Przeczytasz tekst w ok. 7 min.

tekst ukazał się w: Idź Pod Prąd 2017, nr 148-150 (listopad-styczeń), s. 9-10.

Radosław Kopeć

„Uniwersalny kwas”, który rozpuszcza tradycyjną religijność i moralność

Filozof, ewolucjonista Daniel Dennett w swojej książce Darwin’s Dangerous Idea darwinowską teorię ewolucji nazwał „uniwersalnym kwasem”, który rozpuszcza tradycyjne wierzenia religijne i moralne. W istocie chodzi o wiarę w transcendentnego Boga i uniwersalne moralne prawo 1 wbudowane ludziom przez Boga. Darwinistyczny obraz świata to ciągła powolna zmiana w każdym aspekcie materialnej (jedynej) rzeczywistości, do której należą także moralność i Bóg. Ewolucjonista Stephen Jay Gould uważał, że według teorii Darwina materia jest podłożem wszelkiego istnienia: jak również umysłu, ducha i Boga; są to po prostu słowa, które wyrażają zdumiewające rezultaty złożoności neuronów. 2

Sam Karol Darwin w swojej autobiografii wspomina porzuconą wiarę w Boga i przeświadczenie o nieśmiertelności duszy, do których niegdyś przekonywało go piękno wszechświata: Dobrze pamiętam moje przekonanie, że w człowieku tkwi coś więcej niż tylko oddech jego ciała. Lecz obecnie najwspanialsza nawet sceneria nie wywołała w moim umyśle takich przeświadczeń i uczuć3 Darwinizm wpisuje się w pogląd materialistyczny, o którym C.S. Lewis napisał: Jego zwolennicy uważają, że materia i przestrzeń istnieją przypadkiem od zawsze – z zupełnie nieznanych przyczyn; oraz że materia, zachowując się w ustalony sposób, czystym trafem – jakimś szczęśliwym zbiegiem okoliczności – wytworzyła istoty podobne do nas, czyli rozumne. Za sprawą szansy jednej na tysiąc coś tam uderzyło w nasze słońce, przez co powstały planety; za sprawą innego, równie mało prawdopodobnego przypadku, na jednej z planet znalazły się odpowiednie „chemikalia” oraz odpowiednia temperatura i w ten sposób materia na owej planecie została ożywiona – a następnie cały szereg przypadków sprawił, że z żywych istot rozwinęły się stworzenia podobne do nas4 Pogląd, któremu Darwin przeciwstawił swoją teorię ewolucji, darwiniści lubią określać mianem „religijny”: […] to, co leży u podstaw wszechświata, ze wszystkich znanych nam rzeczy najbardziej przypomina umysł. To znaczy – posiada świadomość, ma swoje cele i przedkłada jedne rzeczy nad inne. Według tego poglądu owo „coś” stworzyło wszechświat, częściowo dla nieznanych nam celów, ale przynajmniej częściowo po to, żeby stworzyć istoty podobne do samego siebie – mówię tu o podobieństwie polegającym na posiadaniu umysłu. Nie chciałbym, żeby sądzono, że któryś z tych poglądów był wyznawany dawno temu, a drugi stopniowo go wyparł. Wszędzie tam, gdzie istnieli myślący ludzie, zawsze obecne były obydwa poglądy5

W swojej autobiografii Darwin wyraził swoją awersję do chrześcijaństwa, pisząc: Stopniowo przestawałem wierzyć, by chrześcijaństwo było objawieniem boskim. […] Trudno mi doprawdy pojąć, że ktokolwiek mógłby sobie życzyć, aby wiara chrześcijańska była prawdziwa. Bo gdyby tak było, to bezpośrednia wymowa tego tekstu (Ewangelii) jest jak się zdaje taka, iż ludzie, którzy nie wierzą – a do nich należy zaliczyć mego ojca, brata, i prawie wszystkich moich przyjaciół – są skazani na wieczne potępienie. A to jest wszak doktryna okropna6 Darwin, porzuciwszy wiarę w Boga na rzecz wiary w przyrodę, zdolną według niego samoistnie wykształcić człowieka z materii poprzez poszczególne etapy ślepej bezcelowej ewolucyjnej przemiany, która ani nie zbawia, ani nie potępia, uznał, że wątpliwe jest zaufanie umysłowi człowieka w tak doniosłej sprawie, jak istnienie Boga: […] czy można zaufać człowiekowi, gdy dochodzi on do tak doniosłych wniosków? Wszak rozwinął się on, jak jestem o tym przekonany, z umysłu tak niskiego [stopnia rozwoju], jaki posiadają niższe zwierzęta7 Nie przeszkadzało to jednak Darwinowi ufać swojemu własnemu umysłowi w tak doniosłej kwestii, jak uznanie za prawdziwe przypadkowego, ewolucyjnego pochodzenia całego bogactwa przyrody – w tym człowieka. Ciągłość przekazywania wiary w Boga Darwin upatrywał w religijnym wychowywaniu dzieci: Nie możemy też przeoczyć możliwości ciągłego wszczepiania wiary w Boga w umysły dzieci, co wywiera tak silny i prawdopodobnie dziedziczny wpływ na ich mózg niezupełnie jeszcze rozwinięty, że tak samo trudno im odrzucić wiarę w Boga, jak małpie trudno jest pozbyć się instynktownego strachu i nienawiści do węża. 8

Odrzucając Boga Stwórcę, Darwin konsekwentnie odrzucił też nadnaturalne pochodzenie i uniwersalność podstawowych wartości moralnych, które wyznaczają wolę Stwórcy wobec stworzenia – ludzi. Podstawą działania człowieka zdaniem Darwina są instynkty, a moralność jest pochodną procesów ewolucyjnych i jest związana z warunkami, w jakich ludziom przyszło żyć: Gdyby na przykład ludzie rozwijali się w tych samych warunkach co pszczoły, to jest bardzo prawdopodobne, że niezamężne samice na wzór pracownic za święty obowiązek uważałyby zabijać swych braci, matki zaś starałyby się niszczyć swe płodne córki i nikt nie brałby im tego za złe ani nie starał się temu zapobiec. 9

Ewolucjonista (darwinista) Edward O. Wilson napisał: Jestem przekonany, iż umysł ludzki skonstruowany został w sposób, który skazuje go na podstawowe ograniczenie i zmusza do czynienia wyborów z użyciem tylko biologicznych narzędzi. Jeśli umysł wykształcił się w rezultacie doboru naturalnego, to nawet zdolność wyboru określonych sądów estetycznych i wierzeń religijnych musiała powstać w wyniku tego samego mechanistycznego procesu. Zdolność ta jest bezpośrednią adaptacją do dawnych środowisk, w których rozwijała się populacja naszych przodków, lub co najwyżej konstrukcją narzuconą wtórnie przez głębsze, trudniejsze do zauważenia działania, które ongiś były adaptacyjne w ścisłym, biologicznym sensie10 Według darwinistów, skoro człowiek to tylko biologiczna maszyna, to wraz z postępem naukowego poznania będzie można wpływać na kształt człowieczeństwa, zmieniając moralność: Aby znaleźć nową moralność, opartą na bliższym prawdzie określeniu człowieka, musimy zwrócić się do jego wnętrza, poddać drobiazgowej analizie mechanizm umysłu i prześledzić historię jego ewolucji. Z czasem nagromadzona zostanie znaczna wiedza o genetycznych podstawach społecznego zachowania się i inżynieria molekularna oraz szybka selekcja przez klonowanie mogą umożliwić zmiany zestawów genetycznych. A co najmniej możliwe będzie wprowadzenie powolnych zmian ewolucyjnych za pomocą konwencjonalnej eugeniki. Gatunek ludzki będzie mógł zmieniać swoją naturę11 Ale w jakim kierunku, kto i z jakich pobudek będzie to robił?

W kontekście darwinistycznych poglądów na Boga, wartości i moralność warto sięgnąć do wydanej po raz pierwszy w 1944 r. książki S.C. Lewisa Koniec człowieczeństwa, w której autor przedstawia swoją ocenę materialistycznego (do którego należy darwinizm) poglądu na pochodzenie człowieka, wartości i moralność oraz zakusów współczesnej nauki (materialistycznej) do zapanowania nad naturą, która zdaniem Lewisa zmierza do zapanowania nad człowiekiem i w konsekwencji do upadku człowieczeństwa: Podbój natury przez człowieka, jeśli spełnią się sny naukowców, oznacza władzę kilkuset osób nad niezliczonymi miliardami ludzi. […] Każda władza zdobyta przez człowieka jest równocześnie władzą nad człowiekiem. […] Ostateczna faza nadejdzie, gdy człowiek za pomocą eugeniki, warunkowania prenatalnego, a także edukacji i propagandy opartej na doskonałej psychologii stosowanej w pełni zapanuje nad sobą samym. Natura ludzka będzie ostatnim bastionem natury, która podda się człowiekowi. 12 […] ludzie formujący człowieka nowego wieku będą zbrojni w uprawnienia wszechmocnego państwa i w potężne naukowe techniki: doczekamy się wreszcie rasy projektantów, którzy naprawdę będą potrafili przykroić całą potomność, jak tylko im się spodoba13

C.S. Lewis przestrzega przed konsekwencjami wyboru drogi, na której człowiek jest tylko materią, na której ktoś chce formować tę materię, jak mu się podoba, bo jeśli człowiek zechce traktować samego siebie jak surowiec, stanie się surowcem – i to nie surowcem, który jak sobie wymarzył, będzie kształtowany przez niego samego, ale przez zwykłe popędy, czyli przez naturę za pośrednictwem jego nieludzkich Projektantów. […] Albo jesteśmy racjonalnymi duchowymi istotami na wieki winnymi posłuszeństwo absolutnym wartościom […], albo jesteśmy jedynie wytworem natury dowolnie ugniatanym i obciosywanym zgodnie z upodobaniem rządzących, którzy z założenia nie mogą mieć innych pobudek poza własnymi „naturalnymi” odruchami. […] Wiara w dogmat o istnieniu obiektywnych wartości jest niezbędna, by pojęcie władzy niebędącej tyranią i posłuszeństwa niebędącego niewolnictwem miało w ogóle rację bytu. […] Proces, który – o ile go nie powstrzymamy – doprowadzi do zniesienia człowieczeństwa, dokonuje się wśród komunistów i demokratów równie szybko, jak wśród faszystów. […] Skrajny racjonalizm […] czyni swoich wyznawców istotami postępującymi zupełnie irracjonalnie. Jeśli nie słuchamy Tao, to pozostaje nam jedynie (o ile nie popełnimy samobójstwa) posłuszeństwo odruchom (czyli ostatecznie zwykłej „naturze”). A zatem w chwili zwycięstwa człowieka nad naturą widzimy cały rodzaj ludzki poddany pewnym konkretnym ludziom, a tych konkretnych ludzi poddanych temu, co w nich czysto „naturalne” – irracjonalnym odruchom. Natura nieujarzmiona przez wartości, włada Projektantami, a poprzez nich – całą ludzkością. 14

Zdaniem Lewisa najważniejszym elementem zmiany, która umożliwi zapanowanie nad człowiekiem, jest takie wychowanie kolejnych pokoleń, w wyniku którego stopniowo podsycany jest bunt wobec tradycyjnych wartości na rzecz sztucznego sumienia, które projektanci – jak ich nazywa Lewis – stworzą w ludzkim umyśle na podstawie nie tego, co jest dobre, ale na podstawie stwierdzenia: „tak chcę”. Subiektywizm […] nie zniszczy tego, czemu nigdy nie przypisywano obiektywnej wartości. Odruch drapania się, gdy swędzi, albo chęć rozebrania na części czegoś interesującego nie poddaje się działaniu tego rozpuszczalnika, który okazuje się fatalny dla sprawiedliwości, honoru czy troski o potomność. Kiedy zakwestionowano już wszystko, co mówi: „to jest dobre”, zostało tylko to, co mówi: „tak chcę”. 15 Zakwestionowanie podstawowego prawa moralnego i pójście drogą subiektywizmu oznacza świat postczłowieczeństwa, nad którego wprowadzeniem – czasem świadomie, a czasem nieświadomie – trudzą się dziś niemal wszyscy ludzie we wszystkich krajach na świecie. 16

Darwinistyczna wizja pochodzenia rozprzestrzeniła się na wszystkie możliwe dziedziny działalności ludzkiej, sprowadzając człowieka do poziomu realizowania zwierzęcych instynktów. Efekt jest taki, że z pokolenia na pokolenie ludzkość coraz bardziej się do zwierząt upodabnia, realizując wizję Projektantów, którzy wszystkich chcą zagonić do jednego chlewu.

Apostoł Paweł w swoim drugim Liście do Tymoteusza, mówiąc o pokoleniu czasów końca (poprzedzającym powtórne przyjście Jezusa), napisał: A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy: Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, bez serca, nieprzejednani, okrutni, nie miłujący tego, co dobre, zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga. 17

Przypisy:

1 Por. List do Rzymian 2,14-15: „Gdy bowiem poganie, którzy czynią to, co jest w prawie, oni, nie mając prawa, sami dla siebie są prawem. Oni to ukazują działania prawa wpisanego w ich serca, za poświadczeniem ich sumienia i myśli wzajemnie się oskarżających lub też usprawiedliwiających”.

2 John G. West, „Is Darwinian Evolution Combatible with Free Will and Personal Responsibility?”, s. 1.

3 Karol Darwin, Autobiografia, s. 46.

4 C.S. Lewis, Chrześcijaństwo po prostu, s. 34-35.

5 Tamże, s. 35.

6 Karol Darwin, Autobiografia, s. 45.

7 Tamże, s.47.

8 Tamże, s. 47.

9 Karol Darwin, O pochodzeniu człowieka, s. 113.

10 Edward O. Wilson, O naturze ludzkiej, s. 12.

11 Tamże, s. 14.

12 Tamże, s. 219.

13 C.S. Lewis, Koniec człowieczeństwa, s. 71-72.

14 Tamże, s. 74.

15 Tamże, s. 85-86 – mianem Tao Lewis nazywa podstawowy zestaw praw moralnych i wartości, wspólny wszystkim ludziom.

16 C.S. Lewis, Koniec człowieczeństwa, s. 78.

17 Tamże, s. 88.