Dziś rano niemiecki attaché obrony stawił się w polskim Ministerstwie Obrony Narodowej.
Spotkanie dotyczyło słów minister obrony RFN Ursuli von der Leyen, wypowiedzianych w telewizji ZDF. Niemiecka minister przypomniała, że jej dzieci studiowały w ramach programu Erasmus w Polsce w czasie, kiedy zmieniała się władza.
– Musimy wspierać ten zdrowy demokratyczny opór młodego pokolenia w Polsce – powiedziała von der Leyen i dodała, że zadaniem Niemiec jest „podtrzymywanie tego dyskursu, spieranie się także z Polską, także z Węgrami”. Minister obrony Niemiec stwierdziła również, że chciałaby „wziąć w obronę kraje wschodnioeuropejskie”.
W piątek minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski stwierdził w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl, że wypowiedź niemieckiej minister to przykład próby ingerowania niemieckiego polityka w wewnętrzne sprawy Polski.
– Jest to jedno z pierwszych tak dobitnych oświadczeń, które nie wiem, czy zapowiada, czy jest przyznaniem się do tego, że strona niemiecka ingeruje w życie polityczne w Polsce – powiedział Waszczykowski.
Dziś po wizycie attaché obrony Niemiec w polskim ministerstwie obrony rzecznik ambasady Niemiec zaznaczyła, że wypowiedź niemieckiej minister obrony miała w większości pozytywny wydźwięk, a kontrowersje wzbudza zdanie wyrwane z kontekstu. Podkreśliła, że słowa padły podczas talk-show, a polityka Niemiec „zwykle nie jest kształtowana podczas takich audycji”.
Rzecznik niemieckiej ambasady wyraziła nadzieję, że sprawa jest zakończona.
– Naszym zdaniem to nawet nie jest duża sprawa. Mamy nadzieję, że jeśli było porozumienie, to jest to koniec – powiedziała.
Polski rząd nie podziela jej zdania. Jak głosi komunikat Ministerstwa Obrony Narodowej:
Attaché Obrony Niemiec podczas dzisiejszego spotkania z dyrektorem Departamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych powtórzył oficjalne stanowisko dyplomacji niemieckiej, że słowa Pani Minister von der Leyen zostały wyrwane z kontekstu.
W tej sytuacji przekazano, iż Ministerstwo Obrony Narodowej nie może przyjąć tych wyjaśnień do wiadomości. Jest niedopuszczalne, że minister obrony państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego wzywał i pochwalał działania antyrządowe obywateli drugiego państwa.