Przeczytasz tekst w ok. 3 min.

Muzeum w Gdańsku współpracuje z chińskim muzeum, w którym szkolą się członkowie Komunistycznej Partii Chin. Nie przeszkadza to gdańskiemu muzeum, przed którego budynkiem niedawno odsłonięto pomnik rotmistrza Pileckiego, zamordowanego przez… komunistów. Polskie muzeum tłumaczy się, że współpraca kulturalna nie powinna być ograniczona.

Gdańskie Muzeum II Wojny Światowej na wiosnę tego roku pokazało w komunistycznych Chinach wystawę pod tytułem: „Polacy ratujący Żydów podczas okupacji niemieckiej”. W rewanżu w Polsce 6 listopada otworzono wystawę przygotowaną przez pekińskie Muzeum Chińskiego Oporu przeciwko Japońskiej Agresji – to samo, w którym odbywają się szkolenia dla członków Komunistycznej Partii Chin.

W trakcie inauguracji wystawy przemawiali dyrektorzy z Polski i Chin. Zarówno        dr Karol Nawrocki, jak i Li Zongyuan mówili o wspólnych cierpieniach Polski i Chin podczas II wojny światowej, a także o przyszłej współpracy w celu uniknięcia powtórzenia się doświadczeń z przeszłości.

Wspólna historia z komunistycznym państwem?

Dyrektorzy w swoich przemówieniach wielokrotnie wspominali o trudnych doświadczeniach historycznych Polski i Chin. Wydaje się jednak, że strona polska    nie wspomina o brutalnym doświadczeniu komunizmu na ziemiach polskich,    którego skutki trwają do dziś. Półtora miesiąca przed planowaną chińską wystawą zadzwoniliśmy do gdańskiego muzeum w sprawie współpracy z pekińskim muzeum.

Zapytaliśmy rzecznika muzeum, czy zdaje sobie sprawę, że Chiny są krajem komunistycznym. Na stronie internetowej chińskiego muzeum znaleźliśmy informacje o szkoleniu dla członków Komunistycznej Partii Chin pt.: „Promowanie kompleksowego i ścisłego zarządzania partią w celu jej głębokiego rozwoju”,       które odbyło się w muzeum.

Rzecznik muzeum w Gdańsku stwierdził, że nie był w chińskim muzeum, ale nie dziwi go ten proceder i że można się takich rzeczy spodziewać. Mówił wtedy, że w związku z tym dotychczasowe plany są wstępne i nie ma ustalonych konkretów co do planowanej wystawy. Zapewniał, że współpraca dotyczy dalekiej przyszłości.

Jednak półtora miesiąca później planowana wystawa miała swoją premierę.

Współpraca pomimo komunizmu

Władze gdańskiego muzeum wiedzą o ustroju panującym w Chinach, ale mimo to współpracują z tym komunistycznym państwem. Rzecznik muzeum powiedział,        że odpowiedź na pytanie, dlaczego współpracują z Chinami, można uzyskać, pytając Ministerstwa Gospodarki współpracującego z Chinami na płaszczyźnie gospodarczej. Stwierdził, że współpraca kulturalna nie powinna podlegać ograniczeniom. Dodał,     że polska wystawa została zorganizowana w Chinach po to, by miliony ludzi mogło  się zapoznać z polską historią.

Rzecznik przyznał również, że poza wizytą polskiej delegacji w Japonii muzeum      nie prowadzi współpracy z żadnym azjatyckim państwem poza Chinami.

Propagują antykomunistę i współpracują z komunistami?

We wrześniu odsłonięto przed budynkiem gdańskiego muzeum pomnik rotmistrza Witolda Pileckiego zamordowanego przez komunistów po II wojnie światowej.

Zapytaliśmy rzecznika muzeum, jak mogą łączyć swoją dzisiejszą współpracę            z komunistycznymi Chinami z pamięcią o polskich bohaterach, którzy zostali zamordowani przez komunistów. Rzecznik muzeum odpowiedział pytaniem,           czy w takim razie powinniśmy organizować wystawy w Niemczech, skoro Niemcy,      tak jak komuniści, mordowali Polaków.

Rzecznik nie wspomniał, że Niemcy nie są już państwem nazistowskim, a Chiny wciąż są państwem komunistycznym, które morduje swoich obywateli i nagminnie łamie prawa człowieka. Chiny przetrzymują w obozach koncentracyjnych w regionie Xinjiang miliony ludzi. Są oni zamykani za wiarę i wartości, które wyznają. W Chinach prześladowani są m.in. Ujgurzy, wyznawcy Falun Gong, protestanci i katolicy.

W czerwcu tego roku londyński Trybunał ds. grabieży organów w Chinach stwierdził, że w Chinach dochodzi do tzw. grabieży organów, czyli zabijania więźniów,            aby pobrać od nich organy. David Matas, prawnik i działacz na rzecz praw człowieka opowiadał o tym krwawym procederze w Idź Pod Prąd TV: „Oprawcami są szpitale, więzienia, system prawny, partia komunistyczna (…) Istnieje rozległa siatka oprawców. Mamy tu do czynienia z masowymi zabójstwami, a przez masowe zabójstwa rozumiem ogromną liczbę ofiar, ale i ogromną liczbę oprawców”.

Natomiast w Hongkongu, mieście przyległym do Chin, od ponad pół roku trwają protesty na ogromną skalę. Hongkończycy sprzeciwiają się uległości władz miasta wobec komunistycznych Chin i coraz większym wpływom Pekinu na politykę miasta.

Tymczasem w Polsce współpraca z komunistycznymi Chinami niestety trwa              w najlepsze.

Źródło: idzpodprad.pl, wprost.pl, muzeum1939.pl, 1937china.com