Dwunastu członków Kongresu Stanów Zjednoczonych zgłosiło prodemokratycznego aktywistę z Hong Kongu, Joshuę Wonga oraz kilku innych młodych działaczy, do tegorocznej Nagrody Nobla.
Nominując Joshuę Wonga (lat 21) i jego kolegów Nathana Lawa (24) i Alexa Chowa (27), którzy przewodzili dziesiątkom tysięcy młodych ludzi w największym prodemokratycznym proteście w Hong Kongu w 2014 r., kongresmeni chcieli podkreślić swoje uznanie dla „pokojowych starań o reformę polityczną i samostanowienie dla Hongkongu”.
Nominacja wzbudziła sprzeciw członków rządu chińskiego.
W 2010 r. na sześć lat zostały na Norwegię nałożone sankcje, których powodem było przyznanie Nagrody Nobla walczącemu o prawa człowieka w Chinach Liu Xiaobo.
W ostatnich dniach z represjami spotkała się 21-letnia studentka Agnes Chow. Chciała startować w wyborach w Hong Kongu, ale została zablokowana przez chińskie władze z powodu prodemokratycznego charakteru ugrupowania, do którego przynależy.
Działanie władz ma na celu uniemożliwienie studentce i jej partyjnym kolegom wejścia do Rady Legislacyjnej Hong Kongu.
– Zakaz przeciwko mnie nie ma charakteru personalnego, dotyczy całego pokolenia młodych ludzi, którzy mają zdanie odmienne od rządu – powiedziała Chow.
– Rząd chce tylko młodych ludzi, którzy okażą sympatię dla Chin i partii komunistycznej. Wszelkie odstępstwa od linii partii są teraz niedopuszczalne.