Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

„Zabijanie dzieci ze względu na prawdopodobieństwo wystąpienia niepełnosprawności albo nieuleczalnej choroby jest niezgodne z Konstytucją. Prawo do życia nie różnicuje!” – dr Bartłomiej Wróblewski, konstytucjonalista, o tzw. przesłance eugenicznej aborcji. Po 3 latach od skierowania przez posłów pod jego kierownictwem wniosku dotyczącego prawa aborcyjnego Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zajmie się sprawą w październiku. Jakiego wyroku należy się spodziewać? O tym w telewizji Idź Pod Prąd mówił dr Bartłomiej Wróblewski, poseł zawieszony w prawach członka PiS.

Trybunał Konstytucyjny ogłosił, że 22 października zajmie się w końcu po trzech latach zbadaniem konstytucyjności tzw. przesłanki eugenicznej aborcji. Mówi ona o możliwości dokonania aborcji w przypadku wykrycia ciężkich i nieodwracalnych wad płodu, gdy istnieje prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się głęboko niepełnosprawne lub martwe.
W zeszłym roku  na 1110 legalnych aborcji 1074 zabiegi przeprowadzono z tego powodu. Jeśli Trybunał uchyliłby tę przesłankę, to z chwilą ogłoszenia wyroku straciłaby ona moc.
Bartłomiej Wróblewski, doktor nauk prawnych, inicjator złożenia wniosku, stwierdził, że jest szereg powodów, które czynią tę ustawę niekonstytucyjną. Przepis, który obecnie obowiązuje, jest przepisem bardzo nieprecyzyjnym mówi się o PRAWDOPODOBIEŃSTWIE wystąpienia niepełnosprawności czy choroby nieuleczalnej, dlatego w naszej ocenie narusza zasadę określoności, przyporządkowaną art. 2 Konstytucji RP, czyli zasadzie państwa prawnego – powiedział poseł. 
Jakiego wyroku ze strony Trybunału pan się spodziewa? – zapytała prowadząca. – Spodziewam się wyroku, o jaki wnosimy w naszym wniosku – stwierdzenia niekonstytucyjności przepisów zezwalających na zabijanie dzieci ze względu na prawdopodobieństwo wystąpienia niepełnosprawności albo choroby nieuleczalnej. Prawo do życia nie różnicuje, rodzi wszystkich w sposób jednakowy! – odpowiedział Bartosz Wróblewski.
Redaktor Kornelia Chojecka zapytała dr Wróblewskiego, skąd czerpie motywację do wytrwałej walki o ochronę życia w Polsce. Nie przyszedłem do polityki w celu robienia kariery. Moją największą motywacją jest motywacja światopoglądowa żeby czynić nasz świat lepszym, bronić słabszych, w szczególności tych, którzy sami siebie dzisiaj nie obronią (nienarodzonych, chorych, ludzi w trudnej sytuacji), bronić podstaw naszej cywilizacji chrześcijańskiej, naszej polskiej tradycji. (…) Niezależnie od codziennej pracy na rzecz okręgu poznańskiego podejmuję sprawy nie ukrywajmy trudne. 

Nie wszystkim osobom w mojej partii ta działalność się podoba. A lewicowe organizacje organizowały protesty przed moim biurem poselskim, wzywano mnie do zwolnienia z uczelni, na której pracuję.


Nie wszystkim osobom w mojej partii ta działalność się podoba, niektórzy uważają, że trzeba zmieniać świat tak, jak niektóre państwa zachodnie. W jakimś stopniu wpłynęło to na zahamowanie mojej kariery politycznej w moim okręgu. Lewicowe organizacje organizowały protesty przed moim biurem poselskim, wzywano mnie do zwolnienia z uczelni, na której pracuję. Dużo było napięć, które dotykały mnie i moją rodzinę – wyznał Bartłomiej Wróblewski.

Na koniec rozmowy dodał jednak: “Uważam, że takie jest nasze powołanie i taki obowiązek, żeby nie zawsze wybierać drogę łatwiejszą, tylko czasami w sprawach ważnych iść pod prąd!”.

DR BARTŁOMIEJ WRÓBLEWSKI, ZAWIESZONY POSEŁ PIS W IPP TV:

Współpraca: Weronika Lewandowska