Przeczytasz tekst w ok. 3 min.

Tydzień temu kanclerz Merkel i prezydent Biden podpisali porozumienie pozwalające na ukończenie niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2. Budowa gazociągu jest sprzeczna z interesami Polski – zwiększa nasze uzależnienie od rosyjskiego gazu. Za czasów prezydenta Trumpa USA skutecznie powstrzymywały budowę Nord Stream 2. Umowa Biden-Merkel wywołała wiele negatywnych komentarzy wśród polskich polityków i komentatorów. Niektórzy zaczęli prezentować komunistyczne Chiny jako alternatywę dla USA. O tę narrację, a także o to, dlaczego Biden dogadał się z kanclerz Niemiec, nie biorąc pod uwagę interesu swojego sojusznika znad Wisły, pytamy gen. Bena Hodgesa, b. głównodowodzącego US Army w Europie, obecnie eksperta CEPA. Rozmawia Eunika Chojecka. 


ZOBACZ, co gen. Hodges mówił w IPP o decyzji Bidena ws. Nord Stream 2 przed umową z Merkel:

Stany Zjednoczone i Niemcy zawarły porozumienie pozwalające na ukończenie
niesławnego niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2. Co to oznacza dla Europy i dla Stanów Zjednoczonych?
To zła umowa i niepomyślny rozwój zdarzeń. Odzwierciedla niepokojącą tendencję administracji [USA – przyp. red.], by nie pociągać Kremla do odpowiedzialności za jego ciągłą agresję w regionie Morza Czarnego. Rosja zatrzyma się tylko wtedy, gdy zostanie zatrzymana, a umowa ws. Nord Stream 2 nie powstrzyma rosyjskiej agresji w żaden sposób. Moją jedyną nadzieją jest to, że Niemcy spełnią to, co powiedziały na temat pociągnięcia Kremla do odpowiedzialności. Ale następny rząd niemiecki nie będzie związany niczym, co kanclerz Merkel być może obiecała Białemu Domowi, a w ostatnich wypowiedziach niemieckiego MSZ nie ma nic, co dawałoby mi powód do optymizmu.
Wielu amerykańskich kongresmenów z obu partii sprzeciwia się projektowi Nord
Stream 2. Dlaczego więc Biden zgodził się na umowę z Merkel?
Mogę jedynie założyć, że administracja uznała, iż pozytywne relacje z Niemcami są niezbędne dla polityki strategicznej w zakresie regionu indo-pacyficznego i szerszych stosunków handlowych między USA a Unią Europejską. Administracja liczy lub liczyła na to, że Niemcy wystąpią bardziej znacząco w roli przywódcy. Myślę, że mogą być nieco rozczarowani. Mam nadzieję, że się mylę i że Niemcy staną na wysokości zadania i przyjmą tę rolę oraz pociągną Kreml do odpowiedzialności za agresję i nielegalne działania.
Oczywiście Polska i Ukraina są przeciwne temu projektowi. Polska jest najbardziej proamerykańskim narodem w Unii Europejskiej. Ale przez takie decyzje uczucia te zanikają. Dlaczego prezydentowi Joe Bidenowi i jego administracji bardziej zależy na stosunkach z Niemcami niż z Polską?
Polska jest i była bardzo lojalnym i rzetelnym sojusznikiem. Wierzę, że administracja [USA – przyp. red.] o tym wie i będzie nadal zwiększać obecność USA w Polsce i Rumunii oraz w innych miejscach wzdłuż wschodniej flanki NATO. Porównywanie, który kraj jest ważniejszy lub bardziej lojalny, nie jest właściwe ani pomocne… ważne jest, że USA zależy na silnych sojuszach w Europie i regionie indo-pacyficznym. Administracja podjęła zdecydowane kroki, aby rozwiać wszelkie wątpliwości co do amerykańskiego zaangażowania w NATO i potwierdzają to działania na ziemi i w przestrzeni powietrznej.
W Polsce pojawiają się głosy, że trudno współpracować z Niemcami czy Stanami
Zjednoczonymi jako demokracjami, gdy te współpracują z totalitarną Rosją w tym
obszarze. Jak pan by to skomentował?

Myślę, że Niemcom potrzebna jest publiczna debata strategiczna o tym, jak Niemcy widzą swoją rolę w świecie. Nadszedł czas, aby przyjąć bardziej aktywną rolę we wspieraniu ich narracji o wartościach… Wiarygodność Niemiec cierpi, gdy mówią one o wartościach, a następnie nadają priorytet stosunkom handlowym z Kremlem, a przede wszystkim z Komunistyczną Partią Chin. Wyczuwam, że Niemcy są tym coraz bardziej zaniepokojeni, więc nabieram w tym względzie pewnego optymizmu.
Pojawiają się też głosy, że Polska (porzucona przez USA) musi teraz zacieśnić stosunki z Chinami. Tracicie swojego wiernego sojusznika i, co może bardziej szkodliwe, tracicie społeczeństwo polskie, dotychczas przyjazne Ameryce. Czy wy, Amerykanie, planujecie jakoś temu zaradzić?

Nie zgadzam się z założeniem stojącym za pani pytaniem i nie wiem, kim są te „głosy”, do których się pani odnosi. Jeśli polskie społeczeństwo odsunie się po niespełna sześciu miesiącach administracji Bidena, mimo że USA zwiększyły swoją obecność w Polsce, m.in. przez przeniesienie siedziby V Korpusu, to albo stoją za tym głębsze problemy, w co wątpię, albo te „głosy” nie myślą strategicznie… na pewno nie są wiarygodne. Chiny wielokrotnie udowadniały, że nie są wiarygodnym partnerem, a państwa, które przyjmują chińskie inwestycje i infrastrukturę, kończą z ogromnym zadłużeniem i ogromną presją polityczną ze strony Komunistycznej Partii Chin. W każdym razie Stany Zjednoczone muszą nadal konkurować we wszystkich dziedzinach, aby zapewnić utrzymanie naszych silnych sojuszy.

ZOBACZ naszą rozmowę z gen. Hodgesem: Geopolityka po pandemii. Będzie konflikt zbrojny Chiny-USA o Tajwan!