Dlaczego hierarchowie nadal kolaborują z Moskalami?

Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Rewelacja Radia Wnet (Chodzi o notatkę informacyjną Departamentu I Ministerstwa Spraw Wewnętrznych—wywiad – z 23 lipca 1980 r.): „Według informacji ks. Stanisława Dziwisza, podczas poufnej rozmowy papieża z Carterem J.P. II opowiedział się za koniecznością utrzymania pokoju, ale zachował pozycje konfrontacji ideologicznej z komunizmem (…)” IPN BU O 449/53/18 – autor: Tomasz Turowski (agent 10682, ps. „Orsom” i „Ritter”) to tylko maleńki fragment rzeczywistości, która rozgrywała się wokół Jana Pawła II za Spiżową Bramą. Maleńki, ale bardzo znaczący. Oto jeden z najlepszych (zdekonspirowanych) agentów komuny pozyskuje informacje o najtajniejszym spotkaniu papieża od jego najbardziej zaufanego współpracownika – OSOBISTEGO SEKRETARZA! Co więcej, ten obecnie wysoki hierarcha polskiego katolicyzmu usadowił się przy Karolu Wojtyle na wiele lat przed przeprowadzką do Watykanu (od roku 1966). Jeśli Turowski zdobył jego zaufanie i przejmował od niego najtajniejsze informacje, to kto jeszcze korzystał z łatwowierności i wylewności krakowskiego hierarchy?

 

Takich pytań w normalnym państwie i społeczeństwie powinno się postawić o wiele więcej i to bardzo dawno temu. U nas mamy jednak zgodną zmowę milczenia – komuniści chronią swoje źródła i używają ich dalej do swoich celów (od iście prozaicznych, w rodzaju Stella Maris, do politycznych, o skali pojednania z cerkwią Putina), hierarchowie chronią swoją przeszłość lub osłaniają kolegów w imię korporacyjnej solidarności zwanej dla zmyłki „dobrem Kościoła”, naród zamyka oczy i uszy na prawdę, bo katolicyzm to ostatni bastion na drodze zagłady Polski. Nawet najmądrzejsi przedstawiciele naszych elit nie poruszają bolesnego tematu kolaboracji hierarchów za PRL i dziwnych zdarzeń z otoczenia JP2 w obawie przed niezrozumieniem i gniewem ludu, który okrzyknie ich „stronnikami Palikota”.

Na tym milczeniu najbardziej korzysta Moskwa. Ma w hierarchach posłusznych wykonawców swojej polityki, dalej bezkarnie uzależnia od siebie państwo polskie, mając pewność, że ci, którzy mogliby przywrócić narodowi czujność, będą go dalej utrzymywać w bezbolesnej nirwanie.

Bez lustracji biskupów i zbadania pod kątem działań agenturalnych pontyfikatu Karola Wojtyły Polska nie stanie samodzielnie na własnych nogach. Tu spoczywa klucz do autentycznej wolności narodu. Niestety, nawet „nasze autorytety” paraliżuje strach przed poruszeniem zagadnień „kluczowych” – zamiast tego będziemy mieli nadal radosne kibicowanie sondażom i organizację niezmieniających niczego marszów…

Dziś mało kto wie, że za rządów Pawła VI Stolica Apostolska wymusiła na frankistowskiej Hiszpanii, wbrew woli samych władz hiszpańskich (sic!), zmianę hiszpańskiej konstytucji, która broniła religii katolickiej i ustanawiała ją jedyną religią państwową. Podobnie stało się z Portugalią. Jak dziś wyglądają te państwa, nie trzeba nikomu tłumaczyć. Masowa apostazja, barbarzyńskie, sprzeczne z naturą prawodawstwo to dzisiejsza rzeczywistość Hiszpanii. Podobnie nikt nie zdaje sobie sprawy, że to za czasów Jana Pawła II wymuszono na Włochach zmianę ich prawodawstwa, które chroniło religię katolicką.
Bartłomiej Gajos, NGO Opole

Autor
Redakcja IPP