Profesor Kazimierz Nowaczyk, który kieruje pracami podkomisji badającej Katastrofę Smoleńską w Telewizji Republika powiedział, że z pewnością powodem katastrofy nie było zderzenie samolotu z brzozą.
– Skrzydło składa się z paru części. Przed skrzydłem przy lądowaniu wysuwa się taka część, nazywa się to po polsku skrzela, z angielskiego nazywane czasami slotem. To jest pierwsza część skrzydła, która musiała uderzyć w drzewo. W wyniku bardzo szczegółowych prac, setek zdjęć, odnaleźliśmy wszystkie fragmenty tego slotu. Złożyliśmy je razem i tam nie ma miejsca, przez które mogłaby przejść brzoza. Nie ma śladu uderzenia w brzozę. To znaczy, że ten slot musiał być zniszczony wcześniej […] Na to mamy jeszcze parę innych dowodów, ale ten jest dowodem decydującym i naprawdę od tego momentu możemy mówić, że to nie brzoza zniszczyła to skrzydło, ale była to zupełnie inna przyczyna.
Profesor Nowaczyk zwrócił uwagę na rozbieżności w odczytach zapisów jednego z rejestratorów. Komisja otrzymała cztery różniące się odczyty ostatnich sekund lotu z tego samego urządzenia.
Około 10 kwietnia ma zostać opublikowany techniczny raport z prac podkomisji podsumowujący wszystkie ustalenia podkomisji. W późniejszym czasie mają pojawić się raporty szczegółowe.