Tag: Ukraina
PAWEŁ CHOJECKI rozmawia z MARIANEM KOWALSKIM
Paweł Chojecki: Wróćmy do najważniejszej teraz kwestii – Ukraina. Dzieje się tam coś niespodziewanego. Wyglądało na to, że wszystko rozejdzie się po kościach lub żemrozy rozpędzą ludzi tam zgromadzonych. A okazało się, że Ukraińcy wykazują jakąś niezwykłą determinację.
Już wiele tygodni marzną i biją się z zomowcami. U nas wszystkie partie myślą, jak się ogrzać przy ogniskach Majdanu, jeżdżą tam jedni, drudzy i trzeci, a tu dziwna rzecz - ze środowiska Ruchu Narodowego wychodzą głosy popierające reżim współpracujący z Moskwą. Jak byś to skomentował?
Paweł Chojecki: Wróćmy do najważniejszej teraz kwestii – Ukraina. Dzieje się tam coś niespodziewanego. Wyglądało na to, że wszystko rozejdzie się po kościach lub że mrozy rozpędzą ludzi tam zgromadzonych. A okazało się, że Ukraińcy wykazują jakąś niezwykłą determinację.
Już wiele tygodni marzną i biją się z zomowcami. U nas wszystkie partie myślą, jak się ogrzać przy ogniskach Majdanu, jeżdżą tam jedni, drudzy i trzeci, a tu dziwna rzecz - ze środowiska Ruchu Narodowego wychodzą głosy popierające reżim współpracujący z Moskwą. Jak byś to skomentował?
Marian Kowalski: Podkreślam, że nie ma oficjalnego stanowiska Ruchu Narodowego (uprawiana jest tylko publicystyka w Internecie, każdy ma do tego prawo) z bardzo prostej przyczyny – armia polska jest mniej liczna niż ukraińska. To wszystko mi przypomina wesołą zabawę, grę w czołgi w Internecie, takie napinki przy zerowych możliwościach. Byłbym ostrożny co do spontaniczności tego wybuchu. Wiemy, że Ukraina to kilkadziesiąt milionow ludzi, bardzo żyzna ziemia, sporo rozmaitych surowców naturalnych, doskonałe położenie – jest to więc łakomy kąsek i wiadomo, że nie może tak sobie leżeć odłogiem. Jeden z głównych liderow opozycji, pan Kliczko, nie chwali się zbytnio, że w wielu regionach jego partia jest sponsorowana przez kolegów obecnego prezydenta Ukrainy. Tak więc gra interesów idzie tam na obie strony. Zobaczymy, kto wygra. Niech tam ludzie się wyfikają - jak to było w Polsce w 1989 roku. Ludzie się wyfikali, a kto trzeba dalej jest arystokracją, a kto nie miał być, to nie jest. Przeraża mnie, że wśrod takich szczerych, naiwnych ludzi, jakich nie brakuje nigdzie i są gotowi dla swojej ojczyzny zrobić wszystko, pojawiają się z jednej strony te słynne feministki z gołymi biustami, które profanowały cerkwie, dokonywały rozmaitych lewackich burd, a z drugiej - dżentelmeni, którzy mają naszywki SS Galizien, wymalowują rożne znaki SS i jakoś "Gazeta Wyborcza" nadal traktuje to jako spontaniczny wybuch demokracji i uzasadnione dążenia Ukraińcow do zjednoczonej Europy. Płonące autokary, płonący żywcem milicjanci, zdemolowane ulice i zdewastowane urzędy to nadal jest słuszna emanacja uczuć demokratycznych narodu ukraińskiego. Ale jak spłonęła tęcza w Warszawie, to była brunatna fala, zagrożenie faszyzmem i straszenie wszystkich dookoła. (…) Dla mnie niepokojące jest to, że zwłaszcza polscy politycy, przemawiając tam do tłumu, mówią, że chcą wolnej Ukrainy, wolnej w Unii Europejskiej. To tak, jakbym powiedział, że chcę, aby moja żona była w ciąży, ale nadal była dziewicą. Jest to niemożliwe i każdy sobie doskonale z tego zdaje sprawę, że Unia Europejska nie jest żadnym projektem wolnościowym, wręcz przeciwnie - tam jest brutalna gra interesów i słabi nie mają nic do gadania. Ukraina wcale od razu z tego tytułu nie będzie miała Bóg wie ile pieniędzy – bo przecież instytucje unijne zaproponowały jej jakieś tam śmieszne kwoty. Oczywiście to będzie groziło tym, że Moskwa przestanie kupować obligacje rządowe ukraińskie, od razu nastąpi kryzys finansów, trzeba będzie podnieść ceny energii elektrycznej. Pewnie Putin od razu podniesie im ceny gazu...
Wiemy dobrze, że Ukraińcy zapłacą za to ewentualne przystąpienie do Unii, tak jak myśmy zapłacili.
Tylko problem jest taki, dlaczego mamy kojarzyć się Ukraińcom, że to my, Polacy, znowu jesteśmy winni ich nieszczęścia? Ja sobie tego nie życzę i uważam to za absurdalne. Chcę, żeby Ukraina była niepodległa i koniec. Z drugiej zaś strony mierzi mnie obłuda naszych "Europejczyków", którzy wchodząc do Unii, wchodząc do Schengen, zafundowali nam uszczelnienie granicy z Ukrainą. Mowili, że to po to, by świat przestępczy nie mógł sobie tak łatwo przechodzić.
Odepchnęli zwykłych Ukraińców w stronę Rosji, odsuwając ich od naszych giełd warzywnych, sklepów z częściami itd. Tu na Lubelszczyźnie wiemy, ilu ich przyjeżdżało i jak dzięki temu kwitła nasza gospodarka.
Wystarczy pójść na byle targowisko, a wiadomo, że spirytus i papierosy można kupić z przemytu bez trudu, natomiast burdele są pełne Ukrainek - tak więc świat przestępczy nadal zarabia, a zwykli Ukraińcy z tego nie mają nic. Niech nasi politycy przestaną się ośmieszać i mówić, że teraz nieba im uchylą. A jak był okres prosperity, to było zamknięcie granicy i wprowadzenie wiz.
Wiemy, że wielka polityka kieruje się różnymi interesami, że zwykli ludzie prawdopodobnie poważnie zapłacą niezależnie od tego, jaki będzie rozwój sytuacji. Jednak w środowiskach polskiej prawicy pojawia się jeden ważny argument: to, co się dzieje na Ukrainie, osłabia Rosję i powinniśmy zacisnąć zęby, nie patrzeć na banderowców czy kogokolwiek, tylko popierać Majdan, ponieważ jest to osłabianie Kremla, czyli jakaś tam szansa na odwilż w Polsce.
Jest to naiwne myślenie. Słyszałem taką wypowiedź jeszcze w kontekście rzezi wołyńskiej, że lepiej to poźniej wyjaśnić z przyjaciółmi. Nie, uważam, że na dzień dobry trzeba pewne kwestie załatwić, żeby się okazało, czy oni naprawdę są przyjaciółmi, a wtedy będzie wiadomo, czy ich warto popierać. Ale wiem, że wejście Ukrainy w orbitę wpływow unijnych w żaden sposób nie osłabi Rosji, bo Rosja i tak z nich wydrenuje pieniądze, bo jest poważnym dostawcą surowcow strategicznych na Ukrainę. (…) Doskonale wiemy, że sami Niemcy nie życzą sobie osłabienia Rosji, bo tylko grając wspólnie z Rosją, mogą wygrywać swoje własne interesy, dopoki nie dojdzie do bezpośredniego konfliktu między Rosją i Niemcami. A ci mają do rozpracowania całą Europę Środkowo-Wschodnią wspólnie. To po co osłabiać Rosję? Nie rozumiem tego toku myślenia.
Może przynajmniej warto by się w świadomości ukraińskiej zapisać jako przyjaciele wolnościowych czy niepodległościowych dążeń Ukrainy. Podobną rzecz przecież robił Piłsudski, próbując współpracować z tymi Ukraińcami, którzy chcieli niepodległości i byli antyrosyjscy czy antybolszewiccy.
Gdybym ja był politykiem, miał immunitet i pieniądze oraz takie możliwości, jak polscy politycy, to bym bywał na Majdanie, ale mówiłbym jasno – załatwiajcie swoje sprawy sami, nie bijcie brat brata. Ukraina powinna być państwem niepodległym, a nie w Unii Europejskiej. To są dwie całkowicie inne historie. Pan prezes Kaczyński mówi,że w interesie Polski jest Ukraina w Unii Europejskiej. Przepraszam bardzo, od kiedy to Polska jest głównym rozgrywającym w Unii Europejskiej?
Niemcy się o to troszczą.
Takie androny płynące z ust polityka opozycji świadczą o tym, że Polacy tak naprawdę nie mają żadnej rozsądnej reprezentacji politycznej. To jest naiwne gadanie naiwnych facetów, którzy gdzieś tam swoimi fantasmagoriami są jeszcze w latach głębokiej komuny. Od kiedy Stany Zjednoczone wycofały się z Europy, to Polska jest nikomu niepotrzebna. Dopóki Polska nie będzie sama w sobie ogniskować x państw, to możemy sobie najwyżej gadać w cudzym imieniu, ale nie mówmy, że w polskim.
Wywiad Pawła Chojeckiego z Marianem Kowalskim „MARIAN KOWALSKI: Ukraina, Owsiak i CIA”, stenogram za goniec.net, całość nagrania: kanał idzpodprad portalu YouTube
OD REWOLUCJI DO WOLNOŚCI
Majdan pokazał, że reżim można pokonać. W normalnej sytuacji władza dysponuje tysiącami powiązań i setkami tysięcy posłusznych urzędników, którymi krępuje życie zwykłych ludzi. Są oni w zasadzie bezbronni wobec systemu – jedynym rozwiązaniem jest oszustwo, ale ono jest bronią obosieczną: ratuje przed łupiestwem władzy, ale usidla duszę. Inaczej jest w sytuacji rewolucji. Tu władza ma tak naprawdę do dyspozycji tylko kilka tysięcy milicjantów (zakładając, że wojsko odmówi wojny z narodem, co nie zawsze jest prawdą, jak wiemy z naszej haniebnej historii LWP).
Sytuacja na Ukrainie początkowo rozwijała się według rosyjskiego scenariusza. Sprowokowanie ludzi do masowych protestów (21.11.2013), eskalacja przemocy, by podgrzać nastroje (30.11.2013), cierpliwe czekanie na zmęczenie protestujących i społeczeństwa, na koniec likwidacja opozycji pod parasolem igrzysk w Soczi i kolejne lata spokojnej eksploatacji skopanego narodu. Wydaje się jednak, że determinacja oraz zdolności organizacyjne ludzi na Majdanie przerosły wstępne założenia zbrodniczych strategów. Majdan uzbroił się i zorganizował, a pętaki z tamtejszego ZOMO nadają się tylko do pacyfikacji pokojowych manifestacji. W regularnej bitwie, nawet wyposażeni w ostrą amunicję, dostają baty. Tu poradziłoby sobie dopiero wojsko, a to jak na razie prezentuje wysoki poziom moralny i patriotyczny. Janukowycz znalazł się w pułapce. Jest już oficjalnym zbrodniarzem z krwią ponad setki ofiar na rękach, a nie pokonał rewolucji. Dziś proponuje ugodę – wybory, zmianę konstytucji i rząd jedności narodowej. Ale Ukraińcy znają polską historię i wiedzą, jak się kończą „pakty z diabłem”, które nam wymarzli katoliccy hierarchowie ręka w rękę z farbowanymi opozycjonistami. Nie są na tyle głupi, by ze swojego Jaruzelskiego i Kiszczaka zrobić „Człowieków honoru”. Nie ma też już Jana Pawła II, który przyjąłby Janukowycza na prywatnej audiencji w podzięce „za przywrócenie pokoju w obliczu krwawej wojny domowej”. Majdan zażąda głowy zdrajcy i nic innego już go nie usatysfakcjonuje.
Putin ma zapewne plan B. Jeśli nie udało się utrzymać przy władzy skompromitowanego satrapy mogącego liczyć tylko na jego pomoc, trzeba zdestabilizować cały kraj. W obliczu chaosu i tysięcy ofiar sam Zachód poprosi cara o zaprowadzenie porządku. Tu się okaże przygotowanie Ukraińców do wolności. Co innego obronić Majdan przed bandą płatnych pachołków, a co innego kontrolować całe państwo i nastroje społeczne. Może się okazać, że bohaterstwo i cnota skończą się na Majdanie. Warto zaznaczyć, że choć Zachodowi może się opłacać osłabienie Moskwy przez wyrwanie spod jej dominacji Ukrainy, to już niekoniecznie powstanie silnego i niezależnego państwa ukraińskiego. Widać to chociażby po tym, jak zareagowano na niepodległościowe reformy Wiktora Orbána na Węgrzech. Silną Ukrainą nikt nie jest zainteresowany, czy więc potrafią ją zbudować sami Ukraińcy?
W tym miejscu warto postawić pytanie, co polscy politycy chcą ugrać przy ogniskach Majdanu. Deklarowanym celem PiS jest osłabienie wpływu Rosji. Pięknie ujął to prezydent Lech Kaczyński: „dziś Gruzja, jutro Ukraina, a potem być może i Polska”. Gdy jednak 25.01. zobaczyłem na Majdanie triadę nieudaczników i kunktatorów: Lipińskiego, Hofmana i Czarneckiego, wiedziałem, że szykuje się coś śmierdzącego. Dziś już wiemy, o co chodzi. Oto autorka „Resortowych dzieci” tak opisuje wspólny oberek Kaczyńskiego i Tuska:
„Wczorajszy dzień zostanie zapamiętany na długo: jednoznaczne stanowisko premiera Donalda Tuska i prezesa PiS‑u Jarosława Kaczyńskiego w sprawie Ukrainy pokazało, że są momenty w polityce, gdy rząd i opozycja mówią jednym głosem. (…) trzeba przede wszystkim pokazywać jedność w sprawie Ukrainy najważniejszych polskich politycznych przywódców.” Dorota Kania, „Przede wszystkim Ukraina”, Gazeta Polska Codziennie, wyr. Red.
Czy Tusk już nie jest zdrajcą narodu i pachołkiem Moskwy?! W oka mgnieniu stał się „największym polskim politycznym przywódcą”??
Sprawa jest więc jasna. Dla Ukraińców wolność, Majdan, usunięcie dyktatora i wpływu Moskwy, a u nas nowy okrągły stół i nowe „Człowieki honoru”. Upadły naród, upadłe autorytety, upadli przywódcy… A jaki koniec?
Jezus: Czy może ślepy ślepego prowadzić? Czy obaj nie wpadną do dołu?
Łuk. 6:39
**
Na rosyjskim forum pewien Rosjanin mieszkający w Kijowie od 7 lat tak ciekawie tłumaczy: „4 lata żyjemy z Janukowyczem. Wygrał wybory o włos przez masowe oszustwa we wschodnich regionach. Nałożył na siebie ogromne uprawnienia, zmienił konstytucje, zaciągnął kredytów na 35 mld dol. Swojego przeciwnika w wyborach wsadził do wiezienia (Tymoszenko). Przez 4 lata Ukraina zubożała. Niemożliwe jest normalne prowadzenie działalności gospodarczej, płacenie podatków. Medycyna, edukacja, media popadły w ruinę. Na koncie jego syna pojawiło się kilka miliardów dolarów. Sam Janukowycz stał się trzecim prezydentem pod względem kosztów utrzymania po Obamie i Putinie. Jego dzień kosztuje nas 2.000.000 dolarów. Sześć miesięcy później powiedział, że wszystkie problemy Ukrainy znikną, jeśli zawiąże stowarzyszenie z UE. Dzień przed podpisaniem umowy stowarzyszeniowej powiedział, że zmienił zdanie, bez podania przyczyny. Zdesperowani ludzie, nie wiedząc, co robić, przypuścili szturm na dzielnicę rządową. Walka się rozpoczęła. Na Ukrainie powstały wszystkie obszary z wyjątkiem Doniecka i Krymu. Nie ma podziału na Ukrainie. To jest nonsens i bzdura. Janukowycz się przestraszył, zdymisjonował rząd i uchylił przepisy represyjne. Rozejm trwał prawie miesiąc. Przez ten miesiąc, obiecał coś zrobić, prowadzić rozmowy z opozycją. Jednak był to miesiąc przygotowań do operacji oczyszczenia Majdanu. Przedwczoraj zaplanowano spotkanie Rady Najwyższej w sprawie nowej konstytucji ograniczającej uprawnienia prezydenta oraz głosowanie w sprawie kandydata na nowego premiera. Działacze Majdanu postanowili zorganizować rajd w Parlamencie, aby przypomnieć politykom o ich zobowiązaniach. Tylko na Placu Niepodległości snajper zastrzelił kilkadziesiąt osób. Janukowycz jest mordercą i tyranem, nie interesuje go nic oprócz zachowania władzy. Nie wierzcie rosyjskim mediom, nawet liberalnym. Janukowycz - chory człowiek z gangsterską przeszłością - chce utopić kraj we krwi. To by się nie stało, gdyby nie Putin, który poparł Janukowycza i namawiał go do rozproszenia Majdanu okrutnymi metodami. Należy pamiętać, że Berkut to sowiecki OMON, Putin się z niego wywodzi (KGB). Odpowiedzialność za to, co dzieje się w Kijowie, leży po stronie Rosjan nastawionych szowinistycznie do swojego mocarstwa. Rosja, która zbudowała jeden z najbardziej odrażających reżimów politycznych w historii, która wspierała i wspiera na świecie wszystkie 'bestie', począwszy do Łukaszenki, a kończąc na Assadzie, w pierwszej kolejności ponosi winę za to, co się dzieje. Tutaj, w Kijowie, wstydzę się tego, że jestem Rosjaninem. Jestem pewien, że za kilka lat, kiedy w Rosji skończy się ropa, zmarnują pieniądze i okaże się, że Putin nie wie, jak zarządzać, zrobi to samo. Regiony będą się separować i republiki autonomiczne będą powstawać. A Putin stanie na czele miliona policji, pół miliona FSB i miliona członków "Wielkiej Rosji" i utopi Rosję we krwi, jak robi to teraz Janukowycz. Bo inaczej nie będzie mógł. Wtedy wszyscy w Rosji dokładnie zrozumieją, co się tutaj dzieje, gdy teraz mogą cieszyć się igrzyskami olimpijskimi i podróżami do egzotycznych miejsc - nie myśląc o tym." Maras Kiełek, bezdekretu.blogspot.com
Ołeksandr Turczynow – pastor na czele Ukrainy
Interesująco przedstawia się sylwetka wybranego niedawno na pełniącego obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandra Turczynowa.
Należący do partii Batkiwszczyna Turczynow jest doktorem nauk ekonomicznych. W swojej pracy naukowej skupia się na temacie korupcji, szarej strefy, totalitaryzmie. Napisał również książkę Illusion of Fear.
Turczynow jest pastorem Kościoła Ewangelickich Chrześcijan Baptystów. Z tego powodu w ciągu swojej działalności politycznej był kilkakrotnie atakowany.
W 2007, gdy na Blok Julii Tymoszenko (BJT) spadła lawina zarzutów ze strony lidera „wolnych demokratów” Michaiła Brodzkiego, wspomniany również został O. Turczynów, który podobno namawiał swoich kolegów deputowanych z BJT do przyjęcia wiary baptystycznej: „Już ponad 70 deputowanych z BJT jest baptystami, również cały sekretariat BJT. Mnie też namawiał, dawał do czytania literaturę. Lecz okazałem się twardy” - mówił Brodzki w wywiadzie dla portalu segodnya.ua.
Turczynow skomentował to następująco:
- Nigdy nie ukrywałem, że należę do Kościoła Ewangelickich Chrześcijan Batystów. W naszej frakcji są przedstawiciele wszystkich konfesji. To osobista sprawa każdego, do jakiego kościoła będzie chodzić i z jaką wspólnotą chwalić naszego Pana Boga. Oczywiście chciałbym, żeby przychodzili do kościoła, w którym ja nauczam, lecz jeśli ktoś chce należeć do innego kościoła, to osobista sprawa każdego. (…)
- Ale czy to prawda, że Pan zmusza deputowanych do wstąpienia do Pańskiego kościoła?
- To absurd. Całkowity absurd. Poza tym to przeczy poglądom chrześcijan baptystów. Człowiek powinien sam przyjść do Boga. Można kogoś zmusić do kopania, zakopywania, lecz nie można zmusić do wiary w Boga. To kwestia wyboru każdego z nas. Kiedy człowiek zaczyna w tak nietaktowny sposób kłamać - cóż, niech Bóg mu będzie sędzią. Jest to grzech oraz sianie międzywyznaniowej wrogości.
(…) pozbawiona duchowości władza jest niebezpieczna. Władza powinna być duchowa. Natomiast każdy ma swoją drogę do Boga, do świątyni. - http://comments.ua/politics/28554-Aleksandr-Turchinov-YA-.html
Innym razem, w 2011, podczas spotkania w "Шустер live" (społeczno - polityczny talk-show na żywo), Oleksandr Turczynow został zaatakowany przez deputowaną z frakcji Partii Regionów. Inna Bohosłowska stwierdziła, że należy on do sekty.
„Fakt, że Pan Turczynow umie mówić, nie ulega dyskusji. A to dlatego, że jest człowiekiem, który chodzi do sekty, prowadzi w niej co tydzień wykłady parafianom. On potrafi to robić. Umie podnosić oczy do nieba, umie kłamać i robi to wielokrotnie.” - powiedziała Bohosłowska.
„Rzeczywiście nauczam w Kościele Ewangelickich Chrześcijan Baptystów. Są to chrześcijanie protestanci, a protestanci stanowią większość w cywilizowanych krajach świata: Stanach, Szwajcarii”. - zauważył Turczynow. - https://mirvam.org/2011/07/11/
W innej wypowiedzi znów wspomniał o duchowości władzy:
"Korupcja i te okropieństwa, które miały miejsce, są przede wszystkim skutkiem braku duchowości". "Odnowa duchowości, wiary będzie oznaczała odnowę Ukrainy".
Turczynow podziękował także przedstawicielom kościołów za ich wsparcie dla protestujących na Majdanie.
"Dziękuję, że byliście w najważniejszych godzinach z narodem ukraińskim, że na Majdanie Niepodległości brzmiało Słowo Boże, że modliliście się z ludźmi. Dziękuję wam ze szczerego serca w imieniu milionów Ukraińców”. - http://chnnews.pl/index.php/pl/europa/item/1303-p-o-prezydenta-ukrainy-chce-rzadow-w-porozumieniu-z-kosciolami.html
fot. http://image.zn.ua/media/images/original/Feb2014/84495.jpg