Żandarmeria doprowadziła byłego szefa SKW na przesłuchanie

Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Żandarmeria Wojskowa zatrzymała dziś rano generała Piotra Pytla, byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Zatrzymania dokonano z polecenia wydziału ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Chodziło o doprowadzenie jego klienta na czynności, które miały odbyć się wczoraj. Pytel nie stawił się, jego obrońca twierdzi, że przedstawił zaświadczenie lekarskie, z którego wynika, że przechodził wtedy badania. Obrońca Pytla powiedział w TVN 24, że dziś „były planowane kolejne badania pana generała, ale już nie udał się na te badania, ponieważ został zatrzymany”

Minister Macierewicz na antenie Telewizji Republika powiedział:

Pan Pytel został zatrzymany za to, że nie stawił się na przesłuchanie. To żadne działania opresyjne. Pan Pytel twierdził, że ma zwolnienie lekarskie i był w szpitalu, dlatego się nie stawił na przesłuchanie. Prawda jest taka, że nic takiego nie miało miejsca, dlatego został zatrzymany przez Żandarmerię Wojskową, która ma za zadanie dbać o dobro postępowania karnego.

W prokuraturze Pytel miał usłyszeć zmieniony zarzut w śledztwie, w którym ma już status podejrzanego. Do tej pory był oskarżany o nielegalne kontakty z FSB. Do prokuratury został wezwany także były szef SKW, gen. Janusz Nosek.

Po wyjściu z prokuratury Piotr Pytel oświadczył, że odmówił składania zeznań. Zaznaczył, że nie ma zastrzeżeń do żołnierzy, którzy dokonali zatrzymania.

Zatrzymanie było przeprowadzone profesjonalne, z poszanowaniem moich praw – powiedział Pytel.

Piotr Pytel w latach 1991-1999 pracował w Urzędzie Ochrony Państwa, w 1998 ukończył kurs oficerski, od 2003 roku był funkcjonariuszem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a od 2008 Służby Kontrwywiadu Wojskowego, w 2014 roku został mianowany przez Donalda Tuska na szefa SKW.

W 2016 r. prokuratura postawiła Pytlowi zarzuty przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego wskutek podjęcia współpracy ze służbą obcego państwa bez zgody prezesa Rady Ministrów. W tym śledztwie w kwietniu zeznawał Donald Tusk.