Czy Gazeta Polska dała ostrzeżenie chińskim szpiegom?
W „Gazecie Polskiej Codziennie” Piotr Nisztor napisał krótki tekst, w którym stwierdza, że w Polsce działa cała siatka chińskiego wywiadu.
– Zatrzymanie dyrektora Huaweia i kpt. Piotra D. to wierzchołek góry lodowej – pisze Nisztor i opisuje działanie chińskiej siatki wywiadowczej.
Twierdzi, że zbudował ją Chińczyk, biznesmen z szerokimi kontaktami w polityce, który zna przedstawicieli wszystkich partii i wpływowych prezesów. Nisztor nie podaje jednak jego nazwiska.
Podkreśla, że zatrzymany niedawno przez ABW Weijing W. to płotka w porównaniu z panem X.
Na koniec sugeruje, że chińscy szpiedzy działają bezkarnie w Polsce z powodu nazwisk osób, które są w zażyłych kontaktach z panem X.
Redaktor Hanna Shen, korespondentka „Idź Pod Prąd” na Tajwanie, zwróciła uwagę, że artykuł jest nietypowy i wygląda jak ostrzeżenie dla chińskich agentów i ich współpracowników.
W programie o godzinie 13:00 redaktor Hanna Shen i pastor Paweł Chojecki skomentowali sprawę:
H.Sh.: To jest biznesmen, który działa i jest bardzo blisko polityków PiSu i o to chodzi. Myślę, że ten artykuł powstał w tym celu. Albo to jest ostrzeżenie dla tych polityków PiSu „wiemy o was, zerwijcie kontakty”, albo to jest wyraz załamania rąk dziennikarza. Mam nadzieję, że tak to wygląda, że on ma informacje, prześledził bardzo dokładnie temat i wie, że ten temat ma być zamknięty, a jemu się zamknie buzię i nie będzie miał gdzie tego opublikować. To jest największy problem, bo te pytania, które zadaje dziennikarz śledczy („Jak to możliwe, że tu są chińscy śledczy?”), są po prostu śmieszne, prawda? To jest niemożliwe, że on dopiero teraz to odkrył, że oni dopiero teraz mu powiedzieli informatorzy i że teraz wszyscy to odkrywają. Problem jest w tym, że teraz wszyscy wiedzą, że wyjdzie, że za tym stoją pewni politycy PiSu. To jest problemem.
P.Ch: Moim zdaniem najważniejszym jest to, czy pan X ucieknie z Polski. Wtedy mielibyśmy jasność, że to jest ostrzeżenie dla niego i jego siatki i pan Nisztor zrobił bardzo brzydką robotę. Moim zdaniem to jest bardzo niebezpieczna gra operacyjna. Ten artykuł, który się ukazał w „Gazecie Polskiej Codziennie”.
H.Sh.: Po tym artykule mam bardzo pesymistyczne wizje. Wydaje mi się, że w tej chwili rzeczywiście jest toczona gra o to, żeby to wszystko po prostu zamieść pod dywan, łącznie ze sprawą Huawei. Chińczycy już nam pomogli. Najpierw pan Żaryn powiedział, że to nie ma nic wspólnego z firmą Huawei. Potem Chińczycy tę narrację powtórzyli i zwolnili tego człowieka. Tak jakby się umówili: „my powiemy, że to nie jest Huawei, wy go zwolnicie, sprawa załatwiona”. Mam wrażenie, że wszystko idzie takim torem. Tak jak poprzednio mówiliśmy – on nie miał ogródka, więc w wolnym czasie budował sobie siatkę szpiegowską i tak sobie to prywatnie robił. Chińczycy tak to tłumaczą – że on sobie tak prywatnie szpiegował. Tak sprawa zostanie moim zdaniem zamieciona, a wszyscy inni będą powoli ostrzegani, przede wszystkim politycy, żeby na moment to zerwali. Polakom będzie przedstawiana taka narracja, że z Chinami jednak nie możemy za ostro, bo Nowy Jedwabny Szlag to w przyszłości dla Polski będzie wielka szansa, bo to wielki rynek. W związku z tym my nie możemy nic z tym robić, złapaliśmy jednego szpiega, ale on prywatnie szpiegował. Sprawa załatwiona. Obawiam się, że to idzie w takim kierunku.
Na stronie idzpodprad.pl zamieściliśmy artykuł pt. „Czy Nisztor ostrzegł chińskich szpiegów?”
* * *
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zamknęło biuro w Iranie – podał wczoraj „Puls Biznesu”
PGNiG miało współpracować z firmami przy wydobyciu ropy w tym kraju. Podpisano list intencyjny, jednak nie doszło do podpisania umowy. W maju Stany Zjednoczone wycofały się z porozumienia nuklearnego z Iranem i zapowiedziały nałożenie sankcji na firmy współpracujące z tym krajem.
PGNiG znalazł innego partnera na Bliskim Wschodzie. Wczoraj spółka zawarła umowy ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Polska spółka dostała koncesję na poszukiwanie i wydobywanie ropy i gazu w tym kraju.
PGNiG otworzył swój oddział w Emiratach.
* * *
Wspólne manewry amerykańsko-brytyjskie na Morzu Południowochińskim
Amerykański niszczyciel rakietowy USS McCampbell i statek brytyjskiej Królewskiej Marynarki Wojennej HMS Argyll razem wpłynęły w ubiegły piątek na wody Morza Południowochińskiego, do których prawa roszczą sobie komunistyczne Chiny, i pozostały na nich do wczoraj.
Allison Christy, oficer dowodzący McCampbellem, powiedział:
– Odbywamy regularne szkolenia z sojusznikami i partnerami z regionu, ale i tak rzadko nadarza się okazja do współpracy mojego zespołu do współpracy z brytyjską Królewską Marynarką Wojenną. Profesjonalna współpraca z naszymi Brytyjskimi partnerami daje nam możliwość do rozbudowania naszych już silnych relacji i czegoś się od siebie nawzajem nauczyć.
Ćwiczenia obejmowały komunikację, taktyki dywizji i wymianę personelu zaprojektowaną w celu realizacji wspólnych priorytetów bezpieczeństwa morskiego.
* * *
Jedna trzecia chrześcijan mieszkających w Azji pada ofiarą ciężkich prześladowań – ustaliła chrześcijańska organizacja Open Doors, wspierająca i monitorująca prześladowanych chrześcijan.
Open Doors szacuje, że 245 milionów chrześcijan na całym świecie spotykały w 2018 r. ciężkie prześladowania. To wzrost o 30 milionów w stosunku do roku 2017.
Wśród krajów azjatyckich największe prześladowania chrześcijan mają miejsce w Korei Północnej. Komunistyczne Chiny zajmują ósme miejsce i, jak stwierdziła organizacja, chrześcijanie są tam w sytuacji najgorszej od kilkunastu lat przez coraz bardziej zaostrzaną kontrolę nad religią. Przewiduje się, że w tym roku ponad 50 milionów osób będzie prześladowana z powodu wiary w Chrystusa.
* * *
Chińczycy przerabiają kościoły na centra rozrywki
Władze prowincji Henan w komunistycznych Chinach przejmują kościoły i zamieniają je w kina, sale gier i inne rodzaje lokali rozrywkowych. O sprawie informuje portal Bitter Winter.
W kościele, niegdyś zatwierdzonym przez rząd, w miasteczku Caowu władze urządziły dom kultury. Z przodu sali ściana i scena zostały przerobione na scenę teatralną i w budynku, zamiast spotkań członków kościoła, odbywają się teraz spektakle polityczne, podczas których propagowana jest myśl prezydenta komunistycznych Chin, Xi Jinpinga.
Celem centrum rozrywkowego jest promowanie „podstawowych wartości socjalistycznych”. Napis taki widnieje na plakatach umieszczonych na ścianach dawnego kościoła. Słowa „Kościół chrześcijański” zostały zastąpione słowami „Wielka miłość dla Chin”.
Podobnie władze postąpiły z kościołem w miasteczku Nanyang. W każdy weekend wystawiane są tam opery, z dachu został zdjęty krzyż, a z budynku wyniesiono sprzęty kościelne.
Władze chińskiej prowincji Henan są znane z prześladowania chrześcijan
Zakazały wstępu do kościołów osobom poniżej 18. roku życia. Duchownym zabrania się również prowadzenia jakichkolwiek zajęć z udziałem młodzieży. Władze prowincji Henan przeprowadzają naloty na kościoły chrześcijańskie, policjanci niszczą krzyże w kościołach.
Tym bardziej skandaliczny jest fakt, że z władzami tej prowincji od wielu lat współpracują władze województwa lubelskiego. Pod koniec maja delegaci z województwa wzięli udział w Międzynarodowym Forum Turystyki w Henanie, gdzie sfinalizowano umowę o współpracy między Województwem Lubelskim a prowincją Henan.
Za tydzień w Centrum Spotkania Kultur w Lublinie ma odbyć się spektakl „Chiński Nowy Rok” współorganizowany przez ambasadę komunistycznych Chin.
Szerzej o tej sprawie mogą państwo przeczytać na stronie idzpodprad.pl w artykule „W Warszawie łapią chińskich szpiegów, a w Lublinie przyjmują chińskich komunistów!”
* * * * *