Przeczytasz tekst w ok. 5 min.

Jeśli wierzyć oficjalnym deklaracjom, Zakon Szpitala Najświętszej Panny Marii Domu Niemieckiego skupiał niemieckich rycerzy gotowych walczyć i ginąć za religię katolicką. Ktoś żyjący w XV lub XVI wieku, kto by w to uwierzył, nie byłby zdziwiony, że król Jan Olbracht złożył im propozycję przeniesienia się na Podole.1 Państwo zakonne graniczyło przecież wyłącznie z krajami katolickimi, a na pograniczu polsko – tureckim okazji do walki z muzułmanami z pewnością Krzyżakom by nie brakowało. Oczywiście ludzi tak naiwnych, by spodziewać się, że zakon będzie tym zainteresowany i wyprowadzi się z państwa, które stworzył, nie mogło być wielu. Po kilkuset latach doświadczeń wiadomo było, czego można się po nim spodziewać. Mimo to kolejni władcy Polski ponawiali tę kłopotliwą ofertę.

 

Książę Konrad Mazowiecki, zapraszając Krzyżaków w roku 1226, liczył na to, że stworzy problem sąsiadom – pogańskim plemionom pruskim. Nie przewidział własnych. Pierwszych dwóch Krzyżaków przybyło w roku 1228, potem jeszcze siedmiu w 1230. Ich liczba rosła powoli. Największą liczebność zakon osiągnął przed bitwą pod Grunwaldem – około 950 braci. 2Jego siłą było powszechne przekonanie, że walka z niewiernymi to święty obowiązek. Na przykład w wyprawie na Prusów zorganizowanej w roku 1253 wzięło udział około 60 tysięcy krzyżowców z Czech i południowych Niemiec.3 Inni przysyłali pieniądze lub nadawali zakonowi majątki. Krzyżacy mogli też liczyć na poparcie cesarza i papieża. Przekonał się o tym już Konrad Mazowiecki, gdy po kilku latach legat papieski uznał za autentyczny sfałszowany akt nadający zakonowi ziemię chełmińską oraz wszystko, co zdobędzie na Prusach na własność, a nie jako lenno.

Pokonanie Prusów zajęło około 50 lat. Na zdobytych ziemiach zakon budował najpierw zamki, potem miasta, osadzał na bardzo atrakcyjnych warunkach kolonistów z Niemiec, Holandii, Czech i Polski. Wchłonięcie zakonu kawalerów mieczowych powiększyło państwo o tereny dzisiejszej Łotwy i Estonii. Tak zwane Inflanty miały pewną autonomię. Zakon zagarnął też polskie Pomorze Gdańskie i pomimo zgodnych wyroków dwóch sądów papieskich zdobyczy nie oddał.

Strasznym ciosem dla Krzyżaków był chrzest Litwy. Płynący z zachodu strumień ludzi i pieniędzy zaczął wysychać. Aby utrzymać odpowiednią siłę militarną, nakładali na poddanych coraz wyższe podatki. Bitwa pod Grunwaldem pokazała, że i tak nie są już w stanie sprostać w otwartym polu unii polsko – litewskiej.

Przekonanie narodów zachodniej Europy, że Polacy i Litwini tylko udają katolików, a w gruncie rzeczy są poganami, było ostatnią szansą zakonu na odzyskanie przewagi. Polska delegacja na soborze w Konstancji udaremniła tę próbę. Hans Falkenberg głoszący pogląd, że Polaków należy wytępić, został uznany za heretyka. Paweł Włodkowic stwierdził, że przyjęli Polacy Krzyżaków, żeby im tarczą byli, a oni drapieżcy w bicz się przemienili i wyciągnął z tego zaskakujący wniosek, że wiara nie ma być z przymusu.4 W Polsce uznano, że używana przeciwko Krzyżakom nauka nadaje się też na użytek wewnętrzny.

Wraz z wysokością podatków w państwie zakonnym rosła niechęć do niego. W roku 1454 mieszczanie i szlachta skupieni w tajnym Związku Pruskim podnieśli bunt i poprosili Kazimierza Jagiellończyka o przyłączenie Prus do Polski. Zostali wysłuchani, ale wojna trwała 13 lat. Gdy Krzyżakom zabrakło pieniędzy na opłacenie wojsk zaciężnych, musieli przyjąć polskie warunki. Na mocy pokoju zawartego w Toruniu Pomorze Gdańskie, ziemia chełmińska i Warmia stały się Prusami Królewskimi. Resztę ziem zakon zachował jako lenno króla Polski.

Pierwszą próbę „odegrania się” Krzyżacy podjęli w roku 1478. Zawarli sojusz z toczącymi wojnę z Polską Węgrami i rozpoczęli działania zbrojne. Papieski legat Baltazar de Piscia zwolnił ich od podległości królowi polskiemu, rzucił na niego klątwę i wezwał ludność Prus Królewskich do powrotu pod władzę zakonu. Kazimierz Jagiellończyk nie ugiął się i wymógł na papieżu zajęcie bardziej neutralnego stanowiska.5 Król Węgier Maciej Korwin, