Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Steve Bannon, były szef kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa, zamierza otworzyć szkołę dla konserwatystów we Włoszech. W realizacji tego projektu chce przeszkodzić katolicki kardynał Renato Maria Martino.

Akademia dla Judeo-Chrześcijańskiego Zachodu ma się mieścić w budynku po klasztorze kartuzów w Trisulti, 100 km na południe od Rzymu. Szkoła miałaby szkolić konserwatywnych, narodowych przywódców. Projektem kieruje brytyjski polityk Benjamin Harnwell, współpracownik Bannona.

Harnwell, jak sam mówił, był gorącym zwolennikiem Unii Europejskiej, dopóki nie zaczął pracować w instytucjach unijnych. Doszedł do wniosku, że istnieją one tylko po to, by realizować interesy urzędników, a nie służyć potrzebom narodów państw członkowskich.

Harnwell założył w Rzymie think tank Dignitatis Humanae Institute, czyli Instytut Godności Ludzkiej, który ma na celu ochronę i promowanie godności ludzkiej, opierając się na prawdzie antropologicznej, że człowiek rodzi się na obraz i podobieństwo Boga […] głównie poprzez wspieranie chrześcijan w życiu publicznym.

Honorowym przewodniczącym organizacji jest kardynał Renato Maria Martino. Katolicki hierarcha jest jednak przeciwny utworzeniu konserwatywnej szkoły.

W poniedziałek portal POLITICO opublikował list kardynała Martino, w którym kardynał sprzeciwia się użyciu klasztoru do celów politycznych i domaga się, by nie wprowadzać żadnych zakłóceń ani modyfikacji do oryginalnego planu, który miał zakładać stworzenie apolitycznego, katolickiego centrum szkoleniowego.

Kardynał Martino zagroził, że w przeciwnym wypadku zrezygnuje z tytułu honorowego przewodniczącego Dignitatis Humanae Institute.

– Polecam, abyś upewnił się, że opactwo będzie miejscem kultu i spotkania otwartym dla wszystkich – napisał hierarcha.

Podkreślił też, że katolicy muszą zawsze słuchać prowadzenia i nauczania papieża.

– Proszę byś także w przyszłości upewniał się, że opactwo jest miejscem, gdzie respektowana jest doktryna Kościoła – stwierdził kardynał Martino.

Sprawę tę skomentował pastor Paweł Chojecki:

– Chodzi o to, że teraz wchodzi do gry amerykański konserwatysta, zwolennik Trumpa, ten, który jako szef jego kampanii wyborczej wylansował go medialnie. I wiadomo, że przywódcy, którzy będą kształceni w tej szkole, będą wzorowali się na chrześcijańskiej Ameryce i na Donaldzie Trumpie jako na przywódcy. Kościół katolicki nie może na to pozwolić. […] Przypominam, że ten sam Watykan niedawno wychwalał Chiny za to, jak wspaniały wkład mają komuniści chińscy w dziedzinie likwidacji ubóstwa i w dziedzinie transplantologii – takie jest oficjalne stanowisko Watykanu. […]
Tak katolicyzm pozoruje wspieranie środowisk konserwatywnych. Ten kardynał wspierał przecież działanie wstępnej inicjatywy – Dignitatis Humanae Institute – Benjamina Harnwella. Polityk ten zorientował się, że Unia Europejska absolutnie nie służy narodom Europy, ale kaście urzędasów brukselskich. I założył właśnie ten katolicki instytut, a honorowo na jego czele stanął ten kardynał. I póki to był nieznaczący instytut, który niewiele działał w polityce europejskiej, to kościół oczywiście błogosławił, brał może jakieś pieniądze. Ale kiedy przyszli Amerykanie i teraz chcą przekształcić tę organizację w rzeczywistą siłę wywierającą wpływ na przywództwo europejskie (czyli w szkołę liderów) i zaczyna coś się dziać, wkracza do gry Trump – w tym momencie katolicyzm pokazuje swoje komunistyczne oblicze.

Cały komentarz w dzisiejszym programie Idź Pod Prąd Dogrywka: