2018 roku każda firma będzie miała indywidualny numer konta bankowego, na który powinna wpłacać składki ubezpieczeniowe. ZUS oczywiście nie musi poinformować firmy o nadaniu tego numeru konta, ale przedsiębiorca musi sam wystąpić do ZUS-u i uzyskać te dane.

Oczywiście w wypadku pomyłek przedsiębiorcy i przelewania składek na niewłaściwe konto, grożą niemałe sankcje finansowe.

Ale przecież to przedsiębiorca musi chodzić po urzędach i sprawdzać, czy przepisy się nie zmieniają i czy państwo czegoś nowego od niego nie chce. Taki jest sens przedsiębiorczości według twórców nowelizacji ustawy.

A za błędy urzędników zawsze do tej pory w Polsce płacili przedsiębiorcy i jak widać, rząd Prawa i Sprawiedliwości nie zamierza tego zmieniać.

O kolejnych podwyżkach składek na ubezpieczenie społeczne, które prowadzącym działalność gospodarczą przyniósł nowy rok 2017, nie ma sensu przypominać. To jest przecież normalne.

Minimalna wysokość składek na ZUS dla przedsiębiorców wzrośnie o ponad 42 zł i wyniesie 1172 zł.

W uchwalonej przez Sejm ustawie budżetowej zapisano, że prognozowane przeciętne wynagrodzenie w 2017 roku – na podstawie którego wyznacza się składki na ZUS – wyniesie 4263 zł miesięcznie. To o 208 zł więcej niż w zeszłym roku.
Wczoraj Główny Urząd Statystyczny podał dane służące do obliczenia składki zdrowotnej. Tu także czeka nas wzrost obciążeń o 8,33zł miesięcznie.

Podwyżki czekają także przedsiębiorców płacących tzw. ZUS preferencyjny, czyli obniżony przez pierwsze dwa lata działalności.

Wysokość składek preferencyjnych zależy od płacy minimalnej, która wzrasta w tym roku z 1860 do 2000 zł. To oznacza, że co miesiąc przedsiębiorcy zapłacą o 14 zł więcej. Do tego dojdzie też oczywiście podwyższona składka zdrowotna.

Prokuratura zbada okoliczności śmierci posła Wójcikowskiego

Pojawiają się kolejne wątpliwości, a nawet teorie spiskowe dotyczące wczorajszego śmiertelnego wypadku komunikacyjnego, w którym życie stracił poseł Kukiz’15 Rafał Wójcikowski.

W związku z tym łódzka prokuratura okręgowa postanowiła zbadać okoliczności związane z wypadkiem. Sprawdzony zostanie stan techniczny pojazdów uczestniczących w zdarzeniu, przesłuchani zostaną świadkowie zdarzenia, wypowiedzą się biegli.

Zostanie również wykonana sekcja zwłok nieżyjącego posła, aby zweryfikować możliwość popełnienia błędu przez służby medyczne, udzielające pomocy na miejscu zdarzenia. Wątpliwości co do sposobu udzielenia tej pomocy wyraził jeden ze świadków wypadku.

Również Paweł Kukiz ma wątpliwości co do konsekwencji tego wypadku. Na swoim profilu na Facebooku napisał:
"Nie mogę uwierzyć, że uderzenie w barierki aż tak roztrzaskały auto. Że Caddy, w którego rzekomo uderzył Transit jest praktycznie cały, a Transit ma zmasakrowany przód...”

Dwa dni przed śmiercią poseł Wójcikowski poinformował na Twitterze, że właśnie dowiedział się o tajnym spotkaniu niektórych posłów opozycji w dniu 16 grudnia ubiegłego roku. Spotkaniu, w którym, według innych źródeł, miał uczestniczyć Donald Tusk.

Rafał Wójcikowski był odpowiedzialnym posłem opozycji, daleko mu było do „opozycji totalnej” pokroju Nitrasa, Pomaski, Petru czy Schetyny. Jego rozsądku i troski o Polskę dowodzą ostatnie tweety, które napisał tuż przed śmiercią.