Przeczytasz tekst w ok. 5 min.

W odniesieniu do słów Pana Pawła Chojeckiego, zamieszczonych w numerze 4-5 (117-118) [kwiecień-maj 2014] „Idź pod prąd”, s. 8 [cyt.: Drugie kłamstwo: „jedność na fundamencie chrztu świętego”. Chrześcijanie nie mają jedności na podstawie chrztu wodnego, ale zaufania osobie Jezusa. Biskup wykorzystuje tu sprytnie pewną zbieżność w języku polskim – chrześcijanin i chrzest. W języku Biblii te dwa terminy nie mają ze sobą nic wspólnego. Chrześcijanin to należący do Chrystusa (christianos), a chrzest (zanurzenie) to baptismos. Wielu Polaków mylnie żyje w przekonaniu, że chrześcijanin pochodzi od słowa chrzest.], pragnę zwrócić pokrótce uwagę na kilka kwestii, poddając tym samym namysłowi słuszność zastosowania w tytule artykułu („Chrzest czy Chrystus”) spójnika dysjunktywnego.

 

W odniesieniu do słów Pana Pawła Chojeckiego, zamieszczonych w numerze 4-5 (117-118) [kwiecień-maj 2014] „Idź pod prąd”, s. 8 [cyt.: Drugie kłamstwo: „jedność na fundamencie chrztu świętego”. Chrześcijanie nie mają jedności na podstawie chrztu wodnego, ale zaufania osobie Jezusa. Biskup wykorzystuje tu sprytnie pewną zbieżność w języku polskim – chrześcijanin i chrzest. W języku Biblii te dwa terminy nie mają ze sobą nic wspólnego. Chrześcijanin to należący do Chrystusa (christianos), a chrzest (zanurzenie) to baptismos. Wielu Polaków mylnie żyje w przekonaniu, że chrześcijanin pochodzi od słowa chrzest.], pragnę zwrócić pokrótce uwagę na kilka kwestii, poddając tym samym namysłowi słuszność zastosowania w tytule artykułu („Chrzest czy Chrystus”) spójnika dysjunktywnego.

Po pierwsze, charakterystyczna dla języka polskiego i wykazana w przytoczonym cytacie zbieżność lingwistyczna słów „chrześcijanin” i „chrzest” nie jest przypadkowa. Jest bowiem efektem uzusu właściwego językowi staropolskiemu, gdzie christiti – od którego pochodzi słowo „chrzest” – oznacza ‘znaczyć imieniem Chrystusa’, ‘czynić chrześcijaninem’. Termin „chrzest” jest oczywiście derywatem od tytułu założyciela religii chrześcijańskiej: Chrystusa [gr. christós – ‘pomazaniec’, ‘namaszczony’, ‘mesjasz’] (nie odwrotnie) – bezpośrednio łączy się i wskazuje na tę najważniejszą dla chrześcijan postać. Chrzest jest więc aktem naznaczającym osobę jako wyznawcę Chrystusa; jest czymś, co czyni osobę chrześcijaninem – niesie więc sens mocno zbliżony do greckiego terminu baptízein [βαπτίζειν], który etymologicznie istotnie konotuje czynność ‘zanurzenia’ (resp. ‘obmycia’), ale ów akt dokonywany jest zgodnie z przekazem biblijnym (tu: nowotestamentowym) w konkretnym kontekście: związywania osoby ze wspólnotą ludzi podążających za Chrystusem. To, co polscy tłumacze biblijni oddają jako „chrzest”, to literalnie ‘zanurzenie’ – baptismós [βαπτισμός] (forma rzeczownikowa od baptízein) i jest ono oznaką wstąpienia do grupy adherentów Chrystusa. Znamionuje więc baptismós ‘czynienie chrześcijaninem’ (‘należącym do Chrystusa’) – tak, jak polskie słowo „chrzest” –  jakkolwiek pierwotnie, np. już u Platona, nie niósł ów grecki termin konotacji religijnych. Etymologicznie baptismós rzeczywiście nie oznacza chrztu jako aktu czyniącego osobę wyznawcą Chrystusa, ale kontekstualnie – tj. tutaj nowotestamentowo – już tak. W księgach Nowego Testamentu słowa baptízein oraz baptismós zamknięte zostały po prostu w kategoriach sacrum – podobnie jak to się stało z polskim słowem „chrzest”.

Po drugie, co związane pozostaje z powyższym, baptismós jest na stronach Nowego Testamentu symbolem przejścia do nowej egzystencji, do nowego etapu życia – życia duchowego, ponieważ od tej pory wespół z Jezusem Chrystusem. Poprzez chrzest wodny człowiek „rodzi się” ponownie i wchodzi w życie z Chrystusem, włącza się do Kościoła jako do wspólnoty zbawionych (zob. Dz 2:41–42; 5:14), staje się „nowonarodzony” – bo, skutkiem partycypacji w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, bez grzechu. Występowanie tu żywiołu wody, za której pomocą się chrzci, nie jest akcydentalne – oznacza bowiem owe nowe narodziny, odrodzenie i odsyła, jako symbol, do idei rytuałów przejścia (tzw. [fr.] rites de passage).1

Po trzecie, woda symbolizuje tu (i tak naprawdę w większości kultur i tradycji – w tym religijnych) nie tylko odrodzenie, ale i oczyszczenie. Chrześcijański (nowotestamentowy) baptismós jest wszak najpewniej transpozycją żydowskich rytualnych ablucji, tj. rytualnych obmyć wodą [łac. ablutio od abluere – ‘obmyć’, ‘oczyścić’, ‘spłukać’]. Te starotestamentowe obrzędy ablucyjne2 wyznaczają analogię do nowotestamentowego chrztu wodnego. Tradycję rytualnej kąpieli żydów (tzw. mykwa [hebr. מִקְוֶה] – rytualne ‘zanurzenie’; dosłownie mykwa znaczy ‘zbiór wód’; w późniejszym judaizmie termin ten zaczął oznaczać basen/zbiornik z wodą przeznaczoną do rytualnej kąpieli) praktykował Jan Chrzciciel (Jan Baptysta [sic!]), który obmył-ochrzcił (baptízein) Jezusa.3 Chrześcijański chrzest czyniony przez Jezusa i jego uczniów, opisany na kartach Nowego Testamentu, swój prototyp miał przypuszczalnie właśnie w chrzcie jordańskim (a więc wodnym) Jezusa, który wykonał na nim Jan Baptysta4 (o Janie Chrzcicielu, w tym jako chrzczącym Jezusa zob. Mt 3:1-17; Mk 1:1-11; Łk 3:1-22). A że chrzest Janowy był chrztem oczyszczającym ciało – żydowską ablucją kultową – to woda jest tu warunkiem sine qua non.5

Po czwarte, to, co różniło chrzest Janowy od mykwy par excellence, to jego jednorazowość (mykwy charakteryzują się temporalnością, powtarzalnością) – i jest to nota bene również wyznacznik chrztu chrześcijańskiego. Jednak już w świecie żydowskim jednorazowy chrzest wodny zaczął być oferowany prozelitom wstępującym we wspólnotę żydowską 6 – teraz poza systematycznymi mykwami praktykowane zaczyna być zatem specjalne, pojedyncze oczyszczenie-zanurzenie, z którego najpewniej zapożyczy chrześcijański koncept chrztu wodnego jako zewnętrznego przejawu duchowego aktu konwersji.

Po piąte, sakrament chrztu – jako jeden z dwóch sakramentów poświadczonych przez Nowy Testament (w czym zgadzają się protestanci) – czyniący osobę wyznawcą Chrystusa polega dziś w większości wspólnot chrześcijańskich na zanurzeniu w wodzie lub polaniu wodą właśnie i wypowiedzeniu formuły z imieniem Jezusa Chrystusa. Przyjmuje zatem formę obecną już w pierwotnym Kościele (zob. Dz 2:38: „A Piotr do nich: Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić [dosłownie ‘zanurzyć’] w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego”7). I to taki chrzest – czyli chrzest wodny – ustanowiony został jako sakrament przez zmartwychwstałego Chrystusa, w którego nakazie udzielać go należy wszystkim narodom na całym świecie (zob. np. Mk 16:16: „Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony […]”; Mt 28:19: „Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” – zapis grecki bezpośrednio wskazuje na kontekst wodny).

Stąd, po szóste, i zważywszy na powyższe – a zasadniczo na fakt, że już w pierwotnym Kościele chrześcijańskim wstępowało się w ową wspólnotę, tj. we wspólnotę zbawionych, poprzez zanurzenie (baptismós) – można nie zgodzić się z konstatacją Pana Pawła Chojeckiego, że Chrześcijanie nie mają jedności na podstawie chrztu wodnego i merytoryczną prawidłowością zastosowania przez autora w tytule artykułu spójnika wykluczającego („czy”). Terminy „chrzest” i „chrześcijanin” mają bowiem – powtórzę: nie etymologicznie, ale kontekstualnie (tu: nowotestamentowo) – wiele wspólnego: „chrzest” (polskie tłumaczenie biblijnego baptismós) to potwierdzenie związku z Chrystusem, który to związek w języku Biblii ustanawiany jest poprzez, nomen omen, „zanurzenie”.8

Przypisy:

1 Wybrzmiewa stąd i swoisty psychologizm: woda chrztu odrodzenia (ponownych narodzin do życia duchowego) nawiązywać może na poziomie nieświadomym do pierwotnych narodzin z pierwotnych wód życia (wód płodowych); zob. Jack Tresidder, Słownik symboli. Ilustrowany przewodnik po tradycyjnych wyobrażeniach obrazowych, znakach ikonicznych i emblematach, tłum. Bożenna Stokłosa, Wydawnictwo RM, Warszawa 2005, s. 28; hasło „chrzest”.
2 Na temat rytualnego oczyszczenia Izraelitów za pomocą wody zob. np. Num rozdz. 19 czy chociażby 2 Sm 12:20 oraz Ps 26: 6; 51:9.
3 Wielka waga do rytualnych ablucji przykładana była we wspólnocie esseńskiej. W kontekście rozważań o Janie Chrzcicielu jest to istotne o tyle, o ile w dyskusji akademickiej przyjmuje się coraz powszechniej, że był on właśnie Esseńczykiem.
4 Por. Judeochrześcijańskie zwyczaje i symbole – inicjacja chrześcijańska, [w:] Jean Daniélou, Henri Irenee Marrou, Historia Kościoła, tłum. Maria Tarnowska, t. I: Od początków do roku 600, Wydawnictwo PAX, Warszawa 1986, s. 70-71.
5 O Janie Chrzcicielu zob. Roland Schütz, Johannes der Täufer, Zwingli Verlag, Zürich 1967; Walter Wink, John the Baptist in the Gospel Tradition, Cambridge University Press, Cambridge 1968.
6 Pierwsze świadectwa na ten temat pochodzą ze źródeł z I w. n.e., choć sama czynność praktykowana była najpewniej znacznie wcześniej.
7 Cytaty nowotestamentowe za tłumaczeniem: Biblia to jest Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 1996.
8 Opracowano na podstawie: Religia. Encyklopedia PWN, wersja 1.0, 2003, CD; hasło „chrzest” [op. Ignacy Bokwa]; Die Religion in Geschichte und Gegenwart. Handwörterbuch für Theologie und Religionswissenschaft, Bd. V (S-Z), Hermann Gunkel, Leopold Zscharnack, et al., Verlag von J.C.B. Mohr (Paul Siebeck), Tübingen 1931, kol. 1002-1026; hasło „Taufe” (‘chrzest’) [op. Martin Schian].

lipiec 2014