Przeczytasz tekst w ok. 3 min.

Zapraszanie do Lednicy wroga krzyża, człowieka rechoczącego nad trumnami ofiar Smoleńska, jest pospolitym draństwem. (B. Komorowskiego na zlot katolickiej młodzieży – przyp. red.) Aleksander Ścios , Twitter

Oto dramatyczny przykład mizerii „naszych” – nawet lider „obrońców Krzyża” okazał się prowokatorem z ramienia P-kta! Paweł Chojecki, Twitter

T. Mazowiecki twierdzi, że „nazywanie katastrofy zamachem” niszczy demokrację. Ale czy nazywanie zamachu katastrofą jest zupełnie nieszkodliwe? Paweł Chojecki, Twitter

***

„Sprawa jest prosta: Solorz zarabia, bo jak można zarobić, to na wszystkim zarabia, ale decyzja ma charakter polityczny. Dlaczego?

Idzie odwilż spowodowana wymianą politycznej ekipy wynajętej do ochrony interesów bezpieczniackich elit. By wymiana była sprawna i dała wyjść z kryzysu, muszą być ofiary – Tusk (błędy i wypaczenia) oraz symulacrum wolności, czyli odwilż, czyli Republika, że niby teraz będzie wolność. Idzie odnowa.

Musimy z tego skorzystać, wstawić nogę w uchylone drzwi, by już ich nie mogli zamknąć.

Według planu, gdy nowe kierownictwo – Schetyna – decydent wynajęty przez oligarchię i Gowin – twarz dla prawicy, która mózgu nie ma, bo w mózgu jest pamięć – oraz jak się da zwerbować Rokita – potrzebna „nowa” twarz, a bezmózgi przecież nie pamiętają, co było wczoraj i przyjemnie jest mieć poczucie, że teraz już będzie dobrze – już się umocni pod patronatem Komoruskiego, czyli Rosja przypieczętuje wypchnięcie Niemiec z Polski, wtedy dojdzie do selekcji i ci, co się przystosują w Republice pozostaną, a inni – nieprzystosowani, co nie zrozumieli – znikną.
Nasze zadanie – by to się nie udało.”

  Józef Darski, naszeblogi.pl
Moja muzyka trafia m.in. do ludzi, którzy nie mają jeszcze utrwalonych poglądów, ponieważ wpadli w machinę, która nazywa się „entertainment” i ciężko im się z niej wydostać. Kiedy człowiek wplątany jest w chomiczy kołowrotek pogoni za gadżetami, pieniędzmi, zbytkiem, czego świadkami jesteśmy, wówczas wyjaławia się go z uczuć. Z poczucia prawdziwych wartości. Zabiera mu się tożsamość poprzez instrumentalizację życia. Wmówiono tym biednym ludziom, że pochodzą od zwierząt, i oni teraz pędzą – jak te zwierzęta.    Raper Piotr Kowalczyk Medium, onet.pl

Na temat wydarzeń z przełomu lat 80-90 kłamią wszystkie podręczniki szkolne wydane w III RP. Kłamstwo to było utwierdzane przez ośrodki propagandy medialnej, rządy i instytucje państwowe. To zaś oznacza, że przez dwie dekady wyhodowano pokolenia historycznych analfabetów, którzy nie tylko nie mają pojęcia, czym był komunizm i PRL, ale nie znają genezy obecnej państwowości.

Obawiam się, że dla naprawienia tego stanu nie wystarczą krótkie informacje. Procesodkłamywania historii to zadanie na dziesięciolecia, bo łatwiej jest wpoić sto fałszywych informacji niż odbudować jedną prawdę. W taki proces musieliby zaangażować się nie tylko rzetelni historycy (których deficyt dziś odczuwamy), ale przede wszystkim uczciwe media, rodzice i nauczyciele. Ponieważ jednym i drugim brakuje sumiennej wiedzy, koło się zamyka.

Czytając dzisiejsze publikacje „naszych” mediów i wypowiedzi niektórych polityków opozycji, uświadamiam sobie, jak wielka jest skala zafałszowania i jak ogromna praca czeka przyszłe pokolenia. Aleksander Ścios, bezdekretu.blogspot.com, 4.06.2013

Ale w zasadzie chodzi mi o coś zupełnie innego. O głęboko wdrukowaną w ludziach potrzebę kultu jednostki, o przeświadczenie, że jacyś „starsi i mądrzejsi” muszą im zawsze przewodzić, a oni mogą tylko – symbolicznie rzecz biorąc – parzyć im herbatę. Chodzi mi o to wyuczone, wdrukowane poczucie bezradności i niemocy, o którym pisałam.

***

Michalkiewicz, podobnie jak Janusz Korwin Mikke, jest antykomunistyczny w gębie, ale tak jakoś dziwnie się składa, że skutki aktywności publicystycznej i politycznej jednego i drugiego wzmacniają imperialną ofensywę Putina. Ich aktywność publiczna powiększa dezinformację, która w warunkach monopolu medialnego jest głównym środkiem podboju kraju i uderza w polskich polityków przeszkadzających najbardziej powiększaniu wpływów Kremla.

O ile podłączenie JKM pod rosyjską agenturę wpływu staje się oczywiste dla coraz większej liczby osób, o tyle Michalkiewicza obchodzi się z dużą wyrozumiałością. A przecież to, o czym Pan pisze, co jest tylko małą cząstką podobnych „nieścisłości” pozostałych jego tekstów nie pozostawia wątpliwości, że świadomie posługuje się kłamstwem i świadomie dezinformuje, mówiąc wprost, łże jak pies!

W dodatku porusza się na granicy antysemityzmu, dostarczając razwiedce materiał, dający przerobić się w obraz „ciemnego Polaka prawicowca” na użytek zachodniej opinii publicznej, by ta przypadkiem swoich sympatii nie przeniosła z „postępowców” na „faszystów”. Spełnia zatem rolę jakościowo podobną do tzw. „pogromu kieleckiego”, oczywiście w innej skali. Janko Walski, naszeblogi.pl

„…gwarantem jej interesów (Moskwy – przyp. red.) jest ośrodek prezydencki. Dlatego jakiekolwiek roszady na scenie politycznej, bez rozbicia tego ośrodka, będą zaledwie kosmetyką i nie zagrożą interesom Kremla. Obecny proces wymiany Tuska na mniej zużyty model jest również nadzorowany i inspirowany przez Belweder.” Aleksander Ścios, bezdekretu.blogspot.com