Dyrektor FBI Christopher Wray powtórzył we wtorek pogląd już wcześniej utrzymywany wśród przedstawicieli amerykańskiego wywiadu, że Chiny chcą stać się globalnym supermocarstwem w niekonwencjonalny sposób. Sposób ten został przez szefa FBI określony jako zagrażający zarówno rządowi USA, jak i społeczeństwu tego kraju.
Przemawiając przed Senacką Komisją Wywiadowczą wraz z szefami innych agencji amerykańskiego wywiadu, Wray powiedział, że aby uderzyć w amerykańską siłę militarną, gospodarczą, kulturalną, a także w siłę informacyjną na całym świecie, Chiny mogą stosować metody opierające się nie tylko na instytucjach państwowych.
– Jedną z rzeczy, które próbujemy zrobić, jest pokazanie, że zagraża nam nie tylko cały chiński rząd, ale też całe chińskie społeczeństwo – powiedział Wray.
– I myślę, że będzie to wymagało reakcji całego społeczeństwa.
Wray wskazał na wykorzystanie przez Chiny niekonwencjonalnych źródeł informacji wywiadowczych. Powiedział, że „zbieracze” – czyli ludzie, którzy gromadzą dane wywiadowcze dla rządu chińskiego – zinfiltrowali amerykańskie uniwersytety.
– W tym kontekście mogę powiedzieć, że wykorzystanie nietypowych zbieraczy – szczególnie w środowisku akademickim, czy to profesorów, naukowców, studentów – widzimy w prawie każdym biurze, które FBI ma a terenie całego kraju – powiedział Wray.
– Wykorzystują otwartość środowiska badawczo-rozwojowego, którą my szanujemy, jednak oni z tego korzystają – mówił Wray dodając, że w środowiskach akademickich istnieje naiwność w sprawie ryzyka stwarzanego przez ludzi z zagranicy na uniwersytetach amerykańskich.
Amerykańskie uniwersytety przyjęły ponad milion studentów międzynarodowych w roku szkolnym 2015-16, około jedna trzecia z nich to byli studenci z Chin.