Lewandowski przed Świętami promuje prześladowców chrześcijan

Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 3 min.

Robert Lewandowski szczyci się swoim przywiązaniem do wartości i wiary. Jak mówił kilka lat temu w nagraniu z serii „Nie wstydzę się Jezusa”:

„We współczesnym świecie wszystko idzie bardzo szybko, nieraz zapominamy o naszych wartościach i o tym, co tak naprawdę jest dla nas najważniejsze. Dlatego też ta wiara pomaga mi na boisku, ale też i poza nim, aby być po prostu dobrym człowiekiem i popełniać jak najmniej błędów.”

Jednak jego wybory biznesowe przeczą temu wizerunkowi. Od 2015 roku piłkarz jest ambasadorem Huawei. Firmy, która jest wykorzystywana przez chiński rząd do inwigilacji zarówno mieszkańców Chin jak i ludzi na całym świecie. Firmy, która de facto jest częścią komunistycznej armii Chin (założył ją oficer Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej – Ren Zhengfei).

Przed produktami Huawei ostrzegają służby wywiadowcze wielu państw zachodnich, m.in. USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec. W Polsce jeden z dyrektorów tutejszego oddziału firmy został zatrzymany przez ABW za szpiegostwo.

W Chinach Huawei pracuje dla rządu budując aparat inwigilacji i opresji. Szczególnie w regionie Xinjiang, w którym kilka milionów Ujgurów jest przetrzymywanych w obozach koncentracyjnych, gdzie są zmuszani do pracy i bombardowani propagandą.

Taką firmę promuje reprezentant Polski występujący z orłem na piersi.

Najnowszą odsłoną jest występ Roberta Lewandowskiego w serii świątecznych reklam chińskiego koncernu. Wraz z żoną Anną reklamuje smartfony, słuchawki bezprzewodowe i smartwatche pod hasłem „Idealny prezent na Święta”.

W tym samym czasie w Chinach miliony chrześcijan nie mogą spokojnie obchodzić Świąt bo są obiektem prześladowań i represji komunistycznej władzy. To samo państwo, które ochoczo zalewa świat „idealnymi prezentami” na Święta Bożego Narodzenia (wykorzystując niewolniczą pracę), jednocześnie nie pozwala swoim obywatelom obchodzić tych świąt. W wielu regionach Chin wprost zakazane jest obchodzenie Świąt, a nawet „tworzenie świątecznej atmosfery”

Partia Komunistyczna w Święta jak i na co dzień walczy z każdym przejawem myślenia, że istnieje władza wyższa niż władza państwowa. Dlatego burzone są kościelne budynki, niszczone są krzyże, w kościołach każe się wieszać obrazy prezydenta Xi Jinpinga i zakazuje się rozpowszechniania Biblii. Wielu pastorów i księży jest zamykanych w więzieniach.

Czy Robert i Anna Lewandowscy o tym wszystkim nie wiedzą? Czy ich to nie obchodzi? O tym mówili w dzisiejszym programie „Idź Pod Prąd NA ŻYWO” pastor Paweł Chojecki i Hanna Shen – dziennikarka mieszkająca na Tajwanie.

Redaktor Hanna Shen zauważyła, że Lewandowscy, to nie są osoby, którym występ w reklamie Huawei jest konieczny do przetrwania finansowego.

To są ludzie którzy mają talenty i z tymi talentami mogliby bez Huawei, mieć taki sam poziom życia, nawet lepszy. Nic by im tutaj nie ubyło, jednocześnie decydują się na taką rzecz. Reklama świąteczna, Święta Bożego Narodzenia, reklama firmy która jest częścią systemu który chrześcijan okrutnie prześladuje i chrześcijanie spokojnie w tych Chinach nie mogą świętować. Ta hipokryzja jest przeogromna. Jednocześnie takie ogromne zamilczenie tego przez świat dziennikarski, który dobrze wie co robią Lewandowscy. Lewandowscy wiedzą, że nikt im nie zadaje trudnych pytań. To są celebryci którzy wszystko mogą.” – powiedziała Hanna Shen. Stwierdziła też, że jest to postępowanie analogiczne do tego jakby ktoś w czasie II wojny światowej reklamował firmy niemieckie takie jak Hugo Boss, czy BMW.

Wtórował jej pastor Paweł Chojecki, który zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy:

Mnie jeszcze zbulwersowało, to że Lewandowscy obnoszą się swoim życiem rodzinnym, teraz się spodziewają kolejnego dziecka i w takim entourage’u rodzinnym reklamują tę morderczą komunistyczną firmę i w ogóle nie składają takich faktów, że przecież to właśnie małe dzieci są najbardziej mordowaną grupą w Chinach. Najbardziej bezbronne istoty są zabijane w ciąży. Nie tylko we wczesnych miesiącach, ale w późnych miesiącach i o zgrozo przeciez tam morduje się dzieci już po urodzeniu na skalę masową, szczególnie dziewczynki. […] Reklamują sprzęt reżimu, który na najbardziej masową skalę morduje dzieci i niszczy rodziny– powiedział pastor Chojecki odnosząc się do tzw. polityki jednego dziecka, która do niedawna oficjalnie obowiązywała w Chinach. Do 2015 r. małżeństwa w Chinach mogły mieć tylko jedno dziecko, co skutkowało dziesiątkami milionów zabójstw dzieci zarówno nienarodzonych jak i narodzonych, a także porzucaniem dzieci. Od 2015 roku komunistyczne władze, z powodu starzenia się społeczeństwa, pozwalają na posiadanie dwojga dzieci.

Tu ta akcja „Nie wstydzę się Jezusa”, a tu nie wstydzi się komunistycznej wojskowej firmy i reżimu, który jest najbardziej totalitarnym reżimem w historii świata. – podsumował postępowanie Lewandowskiego pastor Paweł Chojecki.

Cały program „Idź Pod Prąd NA ŻYWO” o Lewandowskich poniżej: