Tag: sąd
Żandarmeria doprowadziła byłego szefa SKW na przesłuchanie
Żandarmeria Wojskowa zatrzymała dziś rano generała Piotra Pytla, byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Zatrzymania dokonano z polecenia wydziału ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Chodziło...
Chiny: 5 lat więzienia dla działacza na rzecz praw człowieka z Tajwanu
Sąd komunistycznych Chin skazał działacza na rzecz praw człowieka z Tajwanu Lee Ming-che na pięć lat więzienia. Komuniści zarzucili Lee działalność wywrotową.
Jest to pierwszy...
Michnik kontra Zybertowicz
Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał dwa orzeczenia w sprawach wniesionych przezprofesora Andrzeja Zybertowicza a dotyczących Adama Michnika.
W jednej z nich Trybunał przyznał, że polskie sądy ograniczyły swobodę wypowiedzi prof. Zybertowicza.
Sprawa dotyczyła artykułu profesora opublikowanego w dzienniku „Rzeczpospolita”, w którym użył on słów: „To już klasyka. Adam Michnik wielokrotnie powtarzał: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację”.
Michnik pozwał Zybertowicza za naruszenie dóbr osobistych. Polski sąd nakazał Zybertowiczowi przeprosić naczelnego „Gazety Wyborczej”, który nigdy takich słów nie wypowiedział, i wpłacić 10 tysięcy zadośćuczynienia na cel społeczny. Po tym, jak apelacja i kasacja zostały odrzucone, profesor Zybertowicz wniósł sprawę do Trybunału w Strasburgu.
Sędziowie Trybunału uznali, że wyroki polskiego sądu są naruszeniem swobody wypowiedzi gwarantowanej w Europejskiej konwencji praw człowieka, uzasadniając, że Zybertowicz był uprawniony do zapisania kwestionowanego zdania, bo nie miał to być dokładny cytat z Michnika, ale „może być ono zrozumiane jako interpretacja wypowiedzi Adama Michnika i jego stanowiska w debacie publicznej”. Zybertowicz przedstawił wiele cytatów Michnika, które potwierdzały jego tezę.
W drugiej sprawie chodziło o inny artykuł, w którym Zybertowicz zapisał zdanie: „Swoją drogą ciekawe, kto mnie dotychczas pozwał do sądu: dwóch agentów i jeden ich zaciekły obrońca”. Obrońcą agentów jest według profesora Adam Michnik.
Za te słowa Michnik wytoczył Zybertowiczowi kolejny proces. Polskie sądy nakazały publikację przeprosin i wpłatę 10 tys. złotych na cele charytatywne. Zybertowicz odmówił publikacji przeprosin. Michnik - za zgodą sądu - sam to zrobił i wezwał profesora do zwrotu kosztów w wysokości 23 tys. złotych.
W tej sprawie sędziowie w Strasburgu podzielili stanowisko sędziów z Polski. Uznano, że zaimek „ich” odnosi się do dwóch konkretnych osób wymienionych w artykule, to jest Milana Subotica i Zygmunta Solorza-Żaka, a nie agentów w ogóle.
W jednej z nich Trybunał przyznał, że polskie sądy ograniczyły swobodę wypowiedzi prof. Zybertowicza.
Sprawa dotyczyła artykułu profesora opublikowanego w dzienniku „Rzeczpospolita”, w którym użył on słów: „To już klasyka. Adam Michnik wielokrotnie powtarzał: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację”.
Michnik pozwał Zybertowicza za naruszenie dóbr osobistych. Polski sąd nakazał Zybertowiczowi przeprosić naczelnego „Gazety Wyborczej”, który nigdy takich słów nie wypowiedział, i wpłacić 10 tysięcy zadośćuczynienia na cel społeczny. Po tym, jak apelacja i kasacja zostały odrzucone, profesor Zybertowicz wniósł sprawę do Trybunału w Strasburgu.
Sędziowie Trybunału uznali, że wyroki polskiego sądu są naruszeniem swobody wypowiedzi gwarantowanej w Europejskiej konwencji praw człowieka, uzasadniając, że Zybertowicz był uprawniony do zapisania kwestionowanego zdania, bo nie miał to być dokładny cytat z Michnika, ale „może być ono zrozumiane jako interpretacja wypowiedzi Adama Michnika i jego stanowiska w debacie publicznej”. Zybertowicz przedstawił wiele cytatów Michnika, które potwierdzały jego tezę.
W drugiej sprawie chodziło o inny artykuł, w którym Zybertowicz zapisał zdanie: „Swoją drogą ciekawe, kto mnie dotychczas pozwał do sądu: dwóch agentów i jeden ich zaciekły obrońca”. Obrońcą agentów jest według profesora Adam Michnik.
Za te słowa Michnik wytoczył Zybertowiczowi kolejny proces. Polskie sądy nakazały publikację przeprosin i wpłatę 10 tys. złotych na cele charytatywne. Zybertowicz odmówił publikacji przeprosin. Michnik - za zgodą sądu - sam to zrobił i wezwał profesora do zwrotu kosztów w wysokości 23 tys. złotych.
W tej sprawie sędziowie w Strasburgu podzielili stanowisko sędziów z Polski. Uznano, że zaimek „ich” odnosi się do dwóch konkretnych osób wymienionych w artykule, to jest Milana Subotica i Zygmunta Solorza-Żaka, a nie agentów w ogóle.
Sędzia stanie przed sądem
Prokuratura przedstawi zarzuty byłemu prezesowi Sądu Apelacyjnego w Krakowie Krzysztofowi Sobierajskiemu. Portal wPolityce.pl podaje, że w grę wchodzi nawet zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Ustalenia śledczych wskazują, że wokół sądu stworzono sieć firm powiązanych kapitałowo, towarzysko i rodzinnie z dyrektorem Sądu Apelacyjnego w Krakowie oraz dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa. Realizowały one fikcyjne zamówienia.
Jak wynika z informacji Polskiej Agencji Prasowej prokuratura ustaliła, że prezes sądu zawarł ponad 120 prywatnych umów z firmami, które wykonywały zlecenia na rzecz sądu, i zarobił na tym prawie milion złotych. Każdą umowę miał sam podpisywać, a autentyczność podpisu potwierdzili eksperci.
- Zebraliśmy niezbite dowody, które pozwalają poszerzyć krąg podejrzanych. Liczne znalezione umowy wskazują, że jedną z osób, która czerpała dochody dzięki przestępczemu procederowi, jest prezes Sądu Apelacyjnego - powiedział nieoficjalnie przedstawiciel prokuratury.
Ustalenia śledczych wskazują, że wokół sądu stworzono sieć firm powiązanych kapitałowo, towarzysko i rodzinnie z dyrektorem Sądu Apelacyjnego w Krakowie oraz dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa. Realizowały one fikcyjne zamówienia.
Jak wynika z informacji Polskiej Agencji Prasowej prokuratura ustaliła, że prezes sądu zawarł ponad 120 prywatnych umów z firmami, które wykonywały zlecenia na rzecz sądu, i zarobił na tym prawie milion złotych. Każdą umowę miał sam podpisywać, a autentyczność podpisu potwierdzili eksperci.
- Zebraliśmy niezbite dowody, które pozwalają poszerzyć krąg podejrzanych. Liczne znalezione umowy wskazują, że jedną z osób, która czerpała dochody dzięki przestępczemu procederowi, jest prezes Sądu Apelacyjnego - powiedział nieoficjalnie przedstawiciel prokuratury.
Proces w Dover
Mieczysław Pajewski
Manipulacje dziennikarsko-ewolucjonistyczne
20 grudnia 2005 roku sąd okręgowy w Pensylwanii wydał wyrok w głośnej sprawie dotyczącej programu nauczania w amerykańskich szkołach publicznych. Na temat...
80. rocznica procesu Scopesa („małpiego procesu”), cz. 2
Mieczysław Pajewski
W poprzednim odcinku z tego cyklu wspominałem o lipcowej rocznicy słynnego “małpiego procesu". Młody nauczyciel w Dayton, w stanie Tennessee, USA, John T....