Komunistyczna Partia Chin prowadzi wojnę informacyjną, której strategicznym celem jest uniknięcie odpowiedzialności za pandemię COVID-19, zwaną też pandemią „wirusa KPCh”. W polskich mediach dominuje narracja wygodna dla komunistycznych Chin. Hanna Shen, korespondentka IPP TV z Tajwanu, mówiła o tym, jakie treści podawane w mediach służą dziś uwierzytelnianiu polityki KPCh, a także wykazała, że mają one charakter dezinformacji.
Redaktor Hanna Shen, korespondentka IPP TV z Tajwanu, wygłosiła podczas VI Zjazdu Klubów IPP wykład pt. „Legitymizacja polityki komunistów chińskich w polskich mediach w czasie pandemii wirusa KPCh”. Mówiła o tym, jakie treści władze Chin chcą usunąć poza spektrum dopuszczalnych opinii i jaki przekaz starają się forsować.
I. Tematy niewygodne dla KPCh:
1. Władze w Chinach wiedziały o rozwoju epidemii znacznie wcześniej, niż przekazały tę informację innym krajom. Gdyby Pekin zareagował wcześniej i nie ukrywał prawdy, epidemię można było opanować i miałaby znacznie mniejszy zasięg. Jak wskazała Hanna Shen, burmistrz Wuhan na początku grudnia zawiadamiał władze Chin o nowym wirusie, a Xi Jinping nie później niż 7 stycznia wiedział już, co się dzieje.
Wiadomo też, że już 7 stycznia sam Xi Jinping wiedział o sytuacji w Wuhan. I dziś wiemy też, że był to moment, w którym gdyby podjęto zdecydowane kroki, najprawdopodobniej nie byłoby katastrofy na skalę światową. Stwierdza to badanie naukowców z brytyjskiego University of Southampton opisujące, jaki wpływ na ograniczenie epidemii miały niefarmakologiczne metody, w tym m.in. izolacja chorych, ograniczenia podróży czy kordony sanitarne w Chinach. Gdyby Chiny zaczęły na poważnie działać 3 tygodnie wcześniej (tj. nie 23 stycznia, gdy zablokowano Wuhan, ale na przełomie grudnia i stycznia), byłoby według badania brytyjskich naukowców 95 proc. mniej chorych na COVID-19. Oznacza to, że nie mielibyśmy pandemii o światowym zasięgu. Nie chorowaliby, nie umieraliby Polacy, a nasza gospodarka nie ucierpiałaby z powodu wirusa KPCh.
2. Przypominanie o osobach, które – jak m.in. lekarz Li Wenliang – bardzo wcześnie próbowały ostrzec przed epidemią, ale chińskie władze zastosowały wobec nich represje i zablokowały ich przekaz.
3. Tajwan bardzo wcześnie, bo już 31 grudnia, przekazał WHO informację, że nowy koronawirus w Chinach przenosi się z człowieka na człowieka. Jednak WHO nie upubliczniło tej informacji. 21 stycznia Xi Jinping naciskał na WHO, by nie ogłaszać stanu nadzwyczajnego zagrożenia, w związku z czym decyzja ta została opóźniona aż do 30 stycznia.
4. Fakt, że w Wuhan znajduje się laboratorium wirusologiczne klasy BSL-4, czyli takie, w którym można pracować z najbardziej niebezpiecznymi wirusami – jest więc możliwe, że nowy wirus pochodzi właśnie stamtąd. Hanna Shen od początku zwracała uwagę na obecność laboratorium BSL-4 w pobliżu pierwszego ogniska epidemii. Mówienie o tym w Polsce często jest wyśmiewane jako teoria spiskowa, choć naukowcy pokazują, że cechy wirusa wskazują na ludzką ingerencję w jego materiał genetyczny.
Mamy kolejne badanie pokazujące, że to nie jest teoria spiskowa. Norweski wirusolog Birger Sørensen i prof. Angus Dalgleish z St. George’s, University of London opublikowali badanie, według którego sekwencja genetyczna SARS-CoV-2 została “uzupełniona”, czyli koronawirus nie powstał naturalnie, ale został stworzony przez człowieka. Jest wynikiem eksperymentu w laboratorium w Wuhan i jest „dobrze przystosowany do życia w organizmie ludzkim”. Na to badanie powołał się w wywiadzie w audycji „Telegraph’s Planet Normal” Sir Richard Dearlove, były szef MI6. Dearlove nazwał to opracowanie bardzo ważnym, bo może ono być podstawą do żądania od Chin reparacji za zgony i katastrofę ekonomiczną, jaka dotknęła świat w wyniku pandemii.
II. Narracja dyktowana przez KPCh
KPCh nie tylko chce ukrywać niewygodną prawdę, ale też aktywnie stara się wprowadzić własną narrację. Według Hanny Shen elementy tej narracji są następujące:
1. Głoszenie, że Chiny udzielają pomocy medycznej innym krajom, same zaś poradziły już sobie z epidemią. Do tej narracji przyczynili się politycy tacy jak Andrzej Duda, który wychwalał Xi Jinpinga za działania jego rządu w związku z epidemią. Na początku lutego Duda pisał w liście do przywódcy KPCh m.in. o „szybkiej i zdecydowanej reakcji, która […] uniemożliwiła dalszy niekontrolowany rozwój epidemii […], w ten sposób ocaliła wiele istnień ludzkich zarówno w ChRL, jak i w innych państwach”. Duda zadzwonił też do Xi Jinpinga, a warto podkreślić, że stało się to pod presją Pekinu, o czym informowała ambasador USA, Georgette Mosbacher. Jak zwróciła uwagę Hanna Shen:
Wiemy, że Chińczycy naciskali też na polityków innych państw, by ci wypowiadali podobne pochwały pod adresem Pekinu, ale nasi politycy tym naciskom szczególnie łatwo się poddali. Dzięki temu Pekin może promować taką oto narrację: Choć epidemia wybuchła w Chinach, to nie pochodzi z Chin i Chiny nie są za nic odpowiedzialne. Wręcz przeciwnie, dziś mogą światu pomóc i są tacy zagraniczni politycy, jak np. prezydent Polski, którzy to potwierdzają, wychwalając działania Pekinu. Jak można żądać odszkodowań od państwa, które poradziło sobie z pandemią i nam pomaga?
2. Twierdzenie, że gospodarka Chin działa dobrze. Główny ekspert polskich mediów w dziedzinie Chin prof. Bogdan Góralczyk mówił dla Rzeczpospolitej, że mamy do czynienia wręcz z „przewrotem kopernikańskim”, bo w Chinach tworzy się nowy model gospodarczy. Jacek Bartosiak opowiada w Radio Wnet o podboju kosmosu przez ChRL (red. Hanna Shen przypomniała też, że głównym orędownikiem współpracy Polski z Chinami na tym polu był Jarosław Gowin). Ma to na celu odwrócenie uwagi od prawdziwych problemów, z jakimi boryka się KPCh.
Premier Li Keqiang powiedział, że teraz priorytetem w ChRL nie jest wzrost gospodarczy, ale utrzymanie zatrudnienia. Ale nie o nowy model rozwoju tu chodzi, tylko o ogromny kryzys gospodarczy w Chinach.
Bezrobocie według oficjalnych danych wynosi ponad 6 proc. Wśród młodych sięga ono 13,8 proc. (a dane te są zaniżone, gdyż nie uwzględniają prawie 300 mln tzw. pracowników migracyjnych).
Liu Chenjie, hongkoński ekonomista w kwietniu br. w wypowiedzi dla hongkońskiej gazety South China Morning Post stwierdził, że bezrobocie w ChRL dotknęło 205 mln ludzi. Siła robocza w Chinach to 775 mln pracowników, czyli więcej niż 1/4 pracujących Chińczyków jest bez pracy). Według badania China Labour Bulletin (CLB) z Hongkongu […] w ChRL rośnie niezadowolenie związane ze wzrostem bezrobocia. Bezrobocie to ogromny problem dla KPCh, bo może doprowadzić do protestów, a te mogą doprowadzić do odsunięcia komunistów od władzy.
