Marta Cuberbiller
Czy na innych planetach może istnieć życie? Czy to możliwe, by Bóg stworzył życie także w odległych układach gwiezdnych, tak jak to zrobił w naszym? Czy możemy spodziewać się odkrycia życia na Marsie lub na innych ciałach astronomicznych? Co mamy myśleć o wielu doniesieniach, których autorzy podobno spotkali obcych? Czy istnieje choćby źdźbło prawdy w tych opowieściach? Co jako chrześcijanie powinniśmy o tym wszystkim myśleć?
Ewolucyjny układ odniesienia
Podatnicy amerykańscy najczęściej nie zdają sobie sprawy, że z ich podatków wydano miliony dolarów na poszukiwania życia pozaziemskiego. W ciągu ostatniego półwiecza NASA wydała sto milionów dolarów na tzw. Projekt Ozma. W 1960 roku w obserwatorium radioastronomicznych w Green Bank w zachodniej Wirginii podjęto nasłuch sygnałów radiowych z dwu bliskich gwiazd. W całym Projekcie SETI (skrót od Search for Extraterrestrial Intelligence – Poszukiwanie Pozaziemskiej Inteligencji), którego częścią był Projekt Ozma, przez 120 tysięcy godzin intensywnie przeszukiwano radioteleskopami Wszechświat w nadziei, że znajdzie się jakiś choćby drobny ślad istnienia życia. Przeszukiwano obszary wokół gwiazd podobnych do Słońca, bo gwiazdy większe żyją zbyt krótko, by w ich pobliżu powstało i rozwinęło się ewolucyjnie życie zdolne wysyłać sygnały w Kosmos, a gwiazdy dużo mniejsze dają zbyt mało ciepła. W naszej Galaktyce ok. 10% gwiazd jest podobnych do Słońca, czyli 10-20 miliardów, ale tylko 1000 z nich znajduje się w mniejszej odległości niż 100 lat świetlnych. Nasłuch poszukiwał sygnałów świadomie wysyłanych przez inne cywilizacje i zakończył się totalnym niepowodzeniem.[1]
Wielu uczonych poświęca swój czas na rozważanie możliwości istnienia życia na innych planetach. Enrico Fermi, jeden z ojców bomby atomowej, uważał, że prędzej czy później napotkamy życie na jakiejś innej planecie. Fakt, że nie nastąpiło to jeszcze, uznał on za paradoks, bo Wszechświat jest tak wielki i tak stary, że powinno w nim istnieć wiele zaawansowanych technicznie pozaziemskich cywilizacji. Szef Projektu SETI, Frank Drake, sformułował tzw. równanie Drake’a wyrażające warunki, od których zależy pojawienie się cywilizacji, jakie próbują nawiązać kontakt z innymi cywilizacjami. Wprawdzie wartości liczbowe tych warunków niejednokrotnie trudno precyzyjnie wyznaczyć, ale we Wszechświecie powinniśmy obserwować może nawet miliony cywilizacji pozaziemskich. A nie obserwujemy żadnej.
Astronomowie uczestniczący w Projekcie SETI patrzą na problem życia pozaziemskiego z ewolucyjnej perspektywy. Zakładają, że ponieważ życie powstało i wyewoluowało na Ziemi, to z pewnością podobny proces toczył się i toczy gdzieś wśród niezliczonej liczby gwiazd. Warto pamiętać, że gorliwie poszukują oni najsłabszej nawet oznaki istnienia życia, przyglądając się każdemu potencjalnemu miejscu, gdzie może ono istnieć. Ewolucyjni uczeni wpadliby w euforię, gdyby udało im się odkryć nawet pojedynczego mikroba. Odkrycie życia istniejącego przy odległych gwiazdach udowodniłoby bowiem, że ewolucjonizm jest prawdziwy.
Układ odniesienia postmodernistycznego chrześcijaństwa
Postmodernistyczni chrześcijanie, nawet ci, którzy odrzucają ewolucjonizm, wierzą, że życie pochodzi od Boga, ale wątpią, by Ziemia była jedynym miejscem napełnionym życiem. Jeśli istnieją miliardy gwiazd i miliony krążących wokół nich planet podobnych do Ziemi, to dlaczego – pytają – mamy zakładać, że Bóg nie był zainteresowany innymi stworzeniami i innymi cywilizacjami? Ten postmodernistyczny pogląd zyskuje coraz większą popularność wśród chrześcijan jako stanowisko kompromisowe godzące chrześcijaństwo z dominującym wśród uczonych ewolucjonizmem. Czy ten sposób myślenia ma jakąkolwiek wartość?
Zanim odwołamy się do Biblii, zwróćmy uwagę, że nie istnieje nawet najmniejszy strzęp danych empirycznych świadczący o istnieniu życia poza Ziemią. W Projekcie SETI nie odkryto ani jednego rozumnego sygnału. Projekt Ozma zakończył się niepowodzeniem. Próbniki kosmiczne, jakie wylądowały na Marsie, nie znalazły niczego, co by choć przypominało życie.
