Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Krajowa Rada Sądownictwa zbuntowała się przeciwko ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze. Rada ogłosiła, że nie powoła kandydatów zgłoszonych przez ministra na stanowiska asesorów sądowych.

Członkowie Rady sprzeciwili się wszystkim 265 kandydatom z listy przesłanej przez ministra Ziobrę.

Rzecznik KRS napisał w oświadczeniu, że kandydaci nie spełniali kryteriów ustawowych.
Rada stwierdziła, że w zgłoszeniach wszystkich kandydatów stwierdzono braki w dokumentacji.

Sławomir Pałka, zastępca rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa, uzasadniał dziś decyzję.
– To jest trudna decyzja i jasno trzeba sobie powiedzieć, że Rada zdaje sobie sprawę, bo z dokumentacji to wynika, że w większości przypadków to są bardzo dobrzy kandydaci i ich bardzo sądom potrzeba, ale trzeba dołożyć wszelkiej staranności, aby nie było wątpliwości co do tego, że ich wotum do orzekania jest zgodne z przepisami i że oni mogą sprawować wymiar sprawiedliwości w Polsce – powiedział Pałka.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro skrytykował decyzję Rady.
– KRS stanęła wbrew interesom całego społeczeństwa i skrzywdziła swoją decyzją tych znakomicie wykształconych ludzi. Wierzę, że są oni wielką nadzieją sądownictwa. Ci ludzie trafili do tej szkoły, zanim zostałem ministrem sprawiedliwości, kiedy byłem w głębokiej opozycji – powiedział minister Ziobro.

Dodał, że KRS pokazała, że jest niereformowalna, a korporacyjne interesy są ważniejsze niż interesy wymiaru sprawiedliwości.

Sprawę skomentował też wiceminister Patryk Jaki w programie „Sedno sprawy” Radia Plus:

– Powiedzmy, kim są ci niepowołani ludzie. To są absolwenci prawa, jeszcze za czasów poprzednich rządów i najlepsi tylko z nich dostali się do KSSiP w Krakowie i najlepsi z tych studentów prawa w Polsce zdali egzaminy w tej szkole. Nie mają nic wspólnego z polityką i nigdy nie mieli. Nie zapisali się do żadnej partii i pan Żurek postanowił wziąć ich na zakładników, dlatego że nie zgadza się z tym rządem. To pokazuje, jak bardzo potrzebna jest zmiana w KRS.

Wiceminister zwrócił uwagę, że wina za obecny stan rzeczy spoczywa na prezydencie Andrzeju Dudzie, który nie dopuścił do reformy KRS.

– Trzeba pytać prezydenta o to, czy ciągle jest jeszcze jeden obóz. Już dawno wypracowaliśmy takie rozwiązanie i gdyby nie weto prezydenta, już pan Żurek nie miałby tej satysfakcji i nie mógłby gnębić tych młodych ludzi, brać ich na zakładników w swojej walce politycznej – mówił Patryk Jaki.