Przeczytasz tekst w ok. 5 min.
Organizacja Britain First nazywa Putina człowiekiem, który może uratować Zachód. „To jest najniebezpieczniejszy fakt w układance. Rosyjska manipulacja polega na tym, żeby przekonać Polaków, że Żydzi są największym zagrożeniem dla świata, podczas gdy to Rosjanie przygotowują czołgi i postronki, żeby nas wziąć w niewolę. Dlatego organizacja Britain First robi bardzo szkodliwą robotę dla cywilizacji chrześcijańskiej, pokazując szefa kacapów jako naszego zbawcę” – mówił w Telewizji Idź Pod Prąd pastor Paweł Chojecki. Co odpowiedział mu Marian Kowalski?

Kowalski & Chojecki NA ŻYWO, 27.02.2017

W sobotę Jacek Międlar został zatrzymany na londyńskim lotnisku Stansted. Media podają różne wersje tego wydarzenia. Według Jacka Międlara został on zatrzymany przez żydowskie służby specjalne z powodu tego, że jest patriotą który chroni cywilizacji chrześcijańskiej. Z kolei portal niezależna.pl podał inną wersję, według której został on zatrzymany za kontakty z proputinowską organizacją Britain First. Sam Jacek Międlar umieścił na swojej stronie stanowisko podawane przez brytyjską służbę graniczną, która zatrzymanie tłumaczy tym, że planowany pobyt Jacka Międlara na terenie Wielkiej Brytanii „niesie poważne zagrożenie dla fundamentalnych interesów społeczeństwa i może przyczynić się do wzmożenia napięć pomiędzy lokalnymi społecznościami”.
Widać, że pewne poglądy dają pretekst do represjonowania pewnych ludzi – skomentował Marian Kowalski. – Jeżeli jeden człowiek jest w stanie zagrozić bezpieczeństwu na Wyspach Brytyjskich, to ja pytam, w jakim świecie żyjemy? Jeżeli nie są w stanie zagrozić bezpieczeństwu rozmaici uchodźcy, miejscowy element zdemoralizowany socjalem, to jak Jacek Międlar, do niedawna ksiądz, może wprowadzić coś jeszcze gorszego? – pytał Marian Kowalski.

Jeśli chodzi o posądzenie o prorosyjskość organizacji Britain First, [w której wiecu miał wziąć udział Międlar – przyp.red.] my tą prorosyjskość odbieramy bardzo osobiście. Dla Brytyjczyków czy Francuzów doświadczenie z Rosją jest zupełnie inne niż nasze. My, Polacy, jesteśmy słusznie wrażliwi na tym punkcie i przy każdej okazji trzeba wlewać Brytyjczykom olej do głowy. Jacek Międlar współpracuje z tygodnikiem „Polska Niepodległa”, który w sprawach rosyjskich zachowuje wiele roztropności, więc posądzanie Jacka Międlara o to, że mógłby wpisać się w tę prorosyjską narrację, do mnie niespecjalnie przemawia – dodał Marian Kowalski.
Pastor Paweł Chojecki oponował: – Przecież w „Polsce Niepodległej” publikuje Grzegorz Braun, a więc jest tam rusko-chińska propaganda.

Na pytanie prowadzącej, czy w Wielkiej Brytanii Polacy są rzeczywiście dyskryminowani, pastor Chojecki odpowiedział: – Na Wyspach Brytyjskich jest prawie milion Polaków. Tradycyjnie było to miejsce schronienia naszych antykomunistycznych rodaków. Brytyjczycy są specyficznym narodem. Wysnucie wniosku, że Polakom tam się źle dzieje, jest nieuzasadnione. Sytuacja z Jackiem Międlarem pokazuje tylko, że Polska jest ciągle państwem niepoważnym. Niezależnie od tego, czy ksiądz Międlar jest winien czy nie, rozstrzygać to powinien polski wymiar sprawiedliwości, a nie zagraniczny. Obywatel poważnego państwa nie mógłby być potraktowany w ten sposób wbrew umowom międzynarodowym. To pokazuje, że obywatelstwo polskie niewiele znaczy. Pomimo „dobrej zmiany” obywatel państwa polskiego może być poniewierany w innym kraju. – komentował Chojecki.
Na swoim profilu na Facebooku Międlar umieścił wpis, w którym informuje, że jest od miesięcy inwigilowany przez Żydów: „Podczas kilkugodzinnego przesłuchania, moje powoływanie się na Jezusa Chrystusa komentowane było z pogardą i odebrane jako mowa rasistowska. Talmud w czystej postaci.”

Na pytanie, jak wytłumaczyć to, że Jacka Międlara przesłuchiwały żydowskie służby, Kowalski odpowiedział: – Nie można kwestionować, że istnieje porozumienie między służbami różnych państw. W Polsce pewne kwestie należy tak przedstawić, żeby samemu sobie gola nie rąbnąć. Czy mówi się o Żydach dobrze czy źle, samo użycie słowa Żyd może być niebezpieczne. Bez względu na to, czy chwalisz, czy ganisz, już jesteś obiektem zainteresowania. Dlatego uważam, że w naszym przypadku potrzeba na razie lisiego sprytu, by nie wpadać w rozmaite sidła. Radziłbym Jackowi, żeby jednak unikał takich sytuacji, które spowodują że jego działalność będzie sparaliżowana. Niestety jest to pewna ułomność wielu działaczy narodowych i to od wielu pokoleń, że dają się złapać w sidła tylko z powodu niezręczności językowych. Ludzie ideowi mają to do siebie, że chcą zaprezentować jasne racje, tylko że żyjemy w świecie, który ideowy nie jest i robi świństwa. Trzeba umieć poruszać się w tym gąszczu haczyków, żeby dopiąć swego, nie wpadając w te sidła. Wiemy dobrze, że to propaganda jest najsilniejszą bronią przeciwko nam, a mamy bardzo mało mediów, w których możemy swobodnie zaprezentować swoją opinię. – stwierdził Marian Kowalski.

Prowadząca zasugerowała, że skutkiem sytuacji z Międlarem w roli głównej będzie wzrost nastrojów antyżydowskich i antybrytyjskich wśród Polaków.
Nie przypuszczam, żeby nastąpił wzrost takich tendencji – odparł Marian Kowalski – Polacy ze środowiska narodowego mieszkający na Wyspach nie są specjalnie entuzjastycznie nastawieni do organizacji Britain First. Zagrożenie uchodźcami i multi-kulti istnieje. Pytanie, czy stworzymy jakąś „międzynarodówkę” przeciwko temu całemu interesowi, czy każdy osobno obroni swojego odcinka? W opinii polskich patriotów, którzy żyją na Wyspach Brytyjskich, mentalność Brytyjczyków powoduje, że są już nie do odratowania. Ich wektory intelektu przekierowane są na samobójstwo, więc nie wiadomo, czy można ich jeszcze uratować. Czy warto ich bronić, skoro oni sami tego nie chcą? – zastanawiał się Kowalski.

Pastor Paweł Chojecki ujął problem z innej perspektywy. – Wielka Brytania układa sobie relacje z państwami i społecznościami islamskimi od setek lat. To było imperium składające się z wielu narodów. Dlatego Brytyjczycy są wrażliwi, by nie wrzucać wszystkiego do jednego worka, ponieważ wtedy rzeczywiście zaczęłyby się kłopoty całego imperium. Stąd obawy Brytyjczyków o podpalenie tej sytuacji, które jest oczywiście w interesie Rosji, bo przecież to Rosja stosuje metodę, żeby najpierw wywołać demoralizację, destrukcję państwa przez wiele lat, różnymi czynnikami, potem wywołać kryzys, a na końcu „wyzwolić”. To jest stara taktyka, dlatego Brytyjczycy dmuchają na zimne, żeby taki płomień, który Rosja by chciała podpalić na Zachodzie, nie wybuchł. Mają do tego święte prawo.

Organizacja Britain First nazywa Putina człowiekiem, który może uratować Zachód. – To jest najniebezpieczniejszy i najbardziej pewny fakt w tej całej układance – stwierdził pastor. – Żeby ocenić całą sytuację, brakuje mi wiele elementów. Cechą propagandy jest oddziaływanie na emocje. Kacap wie, na jakim klawiszu zagrać, żeby Polak podskoczył. Jakby tak nacisnąć klawisz zagrożenia żydowskiego w Polsce? Wiadomo, jak Polacy zareagują. Rosyjska manipulacja polega na tym, żeby przekonać Polaków, że Żydzi są największym zagrożeniem dla świata, podczas gdy to Rosjanie przygotowują czołgi i postronki, żeby nas wziąć w niewolę. Dlatego organizacja Britain First robi bardzo szkodliwą robotę dla cywilizacji chrześcijańskiej, pokazując szefa kacapów jako naszego zbawcę. Mówienie takich rzeczy to jest zdrada stanu cywilizacji chrześcijańskiej – ocenił pastor Chojecki.

Oczywiście zaobserwować można mecenat Kremla nad różnymi narodówkami, zwłaszcza w państwach zachodniej Europy. Tam mają całkiem inne doświadczenie historyczne. Ja osobiście mogę podać przykłady krzywd ze strony Rosji białej, czerwonej, różowej i zielonej w każdym pokoleniu mojej rodziny. Ja, jako Polak, wiem, co znaczą kontakty z Rosją. Natomiast dla Brytyjczyków czy Francuzów Rosja to fajny kraj, gdzie misie na bałałajce grają… – skwitował Marian Kowalski.