Przeczytasz tekst w ok. < 1 min.
W ostatnim czasie coraz częściej słyszy się o czipowaniu ludzi. Kolejne firmy rozważają wprowadzenie tego wynalazku do funkcjonowania pracowników. Belgijska firma New Fusion już wszczepia pracownikom czipy zawierające ich dane, by mogli wchodzić do zakładu bez kluczy czy identyfikatorów.


Pewien pracownik związków zawodowych przytomnie zauważył, ze taki czip od razu rejestruje o której ktoś przyszedł do pracy, o której włączył swój komputer służbowy, a więc gdy firmy będą zwalniać pracowników, będą korzystać z tych danych – zauważył pastor Paweł Chojecki.

Bardzo praktyczny wynalazek – powiedział żartobliwie Marian Kowalski. – Nie obcierają się nadgarstki, obroża przecież nie komponowałaby się z modnym krawatem, a taki czip zupełnie nie przeszkadza. Korzystając ze zdobyczy najnowocześniejszych technologii, ludzie znowu zaczynają być niewolnikami systemu. Kiedyś niewolnikom nakładało się jakieś piętno, znak. Teraz jest to zupełnie niepotrzebne, ludzie sami się zgłoszą po niewidzialną obrożę. Wynalazek ten na razie przenika do korporacji, które stosują rozmaite reżimy paskudne dla pracownika. Pracownicy powinni być zupełnie inaczej motywowani do sumienności w pracy. Po co zaraz robić tatuaż z numerkiem? Przecież to od razu źle się kojarzy – dodał Marian Kowalski.

Pastor Paweł Chojecki w temacie czipowania odniósł się to Nowego Testamentu. – Nauka jest zawsze spóźniona w stosunku do Biblii. W Księdze Apokalipsy jest fragment o znaku bestii, o czipowaniu ludzi. Profesor Zybertowicz w swojej książce „Samobójstwo oświecenia” zauważył, że człowiek kierując się pędem technologicznym, kultem rozumu i naturalizmu, dojdzie do samozagłady. Ta wyśmiewana przez wielu ludzi Biblia taki świat właśnie opisuje – powiedział pastor Paweł Chojecki.