Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Prokuratura Rejonowa w Żywcu odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie trzech biskupów i kardynała Stanisława Dziwisza. Czy rzeczywiście hierarchowie nie złamali prawa? „Wydaje mi się, że cały episkopat powinien podać się do dymisji” – stwierdził w rozmowie z Telewizją Idź Pod Prąd Janusz Szymik – pokrzywdzony przez księdza Jana W. Z decyzją prokuratury nie zgadza się państwowa komisja do spraw pedofilii i odwołuje się do sądu. „Nie znam hierarchy, który byłby w stu procentach czysty i poza systemem krycia księży pedofilów, który nie miałby żadnej wiedzy na ten temat” – dodał pokrzywdzony. Rozmawiała red. Kornelia Chojecka.

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa wobec czterech katolickich hierarchów biskupów: Tadeusza Rakoczego, Piotra Gregera i Romana Pindla oraz kardynała Stanisława Dziwisza którzy wiedzieli o pedofilskich czynach księdza Jana W., ale nie poinformowali organów ścigania. Śledztwa domagała się państwowa komisja ds. pedofilii. Paragraf o karalnym niezawiadomieniu o przestępstwie został zmieniony w 2017 r. Po nowelizacji karalne stało się m.in. niezawiadomienie o seksualnym wykorzystaniu małoletniego oraz o gwałcie. Za niepoinformowanie organów ścigania o takich przestępstwach grozi do trzech lat więzienia. Prokuratura argumentuje, że biskupi dowiedzieli się o przestępstwie księdza Jana W. przed 2017 rokiem i nie obejmował ich ustawowy obowiązek.

ZOBACZ CAŁOŚĆ ROZMOWY Z JANUSZEM SZYMIKIEM: 

Czy może pan wskazać innych winowajców krycia sprawcy pedofilii, oprócz tych czterech hierarchów? Czy ktoś jeszcze z episkopatu powinien ponieść za to odpowiedzialność?
Janusz Szymik: Uważam, że cały episkopat wypracował system krycia tych pedofilów. Począwszy od biskupa Kowalczyka i ekscelencji Tadeusza Rakoczego, a nie wiem, na kim skończywszy, praktycznie wszyscy biskupi mieli przez lata wypracowane takie stanowisko. Wydaje mi się, że cały episkopat powinien podać się do dymisji. Nie widzę jakiegokolwiek hierarchy, który byłby w stu procentach czysty, poza systemem krycia tych pedofilów i który nie miałby na ten temat żadnej wiedzy. (…) Nie znam takiego, o którym mógłbym powiedzieć, że nie brał udziału w tym procederze. (…) Jest mi naprawdę bardzo przykro, że ten episkopat jest tak na wskroś przeżarty omertą, zmową milczenia i nie wypracował takiego stanowiska, ażeby temu wszystkiemu przeciwdziałać.
Co chciałby Pan przekazać dzisiaj kardynałowi Dziwiszowi?
Żeby przestał mataczyć i powiedział wreszcie prawdę o tym, kiedy konkretnie dowiedział się o mojej sprawie. Wiemy, że chce on za wszelką cenę uniknąć jakiejkolwiek odpowiedzialności, ale tak się nie da i tak nie będzie. Jeżeli powziął tę informację w roku 2012, wówczas podlega pod przepisy prawa kanonicznego, bowiem jako przełożony biskupa Rakoczego miał obowiązek zgłosić bezczynność swojego biskupa do Stolicy Apostolskiej. Jeżeli natomiast dowiedział się z prasy i bardzo późno, wówczas podlega pod nawet znowelizowany artykuł 240 Kodeksu karnego i jego odpowiedzialność również jest bezsprzeczna.
Prokuratura Rejonowa w Żywcu nawet nie wezwała na przesłuchanie między innymi kardynała Dziwisza. Sprawę skomentował również pastor Paweł Chojecki w programie Idź Pod Prąd NA ŻYWO:
Jeśli mamy w prokuraturze żywieckiej dowód, że jedna osoba mówi o kryciu pedofila przez tych biskupów, to obowiązkiem prokuratora, byłoby wezwać tych, którzy już okazali się winni w sprawie milczenia o przestępstwie i wspomagania zbrodni tego pedofila i zadać im pytanie: Czy wie biskup o innych pedofilach, którzy działali na terenie waszej diecezji? To jest kluczowe pytanie, które prokuratura Ziobry miała obowiązek zadać w imieniu Rzeczpospolitej! Bo prawdopodobieństwo, że tych czynów czy ofiar jest daleko więcej, jest praktycznie stuprocentowe! Jest jednak oczywiste, że biskupi katoliccy w Polsce to święte krowy i żaden prokurator nie odważy się zmienić tego stanu!