O czym to świadczy? Czy mają sens dalsze poszukiwania? Ewolucjoniści próbują teraz obniżyć oczekiwania. Twierdzą, że już znalezienie ciekłej wody wystarczy, by udowodnić prawdziwość ich teorii (jak dotąd w Kosmosie odkryto tylko wodę w postaci lodu). Desperacja ich jest tak wielka, że potrafią pochopnie ogłosić znalezienie śladów pozaziemskiego życia. Głośny był przykład znalezionego w Antarktyce meteoru marsjańskiego (kawałka skały marsjańskiej sprzed ok. 4 miliardów lat) z rzekomymi pozostałościami życia odmiennego od tego, jakie istnieje na Ziemi.[2] Po początkowej wrzawie, w której uczestniczył nawet prezydent Clinton,[3] i po dalszych badaniach porzucono myśl, że meteoryt ten dowodzi dawnego istnienia życia na Marsie.[4] Jak dotąd wszystkie próby znalezienia oznak życia pozaziemskiego spełzły na niczym. O czym to świadczy?
Biblijny układ odniesienia
Istnieją dwie formy kreacjonizmu – naukowy i biblijny. Ten pierwszy odwołuje się jedynie do argumentów czerpanych z nauk przyrodniczych. Drugi opiera się na wypowiedziach biblijnych. A w Piśmie Świętym można znaleźć sporo informacji na temat stworzenia, więcej niż się powszechnie przypuszcza. Zacznijmy od tego, że według Biblii istnieją byty duchowe poza sferą Ziemi. Wiele odniesień do aniołów, upadłych aniołów i demonów nie pozostawia w tej sprawie wątpliwości (2 Samuela 14:20, Mat. 24:36, Efez. 3:10 i 1 Piotra 1:12, żeby wymienić tylko kilka). Ale nasz problem nie dotyczy aniołów. Chodzi nam o to, czy Biblia wypowiada się na temat możliwości istnienia pozaziemskich istot fizycznych, takich jak człowiek. Aby odpowiedzieć na to pytanie, przypomnieć musimy kilka podstawowych prawd biblijnych.
Powyższe punkty świadczą o tym, że życie pozaziemskie nie istnieje. Życie nie może powstać bez Boga. To jest absolutnie niemożliwe. Nie tylko mało prawdopodobne, ale całkowicie i ostatecznie niemożliwe. Nie tylko Biblia prowadzi do takiego wniosku. Nieuprzedzone i obiektywnie prowadzone badania naukowe także zaczynają skłaniać coraz większą liczbę uczonych do uznania, że Ziemia jest jedyną zamieszkaną planetą w naszej Galaktyce, a może nawet w całym Wszechświecie. Pogląd ten, zwany hipotezą rzadkiej Ziemi, wysunął profesor geologii Peter D. Ward i profesor astronomii Donald Brownlee w 2000 roku.[5]
Co więc mamy myśleć o wielu doniesieniach dotyczących kontaktów z obcymi? O UFO? Są trzy możliwe odpowiedzi. Mogą to być błędy popełnione w dobrej wierze. Za wiele obserwacji tego typu odpowiadać mogą tzw. niewidzialne samoloty (typu stealth), badania z wiązkami cząstek elementarnych i światła laserowego oraz jonizacja atmosfery. Po drugie, wiele z rzekomych kontaktów to zwykłe oszustwa. Ich autorzy zabiegają o rozgłos, by sprzedawać potem książki i rozmaite gadżety. Kręgi w zbożu i latające spodki z pewnością podpadają pod tę kategorię. Po trzecie wreszcie, realną możliwością są demoniczne zwiedzenia. Wiemy z Biblii, że demony istnieją i mają wyjątkowy talent do zwodzenia ludzi. Dlatego możemy racjonalnie zakładać, że również demony przyczyniają się do rozpowszechniania myśli o istnieniu na innych planetach istot żywych. Wspierają bowiem w ten sposób ateizm.
Marta Cuberbiller
(Reed Benson, „The Bible and Extraterrestrial Life”, The Watchman, Fall 2013, vol. 36, no. 4, s. 53-55.)
Przypisy
1 Por. Frank Drake, Dava Sobel, Czy jest tam kto? Nauka w poszukiwaniu cywilizacji pozaziemskich, Na Ścieżkach Nauki, Prószyński i S-ka, Warszawa 1995.
2 David S. McKay, et al., „Search for Past Life on Mars: Possible Relic Biogenic Activity in Martian Meteorite ALH84001”, Science 1996, vol. 273, no. 5277, s. 924-930, http://tiny.pl/qwc6v.
3 „President Clinton Statment Regarding Mars Meteorite Discovery”, http://tiny.pl/qwcb9.
4 Jeffrey L. Bada, Daniel P. Glavin, Gene D. McDonald, Luann Becker, „A Search for Endogenous Amino Acids in Martian Meteorite ALH84001”, Science 1998, Vol. 279 no. 5349, s. 362-365, http://tiny.pl/qwczt; Luann Becker, Daniel P. Glavin, Jeffrey L. Bada, „Polycyclic aromatic hydrocarbons (PAHs) in Antarctic Martian meteorites, carbonaceous chondrites, and polar ice”, Geochimica et Cosmochimica Acta 1997, vol. 61, no. 2, s. 475-481,http://tiny.pl/qwcz9; „After 10 years, few believe life on Mars”, USA Today 8/6/2006, http://tiny.pl/qwcz5.
5 Peter D. Ward, Donald Brownlee, Rare Earth. Why Complex Life Is Uncommon in the Universe, Copernicus, New York 2000.
Idź Pod Prąd 2014, nr 114 (styczeń), s. 12-13.