Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

„Jeśli Polska, Ukraina i mniejsze kraje w naszej części Europy udałoby się połączyć, to jest praktycznie Trójmorze, ale jednocześnie silna przeciwwaga dla Niemców, ich hegemonii” – mówił Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa, przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich, w debacie „Polska i świat po katastrofie” na antenie IPP TV. Podobną myśl wyraziła ukraińska posłanka Kira Rudik: „Ukraina, Polska, państwa bałtyckie będą musiały zbudować sojusz”. „Czekamy na oficjalny ruch ze strony rządu Polski” – dodał pastor Paweł Chojecki, redaktor naczelny Telewizji Idź Pod Prąd.

ZOBACZ CAŁĄ DEBATĘ:

Debata „Polska i świat po katastrofie” odbyła się dziś na antenie Telewizji Idź Pod Prąd. Wśród wielu szacownych gości w panelu dotyczącym bezpieczeństwa gościliśmy Jana Krzysztofa Ardanowskiego, byłego ministra rolnictwa. W swoim wystąpieniu przedstawiał wizję dziejowej zmiany geopolitycznej w Europie, jaką przyniosłaby unia Polski z Ukrainą oraz innymi państwami regionu Trójmorza:

„Potrzebna jest strategiczna współpraca w różnych obszarach, m.in. rolnictwa ukraińskiego i polskiego. […] Jeżeli Ukraina wygra, daj Panie Boże, to – o czym mówił też prezydent Zełenski w przesłaniu do polskiego Zgromadzenia Narodowego – jeśli Polska, Ukraina i mniejsze kraje w naszej części Europy udałoby się połączyć, to jest praktycznie Trójmorze, ale jednocześnie silna przeciwwaga dla Niemców, dla ich dominacji, hegemonii w tej części Europy. Teraz jest szansa dla naszego regionu na 'wybicie się na niepodległość’. Polska z Ukrainą mogą być absolutnymi liderami w tej zmianie sytuacji geopolitycznej. […]

To jest bardzo trudny czas dla Polski i szczególnie trudny dla Ukrainy, ale to jest czas, który – jeśli dobrze wykorzystamy daną przez Boga szansę – może być najważniejszym okresem od setek lat w tej części Europy i może doprowadzić do odwrócenia tego, co było przyczyną upadku I Rzeczpospolitej – prywaty, podnoszenia własnych interesów, zaprzaństwa, a także nieliczenia się z trzecim ważnym narodem Rzeczpospolitej Obojga Narodów, narodu ruskiego, czyli protoplastów obecnych Ukraińców. […] Wyciągnijmy wnioski z tamtych błędów, wspierajmy się wzajemnie i w ten sposób możemy na pokolenia zmienić sytuację w naszej części Europy” – mówił minister Ardanowski.

Podobne myśli wyraziła ukraińska posłanka Kira Rudik:

„Wierzę, że geograficznie, mentalnie, fizycznie Ukraina, Polska, państwa bałtyckie będą musiały pozostać zjednoczone, będą musiały mieć bliższe relacje i będą musiały zbudować sojusz. Skuteczny sojusz, który będzie naprawdę działał. […] Uważam, że będziemy musieli stworzyć sojusz – nowoczesny, szybki, który będzie szczery, który będzie w stanie działać, a nie trzymać się idei dominacji światowej czy idei odbudowy imperium. Wierzę, że nasza wspólna przeszłość jest tym, co popycha nas do przyszłości, która musi być wspólna. Wierzę, że Ukraina dołączy do Unii Europejskiej i będziemy mogli wprowadzić zmiany, które muszą być wprowadzone, aby ona była skuteczna. I wierzę, że nowy sojusz bezpieczeństwa musi opierać się na państwach bałtyckich, Polsce i Ukrainie”.

„Czekamy na oficjalny ruch ze strony rządu Polski” – komentował szef IPP TV pastor Paweł Chojecki – „Cieszę się, że minister Ardanowski tak jasno i wyraźnie mówi o idei nowego sojuszu z osią Polska-Ukraina-kraje nadbałtyckie-Czechy-Słowacja i być może całe Trójmorze”.

Jaki świat po wojnie? gen. Ben Hodges i Kira Rudik: