Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Zwolennicy Trumpa zostali wyrzuceni z pokładu samolotu Delta Air Lines. Jak twierdzą za swoje poglądy. “Powiedziałem Trump 2020, a oni wyrzucili mnie z samolotu” – powiedział jeden z wyrzuconych pasażerów. Czy to początek prześladowania konserwatystów w USA?

Zajście miało miejsce 8 stycznia na Lotnisku Reagana w Waszyngtonie. Relacje pasażerów feralnego lotu udokumentował na nagraniu anonimowy mężczyzna, który wziął udział w protestach w Kapitolu.
Jedna z wyrzuconych pasażerek wyznała na nagraniu: “Jedyne, co zrobiłam, to kibicowałam Trumpowi. Nie mam pieniędzy na powrót do domu. Stany Zjednoczone są teraz jak komunistyczne Chiny!”.
Rzecznik prasowy linii lotniczych ustosunkował się do sytuacji. Dziennikowi “Independent” powiedział: “Nie ma nic ważniejszego niż bezpieczeństwo i ochrona naszych pasażerów”.
Redaktor naczelny telewizji Idź Pod Prąd, pastor Paweł Chojecki, skomentował sprawę w programie Dogrywka IPP:
“Przyzwyczailiśmy się już do dyskryminacji ideologicznej w PRL-u, w Związku Sowieckim, komunistycznych Chinach, komunistycznej Korei Północnej, a teraz, kiedy technologia się rozwinęła, Chiny wprowadziły system punktowy za zachowanie w mediach społecznościowych: za wyrażane poglądy polityczne, zachowania społeczne itp. Ktoś, kto dostanie niską punktację, będzie degradowany w wielu dziedzinach życia. To już się dzieje w Chinach. Komuniści i Kościół katolicki, który wyraźnie popierał Joe Bidena, chcą wprowadzić taki świat w ostoi wolności, czyli Stanach Zjednoczonych. Linia Delta Air Lines to symbol Ameryki wśród wewnętrznych połączeń, a wyrzuca ze swoich samolotów zwolenników republikańskiego prezydenta. To nie jest początek dyskryminacji – to już JEST dyskryminacja”.

WIĘCEJ W DOGRYWCE IPP: