To bardzo niedobrze, jeśli ktoś czuje się “sektą”, czyli w domyśle kimś odrzuconym, człowiekiem drugiej kategorii. To absolutnie niedopuszczalne!
Nasuwa się też pytanie, czy jesteśmy w życiu codziennym świadkami Chrystusa. Jeżeli będziemy antyświadkami Chrystusa w tym świecie, to oczywiste, że ludzie się będą od nas odwracać.
Ja czytam Biblię codziennie i jeszcze nikt mi nie powiedział, że z tego powodu jestem „sekciarzem”. Nikomu tego nie życzę.