Przeczytasz tekst w ok. 3 min.

Wszystko wskazuje na to, że Jan Krzysztof Ardanowski może założyć koło poselskie, które byłoby formą czwartego koalicjanta, ale poza strukturami klubu PiS. Nie można zagwarantować, że wybory parlamentarne odbędą się w konstytucyjnym terminie ujawnia w rozmowie z telewizją Idź Pod Prąd senator Jan Maria Jackowski.
Nie zamierzam odchodzić z klubu, ale jeśli będą stosowane retorsje, to oczywiście będę na to reagował. Oczekiwałbym większego szacunku wobec parlamentarzystów. Nikt z kierownictwa partii nas nie przeprosił dodaje senator Jackowski w rozmowie z Kornelia Chojecką.

ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z SENATOREM J.M. JACKOWSKIM:


Jan Krzysztof Ardanowski powiedział w Radiu WNET, że „jeżeli kierownictwo PiS się nie opamięta, jest gotowy dołączyć do nowego koła poselskiego”. Czy uważa pan senator za możliwe, aby PiS straciło swoją większość w Sejmie?
Nie sądzę, natomiast sytuacja rzeczywiście jest dosyć złożona. Mamy do czynienia z napiętą sytuacją wewnątrz PiS i sądzę, że jeżeli nie odbędą się konstruktywne rozmowy między przewodnictwem partii a panem ministrem Ardanowskim oraz posłami, może dojść do powstania koła poselskiego. Wszystko wskazuje na to, że Jan Krzysztof Ardanowski może być skłonny je założyć, przy czym nie byłoby to koło w opozycji do Prawa i Sprawiedliwości, lecz byłoby formą czwartego koalicjanta, z tym że poza strukturami klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.

Wszystko wskazuje na to, że Jan Krzysztof Ardanowski może założyć koło poselskie, które byłoby formą czwartego koalicjanta, ale poza strukturami klubu PiS.


W rozmowie z Interią powiedział pan, że „powinniśmy zostać przeproszeni za retorsje, które nas spotkały”. Czy usłyszał pan słowo „przepraszam” ze strony kierownictwa PiS?
Nie, nie zostaliśmy przeproszeni. Co więcej, straszono mnie wyrzuceniem z klubu, a innych posłów zawieszono w prawach członka partii. Oczekiwałbym większego szacunku wobec parlamentarzystów, szczególnie że to my mieliśmy rację, bo to nie był bunt wynikający z naszej innej koncepcji politycznej czy bunt przeciwko kierownictwu. Był to sprzeciw wobec ustawy, która nie miała żadnego odzwierciedlenia w naszym programie wyborczym z 2015 r. i 2019 r., w naszych deklaracjach oraz polityce rolnej dotychczas prowadzonej przez PiS.

Straszono mnie wyrzuceniem z klubu, innych posłów zawieszono w prawach członka partii. Oczekiwałbym większego szacunku wobec parlamentarzystów.


Tak jak pan senator wspomniał, posłowie zostali obrażeni, nikt nie otrzymał przeprosin ze strony kierownictwa partii. Czy w związku z tym chce pan nadal współpracować z PiS-em?
Nie jestem członkiem partii PiS, natomiast należę do klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Nie zamierzam odchodzić z klubu, ale zgodnie z drugą zasadą dynamiki Newtona akcja równa się reakcja, więc jeśli będą stosowane retorsje wobec tego, jak sprawuję mandat senatora, to oczywiście będę na to reagował.

Czy ktoś osobiście odpowie za kompromitację związaną z „Piątką dla zwierząt”?
Tego nie wiem, natomiast widzimy duży spadek poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości na poziomie co najmniej 10 punktów procentowych. Widać wyraźnie, że niestety sprawdziło się to, co przewidywaliśmy – ustawa została odebrana przez rolników i środowisko wiejskie jako wypięcie się PiS-u na wieś. Przypomnijmy, że Prawo i Sprawiedliwość może rządzić dzięki poparciu rolników, którzy w znakomitej większości poparli nas w wyborach parlamentarnych w roku 2015 i 2019.
Poziom niechlujstwa legislacyjnego ustawy był wyjątkowo duży i wstyd mi za klub parlamentarny PiS, że w ogóle procedowano tak niechlujny dokument, nie uwzględniając jego szczegółów merytorycznych.
Twarzą tej ustawy było forum młodych Prawa i Sprawiedliwości i tu należy upatrywać źródeł i autorów ustawy. Tak nieprofesjonalne przygotowanie tej ustawy uważam za ich kompromitację.

Ustawa została odebrana przez rolników jako wypięcie się PiS-u na wieś. Wstyd mi za klub parlamentarny PiS, że w ogóle procedowano tak niechlujny dokument.


Podsumowując ostatnie miesiące, w PiS-ie panuje gorąca atmosfera. Czy w najbliższych miesiącach czekają nas przyspieszone wybory parlamentarne?
Walka z COVID-19 to niecodzienne wyzwanie, które spadło zupełnie niespodziewanie i jest zjawiskiem bardzo trudnym do zwalczenia. W takiej sytuacji przeprowadzanie wyborów byłoby zwiększaniem poziomu chaosu.

Nikt nie może zagwarantować, że wybory odbędą się w konstytucyjnym terminie. Dyskusja na ten temat będzie trwała.


Jestem przekonany, że do takiej sytuacji nie dojdzie. Natomiast nikt nie może zagwarantować, że wybory odbędą się w konstytucyjnym terminie, czyli za 3 lata. Na pewno dyskusja na ten temat będzie trwała.


Współpraca: Agata Machała