Przeczytasz tekst w ok. 3 min.

Komunistyczna Partia Chin próbuje narzucić Hongkongowi nowe prawo o bezpieczeństwie narodowym, które w praktyce oznacza zniesienie autonomii Hongkongu. „To, co się dzieje dziś w Hongkongu, powinno być najważniejszym tematem w polskich mediach. Jeżeli Hongkończycy przegrają walkę o wolność z chińskimi komunistami, może to spotkać również Polskę” apeluje red. Hanna Shen, korespondentka Telewizji Idź Pod Prąd na Tajwanie.

Trwa coroczna sesja parlamentu komunistycznych Chin, w trakcie której dyskutowane jest m.in. nowe prawo o tzw. bezpieczeństwie narodowym. Miałoby ono zakazać separatyzmu, terroryzmu, działalności wywrotowej przeciw władzom centralnym, zagranicznych ingerencji i „wszelkich innych działań poważnie szkodzących bezpieczeństwu narodowemu”. Oznaczałoby to w praktyce zniesienie autonomii Hongkongu.

Tysiące Hongkończyków wyszły w ostatni weekend na ulice, by protestować przeciwko nowym regulacjom Komunistycznej Partii Chin. Podczas demonstracji zatrzymano łącznie 193 osoby pod zarzutem nielegalnego gromadzenia się, brania udziału w zamieszkach oraz posiadania niebezpiecznych narzędzi. 30 osób spośród zatrzymanych to osoby niepełnoletnie, z których najmłodsza ma 12 lat. Podczas protestów doszło do starć z policją, która użyła wobec Hongkończyków gazu łzawiącego i armatek wodnych.

Hongkończycy są gotowi walczyć z komunistycznymi Chinami. „NIGDY SIĘ NIE PODDAMY. Będziemy walczyć, aż wszyscy zginiemy. Idei nie da się zabić. Dajcie nam wolność albo śmierć. Bardzo POTRZEBUJEMY waszej pomocy, aby nasz dom był bezpieczny i piękny” napisał na swoim Twitterze jeden z protestujących Hongkończyków.

Wprowadzenie nowej ustawy – i to z pominięciem lokalnej władzy – uderza w zasadę „jednego kraju, dwóch systemów”, która mówi, że Hongkong przez 50 lat od połączenia z Chinami w 1997 r. ma mieć autonomię w polityce wewnętrznej.

Hongkońskie Stowarzyszenie Prawników oświadczyło, że parlament chiński nie ma uprawnień do wprowadzania w Hongkongu ustaw o bezpieczeństwie narodowym z pominięciem Rady Legislacyjnej. Według Stowarzyszenia w Ustawie Zasadniczej Hongkongu zapisano, że Chiny nie mogą ingerować w procesy legislacyjne w Hongkongu.

Tajwan zapewnia Hongkończyków o swoim wsparciu, jednak prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen zaznaczyła jednocześnie, że chińskie działania w Hongkongu mogą zmusić Tajwan do odebrania miastu specjalnego statusu. „Mamy nadzieję, że sytuacja w Hongkongu nie pójdzie w tym kierunku. Będziemy uważnie obserwować rozwój sytuacji i podejmować w odpowiednim czasie stosowne i niezbędne działania” – zaznaczyła Tsai Ing-wen.

Politycy z całego świata również okazują swoje wsparcie protestującym Hongkończykom, a także krytykują postępowanie komunistycznych Chin. Wielka Brytania, Kanada i Australia już w piątek wydały wspólne oświadczenie, w którym wyraziły „głębokie zaniepokojenie” działaniami Pekinu, zmierzającymi do ograniczenia autonomii Hongkongu. Podobne oświadczenie wydał także w piątek amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo.

W programie Idź Pod Prąd NA ŻYWO red. Hanna Shen, korespondentka telewizji IPP na Tajwanie, opowiedziała o woli walki Hongkończyków o wolność:

„Umiłowanie wolności jest w Hongkończykach bardzo mocne. Jamie Lee, miliarder, który urodził się w Chinach, jako dziecko uciekł do Hongkongu i ma brytyjskie obywatelstwo, został zapytany o to, dlaczego nigdy nie opuści Hongkongu, mimo że ma wiele pieniędzy i mógłby prowadzić spokojne życie w Wielkiej Brytanii. Miliarder odpowiedział: Ale na co te wszystkie pieniądze, jeżeli nie ma WOLNOŚCI? Chińscy komuniści twierdzą, że Hongkończycy mają tylko ciało, a nie mają duszy. Hongkończycy udowadniają dziś, że walczą o przetrwanie duszy Hongkongu!”.

Hanna Shen zaapelowała do polskich mediów o nagłaśnianie tematu walki Hongkończyków o wolność, wskazując, że niestety lansowana jest komunistyczna narracja, m.in. w wypowiedzi politologa i sinologa, profesora Uniwersytetu Warszawskiego:

„Prof. Bogdan Góralczyk wychwala bezprecedensową kampanię antykorupcyjną Xi Jinpinga oraz to, że wódz dba o to, by obywatele Chin czuli się dobrze. „Dobrze” czuje się Ujgur pracujący w obozie koncentracyjnym, kobieta poddana [przymusowej] aborcji albo sterylizacji, członek Falun Gong, któremu wycina się na żywo organ na sprzedaż?! To mówi w publicznych mediach polski autorytet w dziedzinie sinologii! Zezwolenie na głoszenie tak skandalicznych tez pokazuje, że Polska jest jeszcze na etapie KOMUNY.

Obecna sytuacja w Hongkongu powinna być najważniejszym tematem w polskich mediach. To, co się dzieje, jest pierwszym frontem walki z komunizmem, który może przyjść również do nas w takiej czystej postaci, jak jest w Chinach, jeżeli Hongkończycy przegrają [walkę o wolność]. Musimy być dobrze poinformowani, bo poinformowany Polak, to świadomy Polak, który dokona wyborów i nie da się poddać manipulacjom!”.

„Gdyby z komunistycznymi Chińczykami rzeczywiście dało się współistnieć i robić wspólne interesy, to właśnie w Hongkongu powinno się to udać. A z komunizmem można mieć albo żelazną kurtynę, albo następuje konflikt. Komuniści dążą do przejęcia Wolnego Świata i Hongkong jest tego przykładem!” – podsumował pastor Paweł Chojecki, redaktor naczelny telewizji Idź Pod Prąd. 

Więcej w programie Idź Pod Prąd NA ŻYWO:

Współpraca: Weronika Lewandowska