Chińczycy w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku „stwarzają uzależnienie poprzez pożyczki. W rezultacie państwa, które początkowo są zwabiane wizją wielkich przedsięwzięć infrastrukturalnych, kończą z długiem wobec Chin na wielkie sumy pieniędzy, co daje Chinom środki nacisku. Martwi mnie również to, że Chiny kontrolują ponad 10% portów w Europie. Stwarza to potencjalne zagrożenie w sytuacji, gdyby NATO musiało szybko reagować, a porty były kontrolowane przez Chińczyków – mówi gen. Ben Hodges, b. dowódca US Army Europe w wywiadzie dla Idź Pod Prąd.
Wywiad z gen. Benem Hodgesem, obecnie szefem katedry ds. Studiów Strategicznych w Centrum Analiz Polityki Europejskiej (The Center for European Policy Analysis – CEPA) przeprowadzony przez Idź Pod Prąd TV na gorąco po Gali Business Centre Club w Warszawie, na której otrzymał Złotą Statuetkę:
Eunika Chojecka: Chciałabym nawiązać do pana świetnego przemówienia podczas gali. Powiedział pan, że nie tylko Rosja jest zagrożeniem dla Polski i dla współpracy polsko-amerykańskiej, ale również komunistyczne Chiny i firma Huawei, mająca wielkie wpływy na rynku w Polsce. Dlaczego jest to takim zagrożeniem dla Polski?
Gen. Ben Hodges: Chiny znane są z kradzieży technologii i w państwach zachodnich istnieje wiele obaw. Tak naprawdę zaczęło się to w Australii, ale również Kanada, Stany Zjednoczone, Niemcy, Polska i inni zdają sobie sprawę, że gdybyśmy uzależnili się od tej chińskiej sieci, to ich zdolność kradzieży technologii oraz wrażliwych informacji stanowiłaby znaczące ryzyko. Dlatego można zaobserwować zwiększający się poziom świadomości wobec ich poczynań. Myślę, że Chiny to wspaniałe państwo. Wszyscy chcielibyśmy robić interesy z Chinami. Jednak ich brak przejrzystości i niestosowanie się do norm międzynarodowych sprawiają, że jest to ryzykowne.
Czy chiński Nowy Jedwabny Szlak jest zagrożeniem dla Europy?
Nowy Jedwabny Szlak czy Inicjatywa Pasa i Szlaku nie jest zagrożeniem jako koncepcja. Problemem jest sposób, w jaki realizują oni swoje projekty. Stwarzają uzależnienie poprzez pożyczki; zatrudnieni pracownicy muszą być Chińczykami. W rezultacie państwa, które początkowo są zwabiane wizją wielkich przedsięwzięć infrastrukturalnych, kończą z długiem wobec Chin na wielkie sumy pieniędzy, co daje Chinom środki nacisku. Na przykład, są dwa państwa w Unii Europejskiej, które zniweczyły wysiłki Unii zmierzające do potępienia Chin za łamanie praw człowieka. Te dwa państwa przyjęły tak wiele inwestycji chińskich, że poddały się naciskom ze strony Chin, aby nie popierać tych starań UE odnośnie łamania praw człowieka. Z tego powodu jest to niepokojące. Martwi mnie również to, że Chiny kontrolują ponad 10% portów w Europie. Stwarza to potencjalne zagrożenie w sytuacji, gdyby Sojusz [NATO – przyp. red.] musiał szybko reagować, a porty były kontrolowane przez Chińczyków.
Jeszcze jedno pytanie na temat Chin. Ostatnio polskie służby złapały dwóch szpiegów pod zarzutem pracy na rzecz komunistycznych Chin. Czy uważa pan, że obecność chińskiej siatki szpiegowskiej w Polsce jest przeszkodą dla stałych baz amerykańskich w Polsce?
Nie. Zakładam, że Chińczycy wszędzie tak działają, nie tylko w Polsce. Robią to również w Stanach Zjednoczonych, w Wielkiej Brytanii, wszędzie. Nawiasem mówiąc, tak samo jest z Rosjanami. Samo w sobie nie jest to przeszkodą dla aktywności Stanów Zjednoczonych w Polsce. Zawsze mówimy naszym żołnierzom, niezależnie dokąd się udają: bądźcie czujni, jesteście potencjalnym celem ataku z wielu stron, na przykład w celu pozyskania informacji lub stworzenia kompromitującej sytuacji. Więc ludzie muszą być świadomi obecności zagrożenia. Mimo wszystko, samo w sobie nie stanowi to przeszkody wobec naszych działań.
Wspomniał pan, że kocha Polskę. Dlaczego tak jest?
