Przeczytasz tekst w ok. < 1 min.

12 państw tzw. Trójmorza przyjęło wspólną deklarację o współpracy w obszarach energetyki, transportu, cyfryzacji i gospodarki. 

W spotkaniu w Dubrovniku wzięli udział przedstawiciele Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii, Słowacji, Słowenii i Węgier.
W deklaracji kraje poparły Inicjatywę Trójmorza jako nieformalną platformę służącą do pozyskiwania politycznego poparcia oraz organizowania zdecydowanych działań dotyczących określonych transgranicznych i makroregionalnych projektów, o strategicznym znaczeniu.

Prezydent Polski Andrzej Duda przekazał, że w dyskusji pojawiały się dwa kluczowe elementy: infrastruktura energetyczna – umożliwiająca dywersyfikację dostaw –  i wzajemne wspieranie się w razie sytuacji kryzysowych –  konkretne projekty infrastruktury drogowej i kolejowej, jak np. Via Baltica czy Via Carpathia.
Prezydent podkreślił, że istotą spotkania  jest pogłębianie integracji, zwiększanie spójności, a w efekcie podnoszenie poziomu życia społeczeństw i zbliżanie do poziomu życia najbogatszych krajów Europy Zachodniej.

Pastor Paweł Chojecki komentuje: W tym kontekście należy patrzeć na dzisiejszą wizytę Angeli Merkel w Polsce. Sojusz Międzymorza jest ewidentnie wymierzony w interesy Niemiec. Próba zbudowania go po rozpadzie imperium Zwiazku Sowieckiego, kiedy doszło do porozumienia Heksagonale, została zakończona przez Niemcy doprowadzeniem do wybuchu wojny w byłej Jugosławii. Dzisiaj do porozumienia Trójmorza przyłącza się Austria, będaca w niemieckiej bezpośredniej strefie wpływów. Jeśli koncepcja Międzymorza ma tym razem przetrwać, konieczny jest parasol USA, który ochroni nową  inicjatywę przed wrogimi działaniami Moskwy i Berlina. Oznaczałoby to zburzenie porządku jałtańskiego i wejście Polski w całkowicie nowy wymiar znaczenia geopolitycznego.