W Chinach oficjalnie podawane są też dane wskazujące na zatrważającą skalę ubóstwa obywateli:
Prof. Góralczyk opowiedział nam o rzekomym kopernikańskim przewrocie, ale nie o tym, że na sesji parlamentu premier Li przyznał, że około 600 milionów Chińczyków ma dochody poniżej 1000 juanów (141 USD) miesięcznie. W Stanach Zjednoczonych próg ubóstwa dla jednej osoby wynosi 1 063 USD miesięcznie. Premier Li powiedział także, że ważnym źródłem zatrudnienia w Chinach będzie teraz tzw. gospodarka straganowa. Jest to pojęcie dość dobrze znane w Azji. […] gdy ktoś traci pracę, to zastanawia się, co umie robić, np. kanapki czy ciasta, i przez kilka miesięcy żyje ze sprzedaży swoich wyrobów na straganach. […] Zatem nie przewrót kopernikański i nie kosmos, ale klapa.
Hanna Shen wskazała też na inną sprawę, o której świadczą wypowiedzi premiera ChRL:
Wypowiedzi premiera Li zaprzeczają wizji „Chinese Dream”, jaką promuje chiński prezydent Xi Jinping. To wskazuje na ostrą walkę frakcyjną w KPCh. W takim momencie kryzysu gospodarczego i nasilającej się walki wewnątrz KPCh w interesie KPCh jest, by w świat szła narracja o rozwijającej się chińskiej gospodarce i podbojach kosmosu. Będą więc Państwo słyszeć dezinformację, że USA słabnie, a Chiny to wschodząca siła.
3. Twierdzenie, że nie mamy innego wyjścia, jak tylko iść drogą wytyczaną przez Chiny.
W wywiadzie dla Radia Wnet 20 maja Radosław Pyffel zapewniał, że Chiny będą wytyczały drogę bezpieczeństwa biologicznego. Wiele krajów będzie je naśladować, choć to awangarda. Dziennikarz prowadzący wywiad nie dopytał, co znaczy ta „awangarda” (tj. totalna kontrola obywatela z wykorzystaniem najnowszych technologii), bo ważne było jedynie to, byście Państwo zrozumieli, że i tak jesteście na to skazani. Nie macie wyjścia.
4. Przekonywanie, że próba wpłynięcia na zmiany w Chinach nie ma sensu, bo rzekomo „Chińczycy to niewolnicy i potrzebują zamordyzmu”. „Oczywiście jest ona kłamliwa i jest to rasizm” – tak skomentowała tę narrację Hanna Shen.
Przedstawiła również wypowiedzi zadające kłam takim tezom. Cytowała słowa wybitnego sinologa, pisarza i krytyka literackiego Pierre’a Ryckmansa, ale też samych Chińczyków, m.in. legendy piłki nożnej w Chinach Hao Haidonga:
Myślę, że chiński naród nie powinien już być deptany przez Komunistyczną Partię Chin. Myślę, że Partia Komunistyczna powinna być wykopana z ludzkości. To wniosek, do którego doszedłem po 50 latach życia.
Dziennikarz Cao Changqing również mówi jasno, że Chińczycy chcą być wolni:
Ależ my też jesteśmy ludźmi, a nie przybyszami z kosmosu. Demokracja jest także dla nas! Myślę, że w sercu każdego człowieka najsilniejszym pragnieniem jest pragnienie wolności.
* * *
Jak podsumowała swój wykład Hanna Shen:
Te tezy głoszone w mediach w Polsce służą legitymizacji polityki KPCh w okresie, gdy władza Chin jest szczególnie zagrożona – z zewnątrz izolacją i możliwymi żądaniami wypłaty odszkodowań i z wewnątrz kryzysem gospodarczym i walką frakcyjną w KPCh. To element wojny informacyjnej. Wojny, która także była podobnie przeprowadzona na Tajwanie i zakończyła się klęską KPCh. […] ta wojna została przez Pekin przegrana, bo znalazło się środowisko, które wystąpiło przeciwko narracji i wpływom KPCh. Nie wiem, czy środowisko IPP będzie w Polsce taką siłą. Chciałabym, aby tak było. Musimy tak jak dotąd walczyć z chińską narracją w polskich mediach służącą legitymizacji polityki chińskich komunistów.