ANODA – wzór na czasy spokojne i czasy nienormalne

Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 3 min.

Bardzo lubiany wśród rówieśników, przez dziewczyny podziwiany. Odważny, bojowy, odpowiedzialny, szlachetny. Najdzielniejszy wśród dzielnych. Pełen wigoru, dowcipu, bardzo bezpośredni – to cały Janek – tak wspominają go przyjaciele. Mówią, że jego życie to symbol tego, jak żyć powinniśmy, wzór – na czasy spokojne i czasy nienormalne. Był to chłopak wyraźnie dążący do celu. Janek Rodowicz – ”Anoda”.

Miał duszę artysty – muzyka, grafika, talent aktorski – to wszystko w połączeniu z poczuciem humoru sprawiło, że w batalionie był bardzo popularną i lubianą postacią. Rysował karykatury kolegów, dowódców, parodiował, tworzył piosenki, muzykę.

Janek to wzór dyscypliny, determinacji, pokonywania trudności. Wskutek odniesionych w czasie wojny ran stwierdzono u niego 45% inwalidztwa. On jednak wytrwale ćwiczył i
odzyskał sprawność. W pięknym dla niego okresie tuż po wojnie sporo jeździł na nartach, urządzał wspólne zimowiska dla chłopców z „Zośki”, był aktywny. Wtedy rozpoczął studia. Początkowo na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej, później jednak przeniósł się na swoją wymarzoną architekturę. Interesowały go plany odbudowy zrujnowanej Warszawy, chciał brać udział w tych projektach.

***

„W odpowiednim czasie zostaniecie powiadomieni”. Rodzice poszukiwali go, lub choćby informacji o nim, bardzo długo. Długo i bezskutecznie. Anodę aresztowano w Wigilię 1948 roku, od tego czasu ślad po nim zaginął. Dopiero 1 marca 1949 roku do państwa Rodowiczów dochodzi zawiadomienie o śmierci Janka. Samobójczej śmierci. Sugerowano, że 7 stycznia wyskoczył z okna czwartego piętra gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Te informacje od początku wydawały się rodzicom Anody kłamstwem.
Każdy kto znał Janka wiedział, jak bardzo cenił sobie życie, jak cieszył się z niego po zakończeniu wojny. Stanisław Broniewski „Orsza” w filmie z 1994 roku „Ułan Batalionu Zośka. Jan Rodowicz Anoda” pewnym głosem stwierdza: „To wszystko nieprawda, wszystko to wielkie kłamstwo, sfingowane – on został po prostu zamordowany przez nich podczas badań (…) Oni prawdopodobnie chcieli podsunąć myśl, że Janek „sypnął” i wobec tego chciał odebrać sobie życie”.

Do dziś okoliczności śmierci Janka nie są potwierdzone. Sekcja zwłok wykonana po ekshumacji, niedługo po otrzymaniu tej tragicznej wiadomości, nie wskazywała obrażeń, jakie powinien mieć po upadku z tak dużej wysokości. Wtedy, a także dziś, nikt z przyjaciół Janka nie wierzył w oficjalną wersję.

Postać Anody zapadła mi w pamięć, kiedy czytałam „Zośkę i Parasol”. Kamiński przyznaje tam, że Janek był niezastąpionym organizatorem jego spotkań z ocalałymi Powstańcami. Zresztą to on pierwszy po zakończeniu wojny namawiał kolegów, by pisali pamiętniki. Anoda stworzył obszerne archiwum zawierające wspomnienia młodych uczestników wojny. Gdyby nie ten zbiór, nie byłoby dziś Pamiętników żołnierzy batalionu ,,Zośka”. Mama Janka opowiadała później, że gdy aresztowano jej syna, on zdążył jej jeszcze szepnąć „Mamusiu, archiwum”. Rodzice zaopiekowali się tymi cennymi materiałami, co nie było łatwym zadaniem, wiadomo było przecież, że UB wkrótce po nie wróci.

Janek może być przykładem w wielu aspektach. Tak zresztą już w czasie wojny twierdzili jego przyjaciele. W oczach dziewczyn był nie tylko wysokim przystojnym blondynem – widziały w nim także wzór, ceniły za odwagę, chęć bezinteresownej pomocy. Podziwiały go. Jako dobry organizator, odpowiedzialny i szlachetny człowiek, był szanowanym dowódcą. „Umiał połączyć dyscyplinę wojskową z młodzieńczą chęcią przeżycia przygody”. Stanisław Trepka „Konrad” we wcześniej wymienionym filmie stwierdza: „Tu nie zeznania były potrzebne, tylko śmierć. Żeby zabić legendę”.

Janek legendą był bez wątpienia. O jego bohaterskich akcjach opowiadano wśród młodzieży tamtych lat, bo przecież o Anodzie Kamiński wspomina już w „Kamieniach na szaniec”. Władze komunistyczne chciały zniszczyć pamięć o Janku i odebrać mu honor. Jednak w ostatnich latach jego legenda odżywa.

Z postacią Janka Rodowicza warto zapoznać się samemu. Ukazały się opracowania, w których można znaleźć wiele interesujących informacji. Poniżej podaję tytuły trzech filmów (można je znaleźć na portalu YouTube) przedstawiających szerzej tego bohatera.
– Ułan Batalionu „ZOŚKA” – Jan Rodowicz „ANODA”
– Wspomnienie o Janie Rodowiczu Anodzie
– Scena faktu – Pseudonim Anoda

Olga Gazda
Artykuł pochodzi z archiwalnego numeru „Idź Pod Prąd” – nr 96-97, 2012

Autor
magazyn "Idź Pod Prąd"