„Sytuacja nie jest trudna, jest dramatyczna! Brakuje wolontariuszy, nie znajduję wśród nich koronasceptyków. Znów zapraszam ich do pomocy, każda para rąk się przyda! W sąsiednim DPS-ie zmarło na koronawirusa 30 osób, a nigdy nie było ofiar śmiertelnych z powodu grypy” – siostra Tymoteusza Gil, prezes Fundacji Sióstr św. Dominika w rozmowie z Telewizją Idź Pod Prąd.
Kornelia Chojecka: Jak obecnie wygląda pomoc chorym na COVID-19?
W Domach Pomocy Społecznej teraz w tym czasie nie tylko brakuje pielęgniarek, ale również nie ma lekarzy, którzy by zechcieli do takiego domu wejść. Po prostu wszyscy się boją. Nadal poszukujemy wolontariuszy, co jest teraz trochę problematyczne, ponieważ rozpoczęły się już studia. Nadal szukamy personelu medycznego, ale to już w ogóle jest raczej poza zasięgiem. Nie ma możliwości, żeby znaleźć teraz pielęgniarkę albo ratownika medycznego. Sytuacja nie jest trudna, ale jest dramatyczna.
Sytuacja nie jest trudna, ale jest dramatyczna!
K.Ch.: Mimo tej dramatycznej sytuacji, z najnowszych badań wynika, że prawie co piąty Polak nie wierzy w istnienie koronawirusa. Dlaczego tak się dzieje? Przecież codziennie słyszymy o kolejnych ofiarach śmiertelnych.
To jest chyba tak, jak z tym: ,,kto nie dotknie, ten nie uwierzy”. I jeżeli oni nie mieli kontaktu z osobą chorą albo nie byli zaangażowani w pomoc charytatywną, to nie są w stanie wyobrazić sobie, jak wygląda takie zakażenie w Domu Pomocy Społecznej. Naprawdę po raz kolejny chciałabym wszystkich koronasceptyków zaprosić na chwilę do takiego DPS-u, gdzie mamy miliony ograniczeń i każda para rąk do pracy by się przydała. Nadal nie znajduję koronasceptyków wśród wolontariuszy.
Po raz kolejny zapraszam wszystkich koronasceptyków do DPS-u. Nadal ich nie znajduję wśród wolontariuszy.
K.Ch.: Eksperci przewidują, że wkrótce może być taka sytuacja, że dziennie będziemy mieć kilkadziesiąt tysięcy nowych zakażeń i że czeka nas śmiercionośny grudzień. Skąd czerpać nadzieję w takim momencie?
Dla mnie po prostu nadzieją jest rzeczywiście Pan Bóg i bardzo się modlę nie tylko tutaj o naszych chłopców i o nasze bezpieczeństwo, ale naprawdę o bezpieczeństwo na świecie. Chociaż zanim się modlę o bezpieczeństwo, modlę się o rozum dla tych wszystkich, którzy odłożyli go na półkę na ten czas. Co do takich osób, to fajnie, że żyjecie sobie dniem powszednim, ale nie musicie dbać o siebie, po prostu zatroszczcie się o bliźnich. To jest zwykłe przykazanie miłości: myślmy o naszym bracie, o naszej siostrze, o tym słabszym od nas. Wiem, że tutaj argumentem będzie na pewno to, że na grypę również umiera bardzo dużo ludzi, ale kiedy 30 osób zmarło na koronawirusa w sąsiednim Domu Pomocy Społecznej, rozmawiałam z dyrekcją i jednogłośnie doszłyśmy do wniosku, że nigdy nie zdarzyło się w naszych Domach, aby ktokolwiek zmarł na grypę. Oczywiście były grypy, dzieci miały nawet zapalenie płuc i to się kończyło hospitalizacją, natomiast nikt nie umarł z powodu grypy. Wiem, że ludzie umierają z powodu grypy, ale czy 30 osób w ciągu kilku dni umiera na grypę? To wydaje mi się trochę podejrzane.
Współpraca: Olga Machała
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zakonnica: Fala hejtu za wpis “Pomóż w DPS-ie przy COVID-19”