Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

17 kwietnia 1989 r. na placu Niebiańskiego Spokoju (Tian’anmen) w Pekinie rozpoczął się pokojowy studencki wiec. O 2:00 w nocy 4 czerwca na Tian’anmen wjechały czołgi i transportery opancerzone. Komuniści zamordowali ponad 10 tysięcy protestujących. 30 lat później w Polsce jedynie środowisko Idź Pod Prąd upamiętniło tamte wydarzenia pod ambasadą i konsulatem komunistycznych Chin.

Klubowicze Idź Pod Prąd z Warszawy, Trójmiasta, Wrocławia i Lublina zorganizowali akcje ulotkowe oraz pikietowali pod dyplomatycznymi placówkami komunistycznych Chin. W Lublinie wraz z akcją ulotkową IPPTV przeprowadziła wśród mieszkańców sondę o Tian’anmen. Żadne inne środowisko, w tym Amnesty International i Falun Gong, nie zorganizowało tego typu akcji, co zauważyła redaktor Hanna Shen:

Policja próbowała wylegitymować klubowiczów Idź Pod Prąd z Trójmiasta, którzy pod chińskim konsulatem w Gdańsku z transparentami i ulotkami przypominali mieszkańcom o zbrodniczych działaniach komunistycznego reżimu. W ostatniej chwili, po kilkuminutowej rozmowie policja zrezygnowała z tej kontroli.

„Policja w końcu zachowała się właściwie, ale zupełnie niewłaściwie zachowali się polscy tzw. dziennikarze, funkcjonariusze mediów wszelakich. Zauważcie, że gdy dwie lesbijki się gdzieś pokażą, to już są newsy we wszystkich mediach. Dzisiaj, w najważniejszej sprawie wolnego świata pod kątem historycznym, mamy w kilku polskich miastach symultaniczne manifestacje pod konsulatami i ambasadą tak ważnego państwa. Media milczą. Wszystkie media zamilczały ten fakt” skomentował całą sytuację pastor Paweł Chojecki.

Poniżej prezentujemy zdjęcia z akcji klubowiczów w Warszawie, Trójmieście i Wrocławiu:

Podobnie dzieje się we współczesnych komunistycznych Chinach. KPCh nie chce, by ludzie pamiętali o tych wydarzeniach. W komunistycznych Chinach internetowi cenzorzy usuwają wszelkie artykuły, zdjęcia i jakiekolwiek wzmianki o tym wydarzeniu.

30 lat po masakrze na placu Tian’anmen komunistyczny rząd chiński nadal twierdzi, że wymordowanie 10 tysięcy pokojowo protestujących ludzi było poprawną polityką. Tak powiedział minister obrony Chin Wei Fenghe.

Sekretarz stanu USA Mike Pompeo w przeddzień 30. rocznicy masakry na placu Tian’anmen ostro skrytykował historię łamania w komunistycznych Chinach praw człowieka.

– Apelujemy do chińskiego rządu, aby publicznie przedstawił kompletne dane o zabitych lub zaginionych, aby to dało pociechę wielu ofiarom tego mrocznego rozdziału historii – powiedział Pompeo w oświadczeniu wydanym zaraz po północy czasu pekińskiego, 30 lat po tym, jak czołgi przejechały przez plac Tian’anmen, zabijając tysiące osób.

Całkowita liczba ofiar pozostaje nieznana, ale szacuje się, że mogło to być nawet ponad 10 tys. osób.

Pompeo powiedział, że Stany Zjednoczone „miały nadzieję, że integracja Chin z systemem międzynarodowym doprowadzi do bardziej otwartego, tolerancyjnego społeczeństwa”.

Te nadzieje zostały zniszczone. Jednopartyjne państwo chińskie nie toleruje sprzeciwów i znieważa prawa człowieka, gdy służy to jego interesom.

Z okazji 30. rocznicy masakry na placu Tien’anmen telewizja Idź Pod Prąd przeprowadziła sondę wśród mieszkańców Lublina dotyczącą wiedzy i pamięci o tamtych wydarzeniach: