Przeczytasz tekst w ok. 2 min.
Dziś w Warszawie spotkali się premierzy państw Grupy Wyszehradzkie. Na spotkaniu przygotowano wspólne stanowisko na szczyt Unii Europejskiej, który odbędzie się 9 i 10 marca w Brukseli. Tematami szczytu będą gospodarka, bezpieczeństwo i migracja. Odbędzie się również wybór nowego przewodniczącego Rady Europejskiej.

Marian Kowalski chwali postawę wyszehradzkiej czwórki
– Spotkanie przywódców państw Grupy Wyszehradzkiej jest dobrym posunięciem ponieważ Polska nie jest osamotniona, Węgry nie są osamotnione… już pokazujemy pewną jakość i własne interesy. Niektóre sprzeczne oczywiście także wewnątrz Grupy Wyszehradzkiej ale nie możemy dawać się kroić jak tort po kawałku państwom egoistycznym i zarządzanym przez wyalienowane elity tak jak Niemcy czy Francja. Do tego bardzo silny głos obecnie w Unii Europejskiej mają de facto państwa upadłe, które nie dość, że mają kłopoty finansowe, nie mają żadnego kodu kulturowego, to jeszcze do tego nie mają kontroli nad własnym terytorium.

Cztery kraje przyjęły wspólną deklarację o tym, jak ma wyglądać przyszłość Unii Europejskiej – „Nowy plan dla Europy”.
Jak poinformowała premier Beata Szydło, w deklaracji podkreślona jest konieczność reform Unii Europejskiej w związku z negatywnymi zmianami. „Należy przeciwstawiać się protekcjonizmowi na rynku pracy, przyczynić do ochrony granic i bezpieczeństwa zewnętrznego, a także wzmocnienia państw narodowych w procesie decyzyjnym Unii Europejskiej. To są postulaty Grupy Wyszehradzkiej, które przedstawimy do dyskusji pozostałym krajom Unii Europejskiej”- powiedziała premier Beata Szydło. Postulowane zmiany określiła hasłem „Nie chcemy mniej Europy, ani więcej Europy, ale lepszą Europę”.

Pastor Paweł Chojecki uważa, że próba reformowania Unii nie jest dobrym wyjściem
– Jarosław Kaczyński coś mówił o tzw. otwarciu traktatów. W tym co słyszymy od pani premier Szydło pobrzękuje podobna myśl. Ta pułapka już została zastawiona i pani premier Szydło rączo wchodzi w tę pułapkę. Oto będzie lepsza Europa, czyli my sobie wyobrażamy, że tam bedzie więcej Polski, więcej państw narodowych…. ale co sobie wyobrażają Niemcy… ein Reich, ein Fuhrer, ein Volk, oni sobie to cały czas wyobrażają. Dlatego ja się obawiam, że sytuacja pójdzie właśnie w takim kierunku, że oto tutaj nasi dzielni przywódcy doprowadzą do otwarcia traktatów, po czym jak nowe traktaty przyjdą, to się nie pozbieramy. Dlatego ja bym stosował taktykę: nie ruszać tych traktatów i robić swoje. Cały czas robić swoje. Trzeba tylko pilnować żeby czasem nam armia europejska, czyli armia złozona z nachodźców muzułmańskich, nie powstała.

Również Marian Kowalski nie widzi szans na uratowanie Unii Europejskiej.
– Projekt świata bez granic zarządzany przez wyalienowanych mandarynów jest rzeczą całkowicie pozbawioną szans na osiągnięcie pozytywnych rezultatów. Ponadto taki miszmasz ideowo-narodowy w konfrontacji z innymi podmiotami życia gospodarczego czy politycznego aspirującymi do dominującej pozycji, przynajmniej w regionach a niektóre i na świecie, nie ma szans na zrealizowanie interesów. Nie tylko siebie jako ogółu, ale jakiegokolwiek ze swoich podmiotów, ponieważ same procedury negocjacyjne wewnątrz Unii przeciągają się w nieskończoność. Ktoś inny może w trakcie wejść w ich miejsce i sobie tę pozycję zająć. UE jest tworem niewydolnym, sztucznym, martwym. To jest Frankenstein polityczny, który nie przetrwa eksperymentu, choćby nie wiem ile tam wpompować pieniędzy, jak piękne programy pisać
Premierzy podjęli też decyzję o stworzeniu grupy roboczej, która ma zająć się problemem jakości żywności eksportowanej z krajów Zachodu do Europy Środkowej.