Przeczytasz tekst w ok. 7 min.

zobacz: Znajdowanie Adama i Ewy w naszym DNA (cz. I)

Marta Cuberbiller

Anglikański prymas kościoła Irlandii z XVII wieku, James Ussher (1581-1656), potraktował poważnie genealogie biblijne w Księdze Rodzaju i obliczył, że stworzenie świata nastąpiło w 4004 roku p.n.e. Twórca XX-wiecznego kreacjonizmu, Henry M. Morris, miał jednak kilka zastrzeżeń wobec tych wyliczeń. Zwrócił na przykład uwagę, że Księga Rodzaju 11:12 mówi o zrodzeniu Szelacha przez Arpachszada, natomiast Ewangelia św. Łukasza 3:36 podaje dodatkowe pokolenie Kainama między Arpachszadem i Szelachem.[1] Genealogie biblijne w Księdze Rodzaju nie są więc kompletne. Z tego i z kilku innych powodów[2] Henry Morris dopuszczał, że wiek Ziemi jest większy od obliczonego przez Usshera, ale na pewno nie tak wielki, by pozostawać w zgodzie z wyliczeniami ewolucjonistów. Wiek ten oceniał na większy niż 6 tysięcy lat, ale nieprzekraczający (lub niewiele przekraczający) 10 tysięcy lat.[3]

Oczywiście, dla uczonych głównego nurtu, czyli dla ewolucjonistów, 10 tysięcy lat jest równie śmiesznym wiekiem dla Ziemi co 6 tysięcy lat. Problematykę wieku Ziemi można rozstrzygać na różnych płaszczyznach – astronomicznej, geologicznej, ale też i biologicznej. Organizmy żywe mają pewnego rodzaju zegar, który mierzy czas, jaki ten gatunek istniał na ziemi. DNA jest przekazywany od rodziców do potomstwa w nieco zmienionej postaci. W rezultacie reprodukcyjnie izolowane grupy danego gatunku z każdym kolejnym pokoleniem stają się coraz bardziej od siebie oddalone. Jest tak nie tylko, jeśli chodzi o DNA znajdujący się w jądrze komórki, ale także w mitochondriach, komórkowych wytwórniach energii. Mitochondria mają swój własny genom, co nawiasem mówiąc dało asumpt do wysunięcia hipotezy tzw. endosymbiozy (Lynn Margulis 1967). Mitochondria dziedziczymy wyłącznie po matce.

Gdybyśmy przyjęli, że Bóg w tygodniu stworzenia stwarzał identyczne organizmy, to ich obecne genetyczne zróżnicowanie wywołane mutacjami odzwierciedlałoby długość czasu istnienia na Ziemi. Hipoteza stworzenia prowadziłaby wówczas do wniosku, że obserwowane zróżnicowanie DNA w różnych gatunkach wskazywałoby na niewielki, w porównaniu z twierdzeniami ewolucjonistów, wiek Ziemi.

Niestety, sprawa nie jest tak prosta, gdyż prawdopodobnie Bóg stwarzał te organizmy już od razu zróżnicowane genetycznie. Tak przynajmniej zachowałby się racjonalny Stwórca, aby umożliwić swemu stworzeniu opanowanie właściwych dla nich nisz ekologicznych. Jak wyjaśniałam w części I tego artykułu, na podstawie wielkości zmian deklarujący wiarę chrześcijańską biologowie z organizacji BioLogos twierdzą, że nasi prarodzice, Adam i Ewa, nie mogli żyć 6 tysięcy lat temu. Zróżnicowanie DNA w obecnych populacjach ludzkich jest na to – ich zdaniem – zbyt duże. Nathaniel T. Jeanson, kreacjonista ze stopniem doktorskim z biologii komórkowej i rozwojowej uzyskanym na Uniwersytecie Harwarda, kontrował ten argument, przyjmując, że Adam i Ewa, aby móc spełniać skutecznie Boży nakaz: „rozmnażajcie się i czyńcie sobie ziemię poddaną”, nie mogli być genetycznie homogeniczni, stworzenie Ewy z żebra Adama nie było czymś w rodzaju klonowania.

Nie ulega jednak wątpliwości, że badania empiryczne zróżnicowania genetycznego różnych gatunków, najlepiej takich, które wg ewolucjonistów są ewolucyjnie od siebie odległe, nie mogą być zgodne zarówno z hipotezą stworzenia, jak i hipotezą ewolucji. Jeśli bowiem ta ostatnia jest prawdziwa, to gatunki wg teorii ewolucji odleglejsze w czasie powinny wykazywać większe zróżnicowanie DNA niż gatunki istniejące na Ziemi krócej. Natomiast jeśli prawdziwa jest hipoteza stworzenia, to pomijalny powinien być wpływ czasu istnienia na Ziemi (stworzenie bowiem miało miejsce w odstępie najwyżej paru dni), a zróżnicowanie DNA powinno zależeć tylko od tempa mutacji danego gatunku. Jeśli gatunki na Ziemi istnieją zaledwie tysiące lat, a nie miliony lat, to genetycznie powinny być bardziej homogeniczne. Obie hipotezy są więc do pewnego stopnia empirycznie testowalne, co przy okazji zadaje kłam rozpowszechnianym przez ewolucjonistów twierdzeniom, że tylko ich teoria ma naukowy charakter.

Jeżeli, jak chcą ewolucjoniści, dwa gatunki oddzieliły się od wspólnego przodka t pokoleń temu, a w każdym gatunku zachodzi u podstawień nukleotydów DNA (dokładniej: jednej z czterech zasad azotowych) na pokolenie, to liczba D różnych par zasad azotowych między tymi gatunkami powinna wynosić:

D=2ut, ponieważ w każdej linii nagromadziło się ut podstawień, gdzie

D – różnice DNA między dwoma organizmami z obu siostrzanych gatunków lub izolowanych populacji tego samego gatunku
u – zmierzone tempo mutacji w gatunku

t – czas istnienia gatunku na Ziemi.[4]

Ten sam wzór matematyczny powinien obowiązywać dla modelu kreacjonistycznego, bo – wbrew temu, co się powszechnie sądzi – kreacjonizm przewiduje powstawanie nowych odmian, ras, a nawet gatunków. [5] W Tygodniu Stworzenia stworzone były nie gatunki, ale znacznie obszerniejsze jednostki taksonomiczne, zwane pierwotnymi typami, prototypami albo baraminami.[6] Zakres pojęcia baraminu zbliżony jest do zakresu rodziny z tradycyjnej taksonomii biologicznej.[7]

Jeśli tylko zmierzy się dokładnie tempo mutacji w laboratorium, to równania D=2ut można użyć do przewidywania zróżnicowania genetycznego według modelu ewolucjonistycznego i według modelu kreacjonistycznego, a następnie zbadać empirycznie, które przewidywania są bliższe prawdy.

Uczeni zmierzyli dotąd tempo mutacji mitochondrialnego DNA tylko dla czterech gatunków – ludzi,[8] muszek owocowych, [9] nicieni [10] i pcheł wodnych.[11] W modelu kreacjonistycznym wszystkie te gatunki istnieją od najwyżej 10 tysięcy lat. Jednak literatura ewolucjonistyczna daje początek współczesnych ludzi na ok. 180 tys. lat temu, muszek owocowych na ok. 20 milionów lat temu, nicieni na ok. 18 milionów lat temu i pcheł wodnych na ok. 7,6 miliona lat temu.

Wstawienie tych danych do równania D=2ut ujawnia olbrzymią różnicę przewidywań kreacjonistycznych i ewolucjonistycznych. Na przykład zmierzone tempo mutacji mitochondrialnego DNA u ludzi wynosi średnio ok. 0,48 mutacji na 1000 lat. Z hipotezy stworzenia 10 tysięcy lat temu wynika więc, że powinniśmy spodziewać się ok. 10 mutacji zróżnicowania genetycznego. Ale z hipotezy ewolucji (powstanie człowieka ok. 180 tysięcy lat temu) wynika ok. 174 mutacji. Jest to duża różnica między oboma modelami możliwa do empirycznego rozstrzygnięcia (rys. 1 i 2).

Badania empiryczne pokazują, że średnio rzecz biorąc sekwencje ludzkiego mitochondrialnego DNA różnią się w 10 miejscach, czyli jest to zgodne z modelem kreacjonistycznym. Natomiast hipoteza ewolucyjna przewiduje 12-29 razy większe zróżnicowanie, niż to faktycznie zaobserwowano.

Podobne wyliczenia dokonane dla muszek owocowych, nicieni i pcheł wodnych przynoszą ten sam katastrofalny dla ewolucjonistycznych przewidywań rezultat – przewidywania te są rzędy wielkości większe niż rzeczywiste różnice DNA, podczas gdy przewidywania kreacjonistyczne albo pokrywają się z faktycznym zróżnicowaniem genetycznym, albo są mu bardzo bliskie.

Oczywiście, w nauce jest tak, że pomysłowi uczeni zawsze znajdą sposób, by pogodzić teorię z niezgodnymi z nią wynikami badań empirycznych. Ewolucjoniści słyną z pomysłowości i nie należy się spodziewać, że pod wpływem badań empirycznych uznają się za pokonanych. Na przykład mogą przyjąć, że dawniej procesy ewolucyjne były dużo wolniejsze niż obserwowane dzisiaj w laboratoriach. Ale, po pierwsze, byłoby to niezgodne z zasadą jednostajności przyrody. Po drugie, aby badane gatunki były tak genetycznie podobne, jak są dzisiaj, i były tak stare, jak twierdzą ewolucjoniści, musiałyby mutować zaledwie raz na każde 21-36 tysięcy lat. Pokazuje to poniższa tabela, w której podano średnią liczbę lat, jakie upływałyby pomiędzy pojedynczymi mutacjami wg ewolucjonizmu i według kreacjonizmu w porównaniu z danymi faktycznymi. Widać w niej, że ujęcie biblijne góruje nad ujęciem ewolucyjnym.

Ewolucjoniści mogą się jeszcze bronić w ten sposób, że jak dotąd przebadano niewielką liczbę gatunków. Taka obrona przypomina ich oczekiwania na znalezienie form przejściowych w zapisie kopalnym i może być stosowana w nieskończoność.

Hipoteza stworzenia jest nie tylko empirycznie testowalna, ale lepiej odpowiada posiadanym danym empirycznym.

(Źródło: Nathaniel T. Jeanson, Ph.D., „New Genetic-Clock Research Challenges Millions of Years”, Acts & Facts 2014, vol. 43, no. 4, s. 5-8, http://tiny.pl/gpdgd.)

Przypisy:

[1] Por. John C. Whitcomb and Henry M. Morris, The Genesis Flood. The Biblical Record and Its Scientific Implications, Presbyterian and Reformed Publishing Company 1961, s. 475.

[2] Omawia je w: j.w., s. 474-483

[3] Por. j.w., s. 483-489 oraz Henry M. Morris, The Genesis Record. A Scientific and Devotional Commentary on the Book of Beginnings, Baker Book House, Grand Rapid, Michigan 1976, s. 42-46.

[4] Por. Douglas J. Futuyma, Ewolucja, Wyd. Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2008, s. 239. Por. też Neil Howell, Christy Bogolin Smejkal, D.A. Mackey, P.F. Chinnery, D.M. Turnbull, and Corinna Herrnstadt, „The Pedigree Rate of Sequence Divergence in the Human Mitochondrial Genome: There Is a Difference Between Phylogenetic and Pedigree Rates”, American Journal of Human Genetics 2003 Feb. 4, vol. 72, no. 3, s. 659-670, http://tiny.pl/gpcn8.

[5] Por. Mieczysław  Pajewski, Stworzenie czy ewolucja?, Wyd. Duch Czasów, Bielsko-Biała 1992, s. 86-96, http://tiny.pl/h3tl6.

[6] Termin „baramin” został ukuty przez Franka L. Marsha w 1941 roku (por. Frank L. Marsh, Life, Man, and Time, Pacific Press Publishing Association, Mountain View, California 1957, s. 118 oraz tenże, Variation and Fixity in Nature, Pacific Press Publishing Association, Mountain View, California 1976, s. 36-37.

[7] Próbę zdefiniowania tego pojęcia na podstawie literatury kreacjonistycznej por. w monografii Kazimierza Jodkowskiego, Metodologiczne aspekty kontrowersji ewolucjonizm-kreacjonizm, RRR 35, Wyd. UMCS, Lublin 1998, s. 215-216, http://tiny.pl/gpdgl.

[8] Por. Thomas J. Parsons, David S. Muniec, Kevin Sullivan, Nicola Woodyatt, Rosemary Alliston-Greiner, Mark R. Wilson, Dianna L. Berry, Koren A. Holland, Victor W. Weedn, Peter Gill & Mitchell M. Holland, „A high observed substitution rate in the human mitochondrial DNA control region”, Nature Genetics 1997 Apr; vol. 15, no. 4, s. 363-368, http://tiny.pl/gpckt.

[9] Por. Cathy Haag-Liautard, Nicole Coffey, David Houle, Michael Lynch, Brian Charlesworth, Peter D Keightley, „Direct Estimation of the Mitochondrial DNA Mutation Rate in Drosophila melanogaster”, PLoS Biology August 19, 2008, vol. 6, no. 8, e204, s. 1706-1714, http://tiny.pl/gpck7.

[10] Por. Dee R. Denver, Krystalynne Morris, Michael Lynch, Larissa L. Vassilieva, W. Kelley Thomas, „High Direct Estimate of the Mutation Rate in the Mitochondrial Genome of Caenorhabditis elegans”, Science 29 September 2000, vol. 289, Issue 5488, s. 2342-2344, http://tiny.pl/gpckw. Wyniki raportowane w tym artykule spotkały się niedowierzaniem, gdyż zaprzeczały ewolucjonistycznej skali czasu. Opublikowano wskutek tej kontrowersji przynajmniej 14 dodatkowych wyników badań. Ich bibliografię por. w: Nathaniel T. Jeanson, „Recent, Functionally Diverse Origin for Mitochondrial Genes from ~2700 Metazoan Species”, Answers Research Journal 2013, vol. 6, s. 477 [467-501], http://tiny.pl/gpcnb.

[11] Por. Sen Xu, Sarah Schaack, Amanda Seyfert, Eunjin Choi, Michael Lynch, Melania E. Cristescu, „High Mutation Rates in the Mitochondrial Genomes of Daphnia pulex”, Molecular Biology and Evolution, 1 February 2012, Volume 29, Issue 2, s. 763-769, http://tiny.pl/gpck5.

Idź Pod Prąd 2018, nr 160-162 (listopad-styczeń), s. 20-22.