Przeczytasz tekst w ok. 5 min.

Grzegorz Malec
James Moore jest historykiem nauki i wykładowcą na jednym z angielskich uniwersytetów (The Open University). Uczony jest znany głównie ze swoich badań nad Darwinem (jest m.in. współautorem obszernej biografii angielskiego przyrodnika).[1] W 1994 roku nakładem wydawnictwa Baker Books została opublikowana książka The Darwin Legend (Legenda Darwina).[2]  Przedmiotem tej publikacji była historia rzekomego nawrócenia Darwina, którego świadkiem miała być Lady Hope (Elizabeth Reid Cotton).

W opinii Lady Hope autor O powstawaniu gatunków… umarł jako chrześcijanin, a także, niedługo przed śmiercią, wyrzekł się teorii ewolucji. Darwin miał oznajmić: „Byłem człowiekiem młodym o nieuformowanych przekonaniach. Rozrzucałem wokół swoje zapytania i sugestie, stale zastanawiając się nad wszystkim; i ku memu zdziwieniu idee te rozprzestrzeniały się jak ogień. Ludzie z nich uczynili religię.”.[3]  A przy innej okazji przyrodnik miał stwierdzić: „Jakże bym chciał nie wyrazić mojej teorii ewolucji tak, jak to uczyniłem.”[4]

W roku 1969 Chris Royer, redaktor The Advocate of Truth − czasopisma wydawanego przez Kościół Boży Dnia Siódmego, opublikował artykuł, na łamach którego twierdził, że jego ojciec pożyczył mu kiedyś książkę My Apology for My Unformed Ideas (Moje ubolewanie nad moiminieuformowanymi poglądami). .[5] Autorem owej książki miał być nie kto inny, jak Karol Darwin. Angielski przyrodnik miał się wyrzec wszystkiego, co dotyczyło teorii ewolucji: „Stałem się niczym Król Nabuchodonozor z Księgi Daniela, dziką i nieokrzesaną istotą. Bóg mnie ukarał, czyniąc mnie bezmyślnym, ale kiedy oprzytomniałem, zrozumiałem, że muszę pisać i naprawić błędy, które uczyniłem.”[6]

R. B. Freeman przez wiele lat prowadził badania bibliograficzne poświęcone Darwinowi. Uczony przyznał otwarcie, że nie wierzy, iż książka ta istnieje lub kiedykolwiek istniała.[7]  Również autor The Darwin… sceptycznie podchodził do kwestii autentyczności My Apology…. Moore dokładnie sprawdził katalogi biblioteczne m.in. biblioteki w Cambridge i Oxford, ale bez pozytywnych rezultatów. Uczony postanowił kontynuować swoje badania, ponieważ Royer twierdził, że nakład tej książki jest: „[…] wyczerpany. Można ją znaleźć jedynie w antykwariatach. Wróg prawdy zrobi zapewne wszystko, co w jego mocy, aby zniszczyć tę informację. Mój ojciec przywiózł ze sobą kopię z Seminarium w Niemczech i traktował ją jak rzadki skarb.” [8]

Moore postanowił spotkać się z Royerem i przekonać się, czy posiada on książkę, o której istnieniu pisał w 1969 roku. Spotkanie odbyło się w grudniu 1980 roku w niewielkim miasteczku Salem. Moore poznał rodzinę Royera, przez którą został przyjęty bardzo ciepło, ale główny cel wizyty autora The Darwin… nie został zrealizowany. Moore został zaznajomiony z krótką historią rodziny Royer’ów, ale na pytanie, czy w swojej bibliotece posiadają domniemaną książkę Darwina, otrzymał odpowiedź negatywną. Ch. Royer stwierdził, że książka ta zginęła osiem lat wcześniej (tj. ok 1972, trzy lata po opublikowaniu artykułu na łamach Advocate of Truth). Niemniej jednak zarówno Chris Royer, jak i jego matka (Maria Royer) bardzo dobrze zapamiętali jej treść.[9] Autor „Evolution…” opisał jej wygląd. W jego opinii miała ona 5 na 8 cali, liczyła jakieś 150 stron, miała prostą, szarą okładkę z płótna ze złoconymi brzegami. Została wydrukowana w Anglii w pierwszej dekadzie XX wieku, a opublikowana w Anglii lub w Niemczech, ale tego nie był pewien. Maria Royer potwierdziła, że książka była szara, a w ich rodzinnej bibliotece znajdowała się obok książki Huxleya, która była podobnych rozmiarów. Kiedy Moore poprosił o pokazanie mu owej książki Huxleya, przyniesiono mu pracę zatytułowaną Evolution and Regeneration autorstwa, jak sam zauważył, Henry’ego Proctora.[10]

Autor The Darwin… zapytał swojego rozmówcę, czy wie coś na temat innych egzemplarzy My Apology…. Royer oznajmił, że jego ojciec twierdził, że L. R. Conradi posiadał jeden, a dwie inne sztuki znajdowały się w Magdeburgu. Niestety dla Moore’a, Conradi zmarł wiele lat wcześniej, a trop magdeburski wydał się również mało wiarygodny.[11]

Szanse, że książka, o której istnieniu pisał Royer, faktycznie została napisana, są znikome. Karol Darwin nigdy nie wyrzekł się teorii, którą ogłosił drukiem w 1859 roku. Angielski przyrodnik w jednym z ostatnich listów wyraźnie przedstawił swoje przekonanie, że naturalistyczna wizja pochodzenia życia zostanie w przyszłości udowodniona.[12] W konsekwencji trudno przypuszczać, aby Darwin faktycznie poczuł się kiedyś jak Król Nabuchodonozor.

Przypisy:
[1] Adrian Desmond, James Moore, Darwin. The Life of a Tormented Evolutionist, W. W. Norton & Company, New York – London 1994.
[2] James Moore, The Darwin Legend, Baker Books, Grand Rapids 1994.
[3] „Darwin na łożu śmierci”, Duch Czasów 1985, nr 10, s. 20-23 (cyt za: Kazimierz Jodkowski, Metodologiczne aspekty kontrowersji ewolucjonizm – kreacjonizm, Realizm Racjonalność Relatywizm, t. 35, Wyd. UMCS, Lublin 1998, s. 330-331).
[4] Moore, The Darwin…, s. 135. Zdanie te Darwin miał rzekomo wypowiedzieć w obecności Lady Hope (por. Moore, The Darwin…, s. 134). Innego zdania był L. R. Croft, w opinii którego świadkiem powyższej wypowiedzi mogła być pani Evans (por. L. R. Croft, Darwin and Lady Hope. The Untold Story, Elmwood Books, Preston 2012, s. 104-106).
[5] Por. Chris Royer, „Evolution Yeccccccch”, Advocate of Truth 1969 (Feb. 3), 19, s. 2,9 (za: Moore, The Darwin…, s. 191).
[6] Royer, „Evolution…” (cyt za: Moore, The Darwin…, s. 169).
[7] Por. R[ichard] B[roke] Freeman, The works of Charles Darwin: an annotated bibliographical handlist, 2d ed., Archon Books, Folkestone 1977, s. 18, http://tiny.pl/hjghg (2013-06-15).  Por. też: Moore, The Darwin…, s. 169.
[8] Moore, The Darwin…, s. 170; Freeman, The works of Charles Darwin…, s. 19.
[9] Matka Chrisa Royera twierdziła, że jej syn po raz pierwszy przeczytał My Apology… jeszcze jako nastolatek (por. Moore, The Darwin…, s. 171).
[10] Por. Moore, The Darwin…, s. 171-172.
[11] Por. Moore, The Darwin…, s. 172-173.
[12] Por. List Karola Darwina do Daniela Mackintosha z 28 lutego 1882 roku (Francis Darwin (ed), More Letters of Charles Darwin, vol. II, John Murray, London 1903, s. 171).

Idź Pod Prąd 2013, nr 107 (czerwiec), s. 13.

***

Powyższy artykuł pokazuje, jak bardzo jesteśmy narażeni na pokusę „retuszowania” rzeczywistości. Działając zapewne w dobrej wierze, ludzie wierzący posunęli się do mistyfikacji, by choć trochę zneutralizować „bezbożną zarazę teorii ewolucji”. W rzeczywistości ośmieszyli chrześcijaństwo. Podobny manewr stosował nieżyjący abp Józef Życiński, próbując udowodnić, że TE nie stoi w sprzeczności z Biblią, a Darwin wcale nie miał zamiaru zniszczenia chrześcijaństwa.

Jako chrześcijanie musimy pamiętać, że o Prawdę walczy sam Bóg i nie wolno nam Go „wspomagać” przyziemnymi, niemoralnymi zabiegami. Prawdę o stworzeniu i błędy Darwina musimy wykazywać bez uciekania się do manipulacji czy „pobożnych kłamstw”. Naszym zadaniem jest powoływanie się na fakty i wykazywanie, że stworzenie wyjaśnia je lepiej niż teoria ewolucji.

„Gdy zaczyna się sugerować, że teoria ewolucji jest niezgodna z nauczaniem chrześcijańskim, wyrządza się dużą krzywdę chrześcijaństwu.” Abp Życiński: nikt poważny nie odrzuca teorii ewolucji, wp.pl 14.10.2006

„Niektórzy apologeci opowiadają się za nierozsądną tezą, że Darwin był człowiekiem wierzącym. Teza ta wydaje się „potrzebna” zwłaszcza katolickim myślicielom, skoro papież Jan Paweł II zaakceptował teorię ewolucji – 23 października 1996 roku w liście do członków Papieskiej Akademii Nauk stwierdził on, że teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą. Arcybiskup Lublina, ks. prof. Józef Życiński, uważa na przykład, że Darwin był wierzący, a jedynie powodowany właściwą dla uczonego ostrożnością wolał się na tematy teologiczne nie wypowiadać:

„Obdarzony zmysłem krytycyzmu Darwin wiedział o swym braku kompetencji filozoficznych czy teologicznych, stąd też starał się programowo unikać komentarzy wykraczających poza jego specjalność. […] [Darwin] zachowywał rezerwę wobec wszelkich form religii instytucjonalnej, ograniczając się do przyjęcia wiary w Boskiego Stwórcę, który kieruje zmiennością gatunków i całym rozwojem przyrody”.” Józef ŻYCIŃSKI, „U źródeł biologii niearystotelesowskiej”, w: Michał HELLER, Józef ŻYCIŃSKI, Dylematy ewolucji, Polskie Towarzystwo Teologiczne, Kraków 1990, s. 38. (Mieczysław Pajewski, „MEANDRY SPORÓW O POCHODZENIE”, iPP maj 2005)

Idź Pod Prąd 2013, nr 107 (czerwiec), s. 13.