Tak naprawdę są trzy powody. Po pierwsze, więzi historyczne. Pamiętam pomnik Kościuszki z czasów, gdy byłem kadetem [w Akademii West Point – przyp. red.]. Jak wspomniałem, kadeci przychodzili w nocy i kręcili ostrogami posągu na szczęście. To jest jeden powód. Od tego się zaczęło. Drugim jest opowiedziana przeze mnie historia [w przemówieniu na Gali – przyp. red.] trzech młodych żołnierzy. Widziałem ich w środku nocy, w mrozie. Wiedzieli, że nikt na nich nie patrzy, a mimo to wszystko wykonali perfekcyjnie [zmianę warty przy Pomniku Nieznanego Żołnierza – przyp. red.]. To naprawdę wywarło na mnie wrażenie. Wreszcie po trzecie, historia mężczyzn i kobiet miłujących wolność, którzy przez wieki doznawali ucisku ze wszystkich stron. Cenię sobie styczność z tym. No i oczywiście żołnierze polskiej armii, z którymi miałem ćwiczenia, zawsze bardzo dobrzy, bardzo profesjonalni, walczący jak dzikie koty. To są wspaniali sojusznicy.
My również kochamy Amerykę. 80% Polaków wyraża pozytywne nastawienie wobec Stanów Zjednoczonych, zajmujemy pierwsze miejsce pod tym względem w Unii Europejskiej. Dlaczego według pana Polacy kochają Amerykanów?
No cóż, myślę, że dlatego, iż – jak mówiłem – mamy wspólną historię, podzielamy wartości takie jak wolność, rządy prawa i szacunek do jednostki. Częściowo stąd to wynika. Dlatego mam nadzieję, że nigdy nie zawiedziemy i nigdy nie rozczarujemy Polski.
Przemówienie oraz wywiad z gen. Hodgesem [WIDEO]:
Całość przemówienia gen. Hodgesa na Gali BCC:
„Dobry wieczór, Panie i Panowie!
Dziękuję za ten szczodry symbol waszej wdzięczności za to, co od kilku ostatnich lat robią mężczyźni i kobiety armii amerykańskiej, stojąc ramię w ramię z naszymi polskimi sojusznikami. Z wielką dumą przyjmuję to w ich imieniu. Dziękuję.
Zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w Polsce jest niepodważalne i nieustające. Dowodem na to jest systematycznie rosnący potencjał pierwszych wojsk amerykańskich rozmieszczonych w Polsce. Dzisiaj obecnych w Polsce są tysiące amerykańskich żołnierzy, marynarzy i lotników, służących w każdym możliwym wymiarze zdolności wojskowych. Wielonarodowa Batalionowa Grupa Bojowa w Orzyszu, Dowództwo Szczebla Dywizyjnego w Poznaniu, centrum logistyczne w Powidzu, Baza Obrony Przeciwrakietowej w Redzikowie, Oddział Sił Powietrznych w Łasku i Poznaniu oraz rotacyjna Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa stacjonująca w zachodniej Polsce, to wszystko widoczne przejawy owego zaangażowania. Jednak rozmieszczanie i obecność wojsk to nie jedyne przykłady. Równie ważna jest stale zwiększająca się liczba przedsięwzięć komercyjnych i kontaktów między polskimi i amerykańskimi przedsiębiorcami.
Z dumą mogę powiedzieć, że organizacja, do której teraz należę – The Center for European Policy Analysis, CEPA [Centrum Analiz Polityki Europejskiej] – ma swoją zagraniczną siedzibę tutaj w Warszawie, dokładnie naprzeciwko Grobu Nieznanego Żołnierza. Znam wasz kraj od czasu mojej pierwszej wizyty w Warszawie ponad pięć lat temu, kiedy to zobaczyłem ten pomnik po raz pierwszy. Wracałem do hotelu z kolacji na Starym Mieście i doszedłem do dużego placu, gdzie stoi ten pomnik. Była prawie północ. Był duży mróz i padał śnieg. Ja i mój polski współpracownik byliśmy jednymi z niewielu ludzi na ulicy w tę zimną noc. Zaskoczeniem było dla mnie, gdy otworzyły się drzwi i trzech polskich żołnierzy w mundurach galowych i z karabinami wyszło na zewnątrz. Szybko sobie uświadomiłem, że był to czas na zmianę warty przy pomniku. Zaczęli maszerować w stronę pomnika, doskonale ubrani, w równym szyku, profesjonalnie. Maszerowali tak, jakby wszyscy generałowie polskiej armii byli tam, żeby im się przyglądać. Tak, jakby były tam tysiące oglądających ich ludzi. Jednak nie było tam prawie nikogo, żeby to zobaczyć. A jednak wykonywali swój obowiązek bezbłędnie. Taki jest wizerunek polskich sił zbrojnych, którego nigdy nie zapomnę.
Historyczna więź między Polską a Stanami Zjednoczonymi sięga ponad 240 lat wstecz, kiedy to Kazimierz Pułaski i Tadeusz Kościuszko przybyli do Ameryki, żeby wesprzeć nas w Rewolucji Amerykańskiej i naszej walce o niepodległość. Moje biuro w Centrum Analiz w Waszyngtonie znajduje się naprzeciwko pomnika Kazimierza Pułaskiego, przy Pennsylvania Avenue, między Białym Domem a Kapitolem. W kwietniu byłem w West Point, aby wziąć udział w dorocznych obchodach i sympozjum na cześć Kościuszki. Stoi tam pomnik Kościuszki nad brzegiem rzeki Hudson, który jest inspiracją dla kadetów. Mają oni zwyczaj przychodzić każdego roku w czasie egzaminów i kręcić jego ostrogami na szczęście. Więź ta jest ważna zarówno dla Stanów Zjednoczonych jak i dla Polski.
Polska, jako członek NATO najwyższego szczebla może być naszą kotwicą w Europie, jeśli pod każdym względem pozostaniecie częścią Zachodu: w kwestii bezpieczeństwa, biznesu i ochrony naszych wolnych instytucji demokratycznych. Polska może pomóc Stanom Zjednoczonym silnie zakotwiczyć się w Europie. Pozwólcie mi nakreślić kilka rzeczy, które Polska mogłaby uczynić, aby stało się to trwałym doświadczeniem. Wasze położenie geograficzne jest kluczowe dla stabilności i bezpieczeństwa w Europie. Skuteczne odstraszanie przeciwko możliwej agresji ze strony przywódców Federacji Rosyjskiej zależy od silnych i nowoczesnych polskich sił zbrojnych na lądzie, morzu i w powietrzu. Są one dobrze zintegrowane z natowskimi strukturami dowodzenia i z waszymi sąsiadami, w szczególności z Litwą i Niemcami, jak również na obszarze szerokiego pasa bałtyckiego. Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni z siedzibą w Szczecinie i Wielonarodowa Dywizja Północny Wschód z siedzibą w Elblągu są przykładami owej integracji i polskiego przywództwa.
Jest to znaczący postęp, ale to nie wystarczy. Sojusz wymaga rosnącej integracji działań na morzu pomiędzy Polską a innymi sojusznikami w regionie bałtyckim. Dopiero co wziąłem udział w uroczystości otwarcia nowej siedziby dowództwa Marynarki Wojennej Niemiec w Rostock, która staje się wielonarodową morską kwaterą główną skoncentrowaną na region bałtycki. Obecni byli oficerowie marynarki niemal wszystkich narodów w regionie bałtyckim. Mam nadzieję, że Polska wejdzie w jej skład. Polska jest kluczową siłą morską, która skorzystałaby z bliskiej współpracy z Niemcami, Szwecją, Danią i innymi państwami w regionie oraz wsparłaby NATO, przeciwstawiając się rosyjskiej agresji na północną flankę NATO.
Sieci komunikacyjne wschód-zachód i północ-południe, które umożliwiłyby rozmieszczanie i utrzymywanie formacji NATO, są niezbędne dla skutecznego odstraszania. Udoskonalona mobilność wojskowa jest kluczowa do zapewnienia siłom NATO szybszego przemieszczania się niż to, do którego zdolne są siły Federacji Rosyjskiej. Polska podjęła stanowcze kroki w tej istotnej kwestii. Utworzenie nowego węzła komunikacyjnego „Solidarność” między Warszawą a Łodzią będzie tutaj znaczącym postępem, szczególnie jeśli będzie on należycie włączony do planowanych sieci w obrębie inicjatywy Trójmorza, takich jak autostrada trans-karpacka (Via Carpatia) i projekt Kolei Bałtyckiej (Rail Baltica) oraz dwóch projektów Unii Europejskiej, zakładających powstanie węzłów logistycznych i ulepszenie mobilności wojskowej. Jestem bardzo zadowolony z postępu, jaki zauważyłem we współpracy miedzy polskimi a litewskimi dowódcami i personelem wojskowym, szczególnie w rejonie przesmyku suwalskiego. Ostatnie manewry, w których polskie siły przekraczały granicę Litwy, aby przećwiczyć połączenie z litewskimi sojusznikami, są znakomitym przykładem. Współpraca ta wraz z niemieckimi i amerykańskimi żołnierzami w regionie jest jedynym skutecznym sposobem obrony tego korytarza, który łączy trzech naszych bałtyckich sojuszników z resztą NATO. Jest to niezbędne do odstraszania.
Polska byłaby bardzo ważnym liderem i kotwicą dla Stanów Zjednoczonych w Europie, gdyby była w stanie stabilizować sytuację z dwoma innymi sąsiadami, Ukrainą i Białorusią. Gdyby Białoruś była w stanie zwiększyć swoje poczucie samostanowienia i niezależności oraz nadal opierać się wysiłkom Rosji do rozmieszczenia tam swoich wojsk, wówczas mielibyśmy większe przekonanie o bezpieczeństwie Polski, Litwy i Łotwy. Nie mówię tu o czymś, co mogłoby wyglądać na naszą próbę wbicia klina między Białoruś i Rosję. Poprzez inwestycje i kontakty polskiego biznesu możecie pomóc w ograniczeniu ich całkowitej zależności ekonomicznej od Rosji. Byłem na Białorusi w listopadzie i miałem przywilej spotkać się z prezydentem Łukaszenką, jak również z ich ministrem spraw zagranicznych i ministrem obrony. Nie jestem naiwny odnośnie wyzwań w tej kwestii, ale widzę szansę w oparciu o inwestycje biznesowe. Chińczycy wyraźnie pojawiają się tam w coraz większej liczbie i wypełnią tę lukę, jeśli Zachód zaniecha działania. Zwiększająca się obecność chińska w Środkowej i Wschodniej Europie raczej nie jest tym, czego byśmy sobie życzyli. Wiemy to na podstawie ostatniego incydentu związanego z firmą Huawei, który tu miał miejsce.
Oczywiście, nasi ukraińscy przyjaciele są pod ogromną presją ze strony Kremla. Ostatni atak na ukraińskie okręty wojenne u wyjścia Cieśniny Kerczeńskiej i przejęcie trzech statków wraz z 24 marynarzami ukraińskimi był skandalicznym pogwałceniem prawa międzynarodowego i ich własnych umów z Ukrainą. Jeśli Zachód nie pociągnie za to Rosji do odpowiedzialności, wówczas de facto oznaczałoby to nasze uznanie nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję. Myślę, że wówczas Odessa byłaby następna w kolejce. Polska może pomóc Ukrainie, kontynuując wsparcie wojskowe, polityczne, jak również zwiększając wsparcie ekonomiczne przez inwestycje. Niewątpliwie, Ukraina musi oczyścić się z korupcji i zapewnić większą przejrzystość we wszystkich aspektach: społecznym, rządowym i biznesowym, zanim polscy przedsiębiorcy będą czuli się tam bezpiecznie ze swoimi inwestycjami. Pomoc w budowaniu elastyczności w społeczeństwie ukraińskim przez zwiększanie możliwości ekonomicznych pomoże im oprzeć się rosyjskiej dezinformacji. Jestem głęboko przekonany, że przykład skokowej poprawy demokracji i jakości życia w Polsce zainspirował wydarzenia na Majdanie. Ukraińcy widzieli, co się działo w Polsce i chcieli tego samego dla siebie. Mam nadzieję, że Polska nadal będzie zachęcać, inspirować i wspierać Ukrainę.
Wreszcie, moi przyjaciele, chciałbym wspomnieć tragiczną śmierć Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska, który został brutalnie zaatakowany w obecności dużej widowni w czasie wydarzenia charytatywnego. Napastnik, który okazał się mordercą najwyraźniej ma problemy psychiczne. Jednak to smutne zdarzenie uwypukliło jadowity charakter mowy nienawiści tak szeroko rozpowszechnionej w mediach społecznościowych zarówno w Polsce, jak również niestety w moim kraju. Społeczeństwa demokratyczne opierają się na zaufaniu, pewności i wspólnych wartościach, które są na tyle silne, że pozwalają na różnice zdań, sprzeciw, a nawet gniew. Jednak ton debaty publicznej w mediach i przekazie społecznym stał się tak ostry, że prowadzi do polaryzacji naszych społeczeństw, naszego sojuszu i Unii Europejskiej. Głównym celem prezydenta Putina jest rozkład i likwidacja NATO i Unii Europejskiej. Wydaje on pieniądze i czyni wysiłki w celu spełnienia tych zamierzeń. Polaryzacja jest przyjaciółką Putina.
Panie i Panowie, jeśli my i nasze przyszłe pokolenia mamy cieszyć się z korzyści wypływających z naszej trudem zdobytej niepodległości, to musimy wytrwale pracować, aby zapobiec tej polaryzacji i utrzymać nasze wolne instytucje demokratyczne, rządy prawa oraz łączące nas wspólne wartości, te ideały, które inspirowały odważnych polskich mężczyzn i kobiety do zwalczania faszyzmu na wszystkich frontach II Wojny Światowej i do opierania się jarzmu komunizmu przez tak długi czas. Za naszą i waszą wolność. Dziękuję.”
Komentarz Pastora Pawła Chojeckiego oraz red. Hanny Shen z Tajwanu w Idź Pod Prąd NA ŻYWO, 28 stycznia 2019: