Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

„Kraj, który wybrałam, Polska, pomaga Ukrainie, krajowi, w którym się urodziłam”, „Polska i Ukraina to po prostu jeden brat, który pomaga drugiemu. […] Polska robi wszystko, co może zrobić. Niemcy nie robią wszystkiego, co mogliby zrobić, ale Polska tak” – mówi na antenie Telewizji Idź Pod Prąd Daria Korsak, ukraińska studentka UMCS w Lublinie obecnie przebywająca w Odessie. Rozmawia red. Kornelia Chojecka.

ZOBACZ CAŁY WYWIAD:

„Wiedziałam, że Polacy będą pomagać Ukrainie, bo kiedy obudziłam się 24 lutego [w dzień, gdy Rosja rozpoczęła inwazję], już w sieciach społecznościowych miałam wiele wiadomości od Polaków, pytali, czy wszystko jest dobrze. Od pierwszych minut tej wojny widziałam wsparcie Polaków. Jako kraj zamieszkania wybrałam Polskę, ale urodziłam się w Ukrainie. Teraz w Ukrainie jest wojna i po prostu nie mogę wytłumaczyć, jak jest dla mnie miłe, że kraj, który wybrałam, czyli Polska, pomaga krajowi, w którym się urodziłam. Zrozumiałam, że te dwa kraje – Polska i Ukraina – to po prostu kraje bohaterskie. […] Polska pomaga nam najwięcej ze wszystkich innych krajów w pomocy humanitarnej i psychologicznej” – mówi Daria Korsak i podkreśla:

„[…] Polska robi wszystko, co Polska może zrobić. Niemcy nie robią wszystkiego, co mogliby zrobić, a Polska robi. Widzimy to wszystko. […] Ukraińcy i Polacy mogą zrozumieć jeden drugiego bez znajomości języków. Mają komunikację, taką jak brat z bratem – rozumieją, o co chodzi, nawet bez słów, tak samo Ukrainiec z Polakiem”.

„Historycznie Polska jest dla nas bliższa niż Rosja […], chociaż Rosja już od 20 lat mówi, że Ukraińcy i Rosjanie to bracia – nie, to nie bracia. Nigdy nimi nie byliśmy i nigdy nie będziemy. […] W czasie tej wojny zrozumieliśmy, kto naprawdę jest dla nas bratem. To jest Polska. Polska i Ukraina to po prostu jeden brat, który pomaga drugiemu”.

Ukraińska studentka tak widzi przyszłość relacji naszych krajów:

„Wydaje mi się, że jak Ukraina będzie w Unii Europejskiej, to wiadomo, że nie trzeba będzie robić wizy, żeby wyjechać do Polski, a Polacy mogą spokojnie odwiedzić Ukrainę. Myślę, że w Unii Europejskiej będziemy nie jako dwa różne kraje – będziemy mieć oczywiście dwa różne i niepodległe państwa, ale wydaje mi się, że będziemy mieli wspólną mentalność. Na przykład w pewien weekend jakaś rodzina z Polski zdecyduje się pojechać do Odessy i to będzie spoko, a nie jakaś wielka wycieczka, do której trzeba się przygotowywać dwa tygodnie, po prostu zdecydowali i pojechali do Odessy. […] Będziemy na tyle bliscy kulturowo, będziemy mieć wspólną mentalność, tak że bez słów zrozumiemy jeden drugiego”.