Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Uniwersytet w Hildesheim opublikował wstrząsający raport mówiący o procederze oddawania bezdomnych i odebranych rodzicom dzieci na wychowanie pedofilom. Władze Berlina robiły to od lat 70. do roku 2003! Dzieci trafiały pod opiekę rodziców zastępczych, którzy mieli wyroki za przestępstwa seksualne. 

Proceder był wdrożeniem teorii niemieckiego seksuologa Helmuta Kentlera, który twierdził, że stosunki seksualne między dziećmi i dorosłymi to rzecz pozytywna. Koncepcja Kentlera, polegająca na „wspólnym mieszkaniu dziecka i pedofila”, została zatwierdzona przez berliński Senat i wdrożona przez okręgowe Jugendamty, czyli Urzędy ds. Dzieci i Młodzieży.

W raporcie opisano przypadki molestowania seksualnego i tworzenia pornografii dziecięcej. Ujawniono także, że Kentler był w stałym kontakcie z dziećmi i ich przybranymi ojcami. Nie poniósł on jednak nigdy kary za swoje czyny. Zanim ofiary zgłosiły się na policję, przestępstwa uległy przedawnieniu. Według koncepcji Kentlera skrzywdzone dzieci nie były już bezdomne, a przestępcy nie musieli popełniać przestępstwa, bo w danych okolicznościach pedofilia była legalna. Ponadto ujawniono, że wielu pedofilów było uznanymi naukowcami oraz ludźmi z najwyższych sfer.

Pierwszy raport dotyczący tej sprawy pojawił się w 2016 r., lecz berliński Senat nie zareagował. Nie jest znana skala procederu, ale wiadomo, że jednemu z pedofilów przyznano aż 10 dzieci, z których jedno popełniło samobójstwo.

„Skąd w państwie, które uważało się kiedyś za „nadludzi”, takie zbrodnicze praktyki?” – zapytał w programie Idź Pod Prąd NA ŻYWO red. Tymoteusz Chojecki.

„Widzimy coś takiego, kiedy prawdziwego Boga i jego prawa zastąpi się ludzkimi eksperymentami. Niemcy są krajem świeckim, oderwanym od fundamentów chrześcijańskich, w którym system prawa kształtowany jest na podstawie demokratycznego głosowania albo nowatorskich eksperymentów psychologicznych. Eksperymenty Kelera przypominają eksperymenty Mengele w Auschwitz, tyle że na innym polu. Keler postawił za cel niszczenie psychiki i dusz dzieci.

W 30 lat tego odrażającego procederu zamieszana była machina państwa niemieckiego. Według niemieckiego prawa uczenie dzieci w domu jest przestępstwem, a seksualne wykorzystywanie dzieci przez pedofilów jest eksperymentem psychologicznym, a nie przestępstwem. Teraz widzimy, że państwowe urzędy Niemiec służą deprawowaniu dzieci i kontroli, by władza i wpływ rodziców nie był zbyt wielki. Ten socjalistyczny model jest pozostałością po Hitlerze!” – skomentował redaktor naczelny IPP TV, pastor Paweł Chojecki.

WIĘCEJ O TEJ SPRAWIE w dzisiejszym programie „Idź Pod Prąd NA ŻYWO”: