Przeczytasz tekst w ok. < 1 min.

Wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk odniósł się do apelu posłów Platformy Obywatelskiej o zawieszenie ministra Antoniego Macierewicza.

Politycy Platformy chcą, aby premier Beata Szydło zawiesiła szefa MON Antoniego Macierewicza i wyjaśniła jego powiązania z osobami, które „mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa”. Swoje zarzuty opierają na książce Tomasza Piątka „Macierewicz i jego tajemnice”, w której pisze on o rzekomych powiązaniach ministra obrony narodowej z Rosjanami.

– To kolejny, bardzo przykry przykład cynicznego wykorzystywania polskich Sił Zbrojnych do bieżącej walki politycznej i atakowania ministra obrony narodowej przy użyciu nieprawdziwych lub zmanipulowanych informacji. Tym bardziej smutne jest to, że biorą w tym udział osoby, które do niedawna były współodpowiedzialne za kondycję wojska polskiego – skomentował minister Michał Dworczyk.

Za dwa tygodnie sejmowa komisja obrony narodowej ma rozpatrzeć projekt dezyderatu Platformy o Antonim Macierewiczu.

Również prezydent Andrzej Duda ma zająć się tą sprawą.

Przewodniczący Platformy Grzegorz Schetyna powiedział, że podczas wczorajszego spotkania z prezydentem poprosił go o zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie działań i powiązań Antoniego Macierewicza.
Według relacji Schetyny prezydent obiecał „poważnie rozważyć” tę prośbę.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch zapytany w Radiu Zet, czy dymisja Antoniego Macierewicza sprawiłaby prezydentowi dużą przykrość, powiedział, że lepiej jest mówić o współpracy, ale przyznał, że są pewne sprawy, które wymagają wyjaśnienia i załatwienia i że różne są wizje ministra Macierewicza i prezydenta Dudy.

– Abstrahując od kwestii personalnych, relacji między konkretnymi osobami, jest pewna niedoróbka systemowa – tak bym powiedział. Rzeczywiście prezydent, jako zwierzchnik Sił Zbrojnych, powinien mieć wpływ na obsadę stanowiska ministra obrony. Tę kwestię zresztą prezydent podnosił przy okazji dyskusji na temat referendum konstytucyjnego – powiedział Soloch.