Dziś w programie Marian Kowalski i Paweł Chojecki starali się podsumować dwa lata rządów Prawa i Sprawiedliwości.
– Generalnie oceniam ten rząd dobrze, ten rząd mi się podoba, ale chcę, aby podobał mi się jeszcze bardziej. To zależy od determinacji pani premier, pana prezesa i pana prezydenta. Wiadomo, że jest rozłam w obozie władzy, niepotrzebnie sobie wybrali prezydenta, bo jakby był prezydent z innej opcji, to wszystko byłoby jasne. (…)
Atak, jaki przeprowadziła na ten rząd opozycja i zagranica natychmiast, jak ten rząd powstał i zaczął cokolwiek robić, świadczy o tym, że interesy ważnych grup, beneficjentów przemian okrągłostołowych zostały naruszone. Np. Sprawa warszawskich nieruchomości i Amber Gold. Zobaczyliśmy, jaki jest prawdziwy obraz państwa – mówi Marian Kowalski.
– Rządy Prawa i Sprawiedliwości to zatrzymanie upadku Polski, ale nie jest to żaden autentyczny program naprawczy. I to jest takie okno w historii, które Bóg nam dał, żeby Polacy pokazali czy potrafią się zorganizować, w celu uzyskania prawdziwej i autentycznej niepodległości i wolności osobistej. (…) 500+ to pozytywny zastrzyk, ale nie są to pieniądze uzyskane w wyniku pracy, tylko łaski państwa, a mi się to nie podoba. Na odcinku drobnych przedsiębiorstw nastąpił regres, to co mówiliśmy wielokrotnie, osiedlowe sklepiki, osiedlowe zakłady, wszystko pada. Morawiecki tu niczego dobrego nie zrobił – dodaje Paweł Chojecki
– Ja nie widzę, w żadnym ugrupowaniu opozycyjnym w polskim parlamencie żadnego pomysłu, dla którego normalny Polak powinien na nich zagłosować. Tam jest głupota, gadanina, brak programu, robienie na złość wszystkim i sobie nawzajem. (…) Co najgorsze, to PiS może spocząć na laurach z braku konkurencji… – zauważa Marian Kowalski.
– Już nie, bo opozycja to my! Opozycja w klasycznym rozumieniu tego terminu, to (…) siła polityczna, która też chce dobra narodu, tylko wskazuje, że łatwiej osiągnąć je innymi drogami, inną strategią. To widzimy np. w parlamentaryzmie w Wielkiej Brytanii, oni w sprawach zasadniczych są zgodni, a różnią się w podejściu do realizacji celów. I w tym sensie opozycją jesteśmy my. Reszta, czyli to, co się niesłusznie w Polsce nazywa opozycją – to zdrajcy! – mówi pastor Paweł Chojecki.
– I obca agentura. Ale można być też zdrajcą bez agentury, tak z głupoty, nie ze złej woli… – kwituje Marian Kowalski.
Zapraszamy na cały komentarz: