Tag: Marian Kowalski
Żyd i pastor bronią Mariana Kowalskiego! Odpowiedź na zarzuty o antysemityzm, rasizm i faszyzm...
Odwet za atak chemiczny. USA zbombardowały Syrię. Kowalski & Chojecki 07.04.2017
{youtube}nXE7NzbTd2s{/youtube}
Czipowanie czas zacząć! Kowalski & Chojecki 04.04.2017
{youtube}ama8EL2DA04{/youtube}
Lewactwo zaatakowało Mariana Kowalskiego. Kowalski & Chojecki 23.02.2017
Grupa Wyszehradzka się rozpada! Kowalski & Chojecki 22.02.2017
„Ten projekt powinien bazować przede wszystkim na Polsce i Węgrzech, a Polska powinna ustawić się jako gwarant nienaruszalności niepodległości Słowacji, jednocześnie nawiązując szerszą współpracę z Węgrami. Co innego z Czechami, ponieważ ich prezydent nie kryje prorosyjskich sympatii. Trzeba doprowadzić do sytuacji, w której Czechom zależałoby na włączeniu się do takiego projektu. Polska powinna zacieśniać stosunki dwustronne z Węgrami, Słowację zaś traktować jako trzeci element tego układu.” Kowalski nie wiąże wielkich nadziei ze współpracą z Czechami, którzy według niego chcą się „ustawiać na zasadzie Szwejka, czyli nie nawojować się, lecz swój przydział grochówki dostać.”
Czy polski rząd powinien być bardziej stanowczy w tej sprawie? Pastor Chojecki odniósł się do tego, przywołując ostatnie spotkanie Angeli Merkel z Jarosławem Kaczyńskim. „Niestety Jarosław Kaczyński wybrał kurs ugodowy w stosunku do Niemiec, co natychmiast okazało się brzemienne w skutki w postaci propozycji wojskowej wobec Czech. Ten sam scenariusz można zauważyć przed II wojną światową, kiedy również powstał układ niebezpiecznie okrążający Polskę od południa.” Pastor przypomniał, że Czesi nie postawili się Niemcom i oddali Sudety, a do aneksji Czechosłowacji doszło bardzo szybko. „Węgry tymczasem zachowały się najlepiej spośród naszych południowych sąsiadów – dodał pastor - gdyż odmówiły współpracy z Niemcami. W latach 90-tych próbowano stworzyć Międzymorze, jednak za sprawą Niemiec i Watykanu doszło do wybuchu wojny na Bałkanach” Pastor podkreślił, że trzeba stanowczo powiedzieć, iż „nie godzimy się na hegemonie Niemiec w Unii Europejskiej, a Kaczyński niestety przyjął pozycją ugodową w stosunku do Niemiec.”
Co zatem możemy zaoferować Czechom i Słowakom, żeby nie kierowały swojej polityki w kierunku niemieckim? Jakie należałoby podjąć działania? Marian Kowalski zaznaczył, że trzeba jasno zadeklarować współpracę, przy czym swoje ambicje i interesy umiejscowić na innych kierunkach np. ukraińskim czy białoruskim. Według pastora powinniśmy „…robić swoje z Węgrami, czyli nie oglądać się na Słowacje i Czechy. Projekt TV V4 wywołał entuzjazm u Orbana. Ta telewizja mogłaby połączyć ludzi w krajach wyszehradzkich. Ponadto Polska powinna próbować zachęcić inne kraje do współpracy, rozważyć np. Bułgarię, Chorwację, Ukrainne czy Białoruś. Jądrem tego projektu są dwa kraje – Polska i Węgry. Jeśli będą silne i się dogadają, reszta państw jak satelity będą krążyć wokół tego słońca wyszehradzkiego. Należy tez pomyśleć o uszczelnieniu granic na odrze, wzmocnić kontrole na granicach południowych. Poza tym trzeba wykorzystać wspólne stanowisko Słowacji wobec uchodźców i na tym tworzyć zręby współpracy.”
Pozytywem tej sytuacji jest to że Niemcy i Rosja angażują się żeby rozbić czwórkę wyszehradzka, z czego płynie wniosek iż uważają ją za zagrożenie, co Marian Kowalski skwitował tym że „ich mocarstwowość czerpie siły się z naszej krzywdy”. Co ciekawe, Słowacja mogła nie być przychylna temu, że planowana telewizja miała prowadzić narrację antyrosyjską, a z drugiej strony Czechy obawiały się narracji przeciwnej Unii Europejskiej. Pastor zwrócił uwagę na błąd polskiego rządu czyli z gruntu złe podejście do tworzenia telewizji. „Wystarczyło zacząć jednym programem, bo jeśliby okazał się popularny, to wszyscy w konsekwencji by poparli ten projekt. Obecnie nie mamy czego zaoferować widzom z państw grupy wyszehradzkiej.” – stwierdzili zgodnie Kowalski i Chojecki. Marian Kowalski radzi Kaczyńskiemu nie otaczać się ludźmi, którzy mu źle doradzają, pastor Chojecki zaś na miejscu Kaczyńskiego zrobiłby dubbing lub napisy po czesku, słowacku i węgiersku do filmu „Smoleńsk”.
Marian Kowalski kandydatem na Prezydenta RP
Pierwszy telewizyjny wywiad z Marianem Kowalskim po nominacji na kandydata w wyborach prezydenckich z ramienia Ruchu Narodowego. Przyszłe sojusze, program polityczny.
{youtube}9dZRfLdseBo{/youtube}
JUBILEUSZ
Szanowni czytelnicy, za kilka dni skończę 50 lat. Mimo że zagraniczna maszynka znajdująca się w siłowni, w której pracuję, pokazuje, że mój wiek metaboliczny wynosi 35 lat, podchodzę do upływu czasu z należną powagą. Na stan mojego ducha dobrze wpływa towarzystwo koleżanek i kolegów z Ruchu Narodowego - większość jest połowę młodsza ode mnie.
Mając za sobą tę pięćdziesiątkę i towarzystwo młodych osób zainteresowanych niedawną historią, dokonuję porównań czasu obecnego z tym sprzed 25 lat. Zawsze twierdziłem, że obecny establishment tym różni się od poprzedniego z lat 80., że tamci od godziny 8 do 15 budowali socjalizm, by w godzinach późniejszych na niego psioczyć. Podejrzewałem, że obecni „przywódcy” wierzą w system także prywatnie. I tutaj się myliłem. Afera podsłuchowa pokazała wszystkim, że Sikorski, Belka, Nowak i inni bohaterowie wydarzeń prywatnie też wiedzą, że to „ch..., dupa i kamieni kupa” i że to państwo nie istnieje, a służy wyłącznie załatwianiu szacherków-macherków i nawpieprzaniu się ośmiorniczek na koszt nas – gołodupców. Nie będę tutaj sięgał po wiele cytatów, które mieli Państwo okazję już poznać. Ważne jest to, że PO z PSL-em, tak jak wtedy PZPR z ZSL, robią nas w konia i nawet tego zbytnio nie kryją. Doszło nawet do tego, że w dzień przed głosowaniem, które mogło obalić rząd Tuska, bezpieka wpadła do mieszkania i biura koalicyjnego posła. Wiadomo, że PSL żeruje na naiwności i głupocie przeciętnego mieszkańca wsi, działacze tej partii kręcą lody w branży rolnej i w każdej chwili, gdyby poszperać, można im się dobrać do tyłka. Czekam tylko dnia, gdy na głosowanie sejmowe zostaną przywiezieni posłowie PSL-u prosto z aresztu w kajdankach i zagłosują, podnosząc obie ręce naraz. Oczywiście za komuny taka sytuacja nie mogła się wydarzyć. Kręcono wówczas lody na o wiele mniejszą skalę i bezpieka mniej demonstracyjnie dbała o pion moralny polityków. Swoją drogą środowiska patriotyczne powinny Belkom, Sienkiewiczom, Nowakom i Karpińskim przyznać honorowe członkostwo w swoich organizacjach. Przecież my od lat trąbimy, że Polska jest krajem niesuwerennym, fasadowym i realizuje idiotyczne cele w polityce zagranicznej, a tu ciach - takie figury potwierdziły nasze diagnozy i to całkiem za darmo. Znacznie ułatwi nam to robotę, gdy już znajdą się w więzieniu. Obejrzałem także ostatnio po ponad 20 latach film „Ostatni dzwonek”. Film ten pokazuje nastroje panujące wśród licealistów w 1988 roku. Muszę przyznać, że byłem zaskoczony, jak niewiele się przez to ćwierćwiecze zmieniło w relacjach oni – my, młodzi – starzy. Bardzo proszę o obejrzenie tego filmu.
Skoro wiemy, że obóz władzy jest taki sam jak wtedy, to czym się różni opozycja? Do Okrągłego Stołu reprezentantów narodu zaprosił generał bezpieki – Kiszczak. Dzisiaj też lansuje się opozycję nie tę, która chce zmiany systemu i wychodzi na ulicę, tak jak Ruch Narodowy i jest prześladowana przez policję, a tę, która gada o potrzebie zmiany jedynie premiera. A więc tak jak wtedy - wasz prezydent, nasz premier. PiS już dawno stetryczało, a przy każdej okazji relacjonuje się kongresy zjednoczeniowe, czyli powrót do macierzy posłów niegdyś ni stąd, ni zowąd wygnanych. Opozycja ta cały swój potencjał wystrzela w bratobójczej wojence przy układaniu list przy kolejnych wyborach i zabraknie jej amunicji na jakże potrzebną rozprawę z brukselskim systemem. Sukces Kongresu Nowej Prawicy także nachalnie lansowanego w telewizji wcale nie zmieni sytuacji. Wprawdzie Janusz Korwin-Mikke zgodnie z zapowiedzią wystrzelał Boniego po mordzie i bardzo mi się to podoba, ale w istocie nie naruszył fundamentu zła. Po pierwsze, JKM chwali ustawę ministra Wilczka z 1988 roku o działalności gospodarczej, a to ta ustawa otworzyła drogę komunistom do prawdziwego biznesu. Po drugie, pan prezes nadal uważa, że byłym ubekom i sekretarzom należą się gigantyczne emerytury. Po trzecie, nadal uważa pułkownika Kuklińskiego za zdrajcę. Każdy z tych punktów musi podobać się beneficjentowi przemian z komunistycznym rodowodem, a to, żeby państwo nie wtrącało się do gospodarki, oznacza jedynie, że nasza pozycja państwa postkolonialnegobędącego rynkiem zbytu i rezerwuarem parobków się utrwali. Dalsze tzw. liberalizowanie gospodarki wg pomysłu KNP nie naruszy stanu posiadania czerwonej burżuazji. Chyba, że... No właśnie.
W aferze podsłuchowej wyszło na jaw ciekawe zjawisko. Otóż politycy przy pomocy aparatu państwa mogą odstrzelić, kogo zechcą, łącznie z czerwonymi oligarchami, padły nawet nazwiska. Jeśli weźmie się pod uwagę, że rząd Tuska to agentura Brukseli i Berlina, może w przyszłości dojść do zderzenia interesów Zachodu i tutejszych czerwonych oligarchów. Komu pozostaną lojalni Nowaki, Sienkiewicze i inni, doskonale wiemy, a jedyną siłą polityczną, która zechce ratować płonące tyłki oligarchów, może okazać się paradoksalnie Ruch Narodowy. W końcu te czerwone wieprzki jakby nie było zatrudniają Polaków, jakby nie brzmiało to przewrotnie - klepią nasz dochód narodowy. Proszę nie myśleć, że mam jakąkolwiek ochotę dbać o ich interesy, ale wolę pić mleko od polskich krów, przetwarzane i sprzedawane przez Polaków, niż przywiezione z Francji. Stanisław Michalkiewicz już w połowie lat 90. przewidywał scenariusz, że kiedy system zacznie się sypać, zgłoszą się do małych i ambitnych środowisk politycznych (wtedy UPR) smutni panowie z walizkami i różnymi propozycjami. Być może niedługo nastąpi ten moment, gdy pan Jakubas zauważy, że obecny układ władzy może nie tylko odebrać mu majątek, ale i wpakować do więzienia.
A więc historia zatoczyła koło, z tą różnicą, że przywódcy Polski Ludowej przez parę lat wyhodowali sobie opozycję, z którą podzielili się władzą 4 czerwca 1989 roku. Obecni mają o wiele mniej rozumu, są skłóceni ze wszystkimi, a nawet - jak minister Nowak - jako łapówkę dają sobie wcisnąć zegarek-podróbkę o wartości 500 zł!!! Ten brak rozumu połączony z pazernością stanowi swoistą wartość, bo nikt do Okrągłego Stołu zasiadał więcej nie będzie, chyba że prezes Kaczyński dalej będzie snuł fantasmagorie o technicznym, czyli ponadpartyjnym premierze.
Przy okazji warto zauważyć, że nad Ukrainą roz…y został malezyjski samolot i cały świat nie ma wątpliwości, że to robota putinowskiej Rosji. Tutaj cytuję prezydenta Rosji: „Odpowiedzialność ponosi państwo, na którego terytorium doszło do zdarzenia”. Ciekawe, dlaczego nie powiedział tak 10. 04. 2010 r.?
W dniu, gdy piszę ten tekst, obchodzimy Międzynarodowy Dzień Nelsona Mandeli. Jak świat ma oprzeć się terrorowi Kremla, skoro świeckim świętym uczynił rasistowskiego bandytę, który utopił w gnoju i krwi jedno z najpiękniejszych państw świata?
lipiec 2014
Ruch Narodowy: Rząd do dymisji!
We wtorek (17.06) lubelski Ruch Narodowy manifestował pod ratuszem domagając się dymisji rządu. Manifestacja była reakcją na treść nagrań opublikowanych przez "Wprost"
{youtube}Q5gWUQun6I8{/youtube}
Marian Kowalski kontra Gazeta Wyborcza
W czwartek (22.05) w Lublinie odbyła się rozprawa w trybie wyborczy z wniosku Mariana Kowalskiego przeciw lubelskiej Gazecie Wyborczej. Kandydat Ruchu Narodowego do Parlamentu Europejskiego domagał się sprostowania artykułu, w którym opisano rzekome pobicie przez niego jednego z klientów klubu Graffiti (więcej: Marian Kowalski: Wytoczę proces Wyborczej)
Sędzia oddaliła wniosek. Poniżej prezentujemy skrót z rozprawy, oraz komentarze pana Kowalskiego i jego adwokata.
{youtube}esM2_AQbMnQ{/youtube}
PAWEŁ CHOJECKI rozmawia z MARIANEM KOWALSKIM
Paweł Chojecki: Wróćmy do najważniejszej teraz kwestii – Ukraina. Dzieje się tam coś niespodziewanego. Wyglądało na to, że wszystko rozejdzie się po kościach lub żemrozy rozpędzą ludzi tam zgromadzonych. A okazało się, że Ukraińcy wykazują jakąś niezwykłą determinację.
Już wiele tygodni marzną i biją się z zomowcami. U nas wszystkie partie myślą, jak się ogrzać przy ogniskach Majdanu, jeżdżą tam jedni, drudzy i trzeci, a tu dziwna rzecz - ze środowiska Ruchu Narodowego wychodzą głosy popierające reżim współpracujący z Moskwą. Jak byś to skomentował?
Paweł Chojecki: Wróćmy do najważniejszej teraz kwestii – Ukraina. Dzieje się tam coś niespodziewanego. Wyglądało na to, że wszystko rozejdzie się po kościach lub że mrozy rozpędzą ludzi tam zgromadzonych. A okazało się, że Ukraińcy wykazują jakąś niezwykłą determinację.
Już wiele tygodni marzną i biją się z zomowcami. U nas wszystkie partie myślą, jak się ogrzać przy ogniskach Majdanu, jeżdżą tam jedni, drudzy i trzeci, a tu dziwna rzecz - ze środowiska Ruchu Narodowego wychodzą głosy popierające reżim współpracujący z Moskwą. Jak byś to skomentował?
Marian Kowalski: Podkreślam, że nie ma oficjalnego stanowiska Ruchu Narodowego (uprawiana jest tylko publicystyka w Internecie, każdy ma do tego prawo) z bardzo prostej przyczyny – armia polska jest mniej liczna niż ukraińska. To wszystko mi przypomina wesołą zabawę, grę w czołgi w Internecie, takie napinki przy zerowych możliwościach. Byłbym ostrożny co do spontaniczności tego wybuchu. Wiemy, że Ukraina to kilkadziesiąt milionow ludzi, bardzo żyzna ziemia, sporo rozmaitych surowców naturalnych, doskonałe położenie – jest to więc łakomy kąsek i wiadomo, że nie może tak sobie leżeć odłogiem. Jeden z głównych liderow opozycji, pan Kliczko, nie chwali się zbytnio, że w wielu regionach jego partia jest sponsorowana przez kolegów obecnego prezydenta Ukrainy. Tak więc gra interesów idzie tam na obie strony. Zobaczymy, kto wygra. Niech tam ludzie się wyfikają - jak to było w Polsce w 1989 roku. Ludzie się wyfikali, a kto trzeba dalej jest arystokracją, a kto nie miał być, to nie jest. Przeraża mnie, że wśrod takich szczerych, naiwnych ludzi, jakich nie brakuje nigdzie i są gotowi dla swojej ojczyzny zrobić wszystko, pojawiają się z jednej strony te słynne feministki z gołymi biustami, które profanowały cerkwie, dokonywały rozmaitych lewackich burd, a z drugiej - dżentelmeni, którzy mają naszywki SS Galizien, wymalowują rożne znaki SS i jakoś "Gazeta Wyborcza" nadal traktuje to jako spontaniczny wybuch demokracji i uzasadnione dążenia Ukraińcow do zjednoczonej Europy. Płonące autokary, płonący żywcem milicjanci, zdemolowane ulice i zdewastowane urzędy to nadal jest słuszna emanacja uczuć demokratycznych narodu ukraińskiego. Ale jak spłonęła tęcza w Warszawie, to była brunatna fala, zagrożenie faszyzmem i straszenie wszystkich dookoła. (…) Dla mnie niepokojące jest to, że zwłaszcza polscy politycy, przemawiając tam do tłumu, mówią, że chcą wolnej Ukrainy, wolnej w Unii Europejskiej. To tak, jakbym powiedział, że chcę, aby moja żona była w ciąży, ale nadal była dziewicą. Jest to niemożliwe i każdy sobie doskonale z tego zdaje sprawę, że Unia Europejska nie jest żadnym projektem wolnościowym, wręcz przeciwnie - tam jest brutalna gra interesów i słabi nie mają nic do gadania. Ukraina wcale od razu z tego tytułu nie będzie miała Bóg wie ile pieniędzy – bo przecież instytucje unijne zaproponowały jej jakieś tam śmieszne kwoty. Oczywiście to będzie groziło tym, że Moskwa przestanie kupować obligacje rządowe ukraińskie, od razu nastąpi kryzys finansów, trzeba będzie podnieść ceny energii elektrycznej. Pewnie Putin od razu podniesie im ceny gazu...
Wiemy dobrze, że Ukraińcy zapłacą za to ewentualne przystąpienie do Unii, tak jak myśmy zapłacili.
Tylko problem jest taki, dlaczego mamy kojarzyć się Ukraińcom, że to my, Polacy, znowu jesteśmy winni ich nieszczęścia? Ja sobie tego nie życzę i uważam to za absurdalne. Chcę, żeby Ukraina była niepodległa i koniec. Z drugiej zaś strony mierzi mnie obłuda naszych "Europejczyków", którzy wchodząc do Unii, wchodząc do Schengen, zafundowali nam uszczelnienie granicy z Ukrainą. Mowili, że to po to, by świat przestępczy nie mógł sobie tak łatwo przechodzić.
Odepchnęli zwykłych Ukraińców w stronę Rosji, odsuwając ich od naszych giełd warzywnych, sklepów z częściami itd. Tu na Lubelszczyźnie wiemy, ilu ich przyjeżdżało i jak dzięki temu kwitła nasza gospodarka.
Wystarczy pójść na byle targowisko, a wiadomo, że spirytus i papierosy można kupić z przemytu bez trudu, natomiast burdele są pełne Ukrainek - tak więc świat przestępczy nadal zarabia, a zwykli Ukraińcy z tego nie mają nic. Niech nasi politycy przestaną się ośmieszać i mówić, że teraz nieba im uchylą. A jak był okres prosperity, to było zamknięcie granicy i wprowadzenie wiz.
Wiemy, że wielka polityka kieruje się różnymi interesami, że zwykli ludzie prawdopodobnie poważnie zapłacą niezależnie od tego, jaki będzie rozwój sytuacji. Jednak w środowiskach polskiej prawicy pojawia się jeden ważny argument: to, co się dzieje na Ukrainie, osłabia Rosję i powinniśmy zacisnąć zęby, nie patrzeć na banderowców czy kogokolwiek, tylko popierać Majdan, ponieważ jest to osłabianie Kremla, czyli jakaś tam szansa na odwilż w Polsce.
Jest to naiwne myślenie. Słyszałem taką wypowiedź jeszcze w kontekście rzezi wołyńskiej, że lepiej to poźniej wyjaśnić z przyjaciółmi. Nie, uważam, że na dzień dobry trzeba pewne kwestie załatwić, żeby się okazało, czy oni naprawdę są przyjaciółmi, a wtedy będzie wiadomo, czy ich warto popierać. Ale wiem, że wejście Ukrainy w orbitę wpływow unijnych w żaden sposób nie osłabi Rosji, bo Rosja i tak z nich wydrenuje pieniądze, bo jest poważnym dostawcą surowcow strategicznych na Ukrainę. (…) Doskonale wiemy, że sami Niemcy nie życzą sobie osłabienia Rosji, bo tylko grając wspólnie z Rosją, mogą wygrywać swoje własne interesy, dopoki nie dojdzie do bezpośredniego konfliktu między Rosją i Niemcami. A ci mają do rozpracowania całą Europę Środkowo-Wschodnią wspólnie. To po co osłabiać Rosję? Nie rozumiem tego toku myślenia.
Może przynajmniej warto by się w świadomości ukraińskiej zapisać jako przyjaciele wolnościowych czy niepodległościowych dążeń Ukrainy. Podobną rzecz przecież robił Piłsudski, próbując współpracować z tymi Ukraińcami, którzy chcieli niepodległości i byli antyrosyjscy czy antybolszewiccy.
Gdybym ja był politykiem, miał immunitet i pieniądze oraz takie możliwości, jak polscy politycy, to bym bywał na Majdanie, ale mówiłbym jasno – załatwiajcie swoje sprawy sami, nie bijcie brat brata. Ukraina powinna być państwem niepodległym, a nie w Unii Europejskiej. To są dwie całkowicie inne historie. Pan prezes Kaczyński mówi,że w interesie Polski jest Ukraina w Unii Europejskiej. Przepraszam bardzo, od kiedy to Polska jest głównym rozgrywającym w Unii Europejskiej?
Niemcy się o to troszczą.
Takie androny płynące z ust polityka opozycji świadczą o tym, że Polacy tak naprawdę nie mają żadnej rozsądnej reprezentacji politycznej. To jest naiwne gadanie naiwnych facetów, którzy gdzieś tam swoimi fantasmagoriami są jeszcze w latach głębokiej komuny. Od kiedy Stany Zjednoczone wycofały się z Europy, to Polska jest nikomu niepotrzebna. Dopóki Polska nie będzie sama w sobie ogniskować x państw, to możemy sobie najwyżej gadać w cudzym imieniu, ale nie mówmy, że w polskim.
Wywiad Pawła Chojeckiego z Marianem Kowalskim „MARIAN KOWALSKI: Ukraina, Owsiak i CIA”, stenogram za goniec.net, całość nagrania: kanał idzpodprad portalu YouTube