Jak donosi China Aid, urzędnicy prowincji Xinjiang w zachodnich Chinach chodzą do domów obywateli, zmuszając ich do podpisania deklaracji, że ani oni, ani ich rodziny nie będą studiować Koranu ani języka arabskiego.
Muszą także zobowiązać się do nieuczestniczenia w ceremoniach religijnych poza zatwierdzonymi przez rząd miejscami kultu. Mieszkańcy mają też donosić do biura bezpieczeństwa publicznego na sąsiadów, którzy łamią te zasady.
Deklaracja głosi m.in.: „Dziś zobowiązuję się zgłosić rządowi, co wiem. Rozumiem, że istnieje prawna odpowiedzialność za ukrycie prawdy. Przysięgam, że nikt w moim domu nie studiuje Koranu ani języka arabskiego.”
Xinjiang jest obszarem zamieszkałym w dużej mierze przez społeczności muzułmańskie – Kazachów i Ujgurów.
Jeden z Kazachów powiedział mediom, że obywatele, którzy porozumiewają się obecnie po arabsku, teraz będą musieli używać dialektu mandaryńskiego. Obowiązuje też zakaz wywieszania na ścianach arabskich napisów.