Przeczytasz tekst w ok. 4 min.

Chiny mogą być w posiadaniu danych genetycznych nawet stu tysięcy Polaków. Polscy naukowcy alarmują, że informacje te mogą zostać wykorzystane w pracach nad bronią biologiczną. „Firma, która otrzymała materiał genetyczny Polaków, współpracuje z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą”, „jest ważnym elementem planu chińskiej dominacji” – podkreśla red. Hanna Shen, nasza korespondentka na Tajwanie, w rozmowie z red. Hanną Jazgarską. W tym samym czasie, podczas gdy kolejne państwa odwracają się od Chin, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego zapewnia o swoim wsparciu dla organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2022 roku.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM IPP TV NA ŻYWO:
Chińska firma BGI uzyskała dane genetyczne Polaków w ramach projektu Genomiczna Mapa Polski prowadzonym przez Instytut Informatyki i Telekomunikacji Politechniki Poznańskiej we współpracy z Polską Akademią Nauk.
Red Hanna Shen mówiła m.in. o tym, czy dostęp Chin do DNA Polaków jest realnym zagrożeniem.
„Jak to możliwe, że zdecydowaliśmy się na taką współpracę? Z tego, co pamiętam, informacje o tym, że ten projekt [Genomiczna Mapa Polski] ruszył, pojawiły się w pierwszej połowie tego roku – czyli w momencie, kiedy już trwała pandemia i wiedzieliśmy, kto za nią stoi, zdecydowaliśmy się na współpracę z firmą, która prowadzi projekty z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą. To, że jakaś uczelnia czy nawet PAN zaczyna taki projekt, to jeszcze rozumiem, ale to, że nie było żadnej reakcji służb, żadnej reakcji naszych władz i pozwolono, by ten projekt ruszył… Teraz czytamy w mediach, że prawdopodobnie zostanie on zatrzymany, że ma być podjęta decyzja w ciągu tygodnia czy dwóch i już więcej tych danych, materiału genetycznego nie będziemy do Chin wysyłać. Problem w tym, że już wysłaliśmy.
[…] Ta firma jest nazywana „genomicznym Huawei”, czyli dla reżimu komunistycznego pełni taka samą rolę jak Huawei, tylko w innej dziedzinie – jest ważnym elementem planu chińskiej dominacji. Wiadomo, że materiał genetyczny może być przydatny w wojnie biologicznej. W planie opanowania świata przez Chiny, „chińskiego odrodzenia narodowego”, jak oni to nazywają, mówi się, że ostatnim elementem, gdyby zawiodły inne sposoby kolonizacji, jest właśnie wojna biologiczna. Już się do tego przygotowują.
[…] Teraz, kiedy wiemy, czym był wirus z Wuhan, oddaliśmy im nasz materiał genetyczny. Głupota to jest delikatne wytłumaczenie, bo myślę, że to jest intencjonalne – inaczej nie można wytłumaczyć takiego działania. Wiemy, że ktoś przeprowadza działania wojenne, wiemy, że ma plan rozbudowy aparatu broni biologicznej i ma plany wojenne w tym zakresie… i my oddajemy mu materiał genetyczny? Jak to wytłumaczyć?” – komentowała tę oburzającą sprawę red. Hanna Shen.
„Myślę, że powinny być wyciągnięte konsekwencje wobec tych, którzy do tej współpracy doprowadzili” – dodała nasza korespondentka na Tajwanie.
Jednocześnie, gdy dowiadujemy się o skandalu z przekazywaniem danych genetycznych, Polska okazuje wsparcie dla organizowania przez komunistyczne Chiny Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2022 r. Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki rozmawiał 17 września z chińskim ambasadorem. Zapewnił o mocnym wsparciu Komitetu dla Igrzysk Olimpijskich w Pekinie i stwierdził, że wierzy, iż będą one pełnym sukcesem. Warto podkreślić, że rozgrywa się to w czasie, gdy ze względu na łamanie praw człowieka w komunistycznych Chinach pojawia się wiele głosów krytycznych i wzywających do bojkotu olimpiady w tym państwie.

W lutym przyszłego roku mają się odbyć Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Na całym świecie podnoszą się głosy wzywające do bojkotu imprezy ze względu na łamanie praw człowieka w komunistycznych Chinach.
Organizacje broniące praw człowieka wysłały list otwarty do nadawców telewizyjnych, w którym apelują o rezygnację z relacjonowania igrzysk w komunistycznych Chinach, wskazując na łamanie praw człowieka w tym kraju.
„Co najmniej dwa miliony muzułmanów – w tym Ujgurów, Kazachów i Uzbeków – jest zamkniętych w tzw. „obozach reedukacji”. Poddawani są regularnym torturom i politycznej reedukacji. Sytuacja w Tybecie dramatycznie się pogorszyła i w 2021 r. Tybet obok Syrii został uznany przez Freedom House za miejsce, w którym jest najmniej wolności w sferze praw obywatelskich i politycznych. W Hongkongu, gdzie Pekin wprowadził drakońskie prawo o bezpieczeństwie narodowym […], młodzi działacze są masowo więzieni. W kontynentalnych Chinach władze rutynowo usuwają krytyków rządu, feministki, wykładowców, aby zdusić wszelkie formy pokojowego oporu. Jednocześnie Pekin nasilił wieloletnią taktykę geopolitycznego znęcania się i zastraszania demokratycznego Tajwanu” – napisano w liście ponad 200 organizacji.
„Transmitując igrzyska w Pekinie, wasze firmy legitymizują te nadużycia i promują to, co jest nazywane Igrzyskami ludobójstwa” – podkreślają działacze.
Unia Europejska wezwała do dyplomatycznego bojkotu imprezy. W lipcu Parlament Europejski niemal jednogłośnie wezwał urzędników krajów członkowskich, aby odmawiali zaproszeń na igrzyska w Chinach, „chyba, że chiński rząd dokona możliwej do weryfikacji poprawy sytuacji praw człowieka”.
Dyplomatyczny bojkot rozważają Amerykanie. W czerwcu Senat przyjął ustawę mówiącą, że „polityką USA będzie dyplomatyczny bojkot Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Chińskiej Republice Ludowej”. W corocznym raporcie Departamentu Stanu na temat praw człowieka chińska polityka w prowincji Xinjiang została nazwana ludobójstwem.
Republikański kongresmen z Nowego Jorku John Katko w liście do Joe Bidena napisał:
„Uczestniczenie w igrzyskach w kraju, który otwarcie popełnia ludobójstwo, nie tylko podważa nasze wartości, ale rzuca cień na obietnice dla tych, którzy chcą wolnego i sprawiedliwego społeczeństwa”.
Do bojkotu wzywa też kongresmen polskiego pochodzenia, demokrata, Tom Malinowski:
„Nie ma czegoś takiego jak igrzyska niepolityczne. Dyktatury, takie jak Chiny, organizują igrzyska, aby potwierdzić swoją pozycję jako normalnego szanowanego kraju, gdy ciągle popełniają zbrodnie przeciw swoim ludziom”.