Około 100 przywódców chrześcijańskich zostało zaproszonych na kolację w Białym Domu w poniedziałek wieczorem. W kolacji uczestniczyło kilkunastu pastorów, ewangelistów i aktywistów, w tym Franklin Graham – syn najsłynniejszego amerykańskiego ewanelisty Billy’ego Grahama, Jerry Falwell Jr. – Rektor Liberty University w Lynchburgu, jednej z największych chrześcijańskich uczelni na świecie oraz James David Greear – przewodniczący Konwencji Południowych Baptystów.
Celem spotkania było „uczczenie ewangelicznego przywództwa”.
Na kolacji obecni byli także wiceprezydent Mike Pence, sekretarz ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Carson, sekretarz Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej Alex Azar oraz ambasador generalny ds. Międzynarodowej Wolności Religijnej Sam Brownback. Wydarzenie oficjalnie prowadziła pierwsza dama Melania Trump.
– Jesteśmy tu dzisiaj, aby świętować dziedzictwo wiary, rodzinę i wolność Ameryki – powiedział Trump do gości. – Jak wiecie, w ostatnich latach rząd próbował ograniczyć wolność religijną, ale ataki na wspólnoty wierzących już się skończyły. Skończyliśmy to. W odróżnieniu od niektórych naszych poprzedników, my chronimy waszą wolność religijną. […]
Trump zaznaczył, że w 2016 roku konserwatywni chrześcijanie odegrali dużą rolę w wyborach prezydenckich. Omówił sposoby, jakich jego administracja używa, by dbać o wolność religijną i chronić tych, którzy sprzeciwiają się aborcji czy małżeństwom homoseksualnym, a także by wspierać prześladowanych chrześcijan na całym świecie.
Każdego dnia bronimy wolności religijnej, bo wiemy, że wiara i rodzina, a nie rząd i biurokracja są centrum amerykańskiego życia. I wiemy, że wolność jest darem od naszego Stwórcy – mówił prezydent USA.
Ewangeliczni przywódcy ostrzegali, że chrześcijanie muszą zachować „czujność”, ponieważ negatywny wynik w wyborach parlamentarnych w 2018 roku może zagrozić dokonaniom Trumpa.
Jack Graham, pastor z kościoła baptystów w Texasie, powiedział:
– Musimy zachować czujność w nadchodzących dniach: chodzi o walkę duchową, to jest bitwa, a ostatecznie bitwę wygramy będąc na kolanach, przez modlitwę. To jasne i mówiliśmy o tym prezydentowi, że musimy się modlić, modlić za niego, modlić się za nasz kraj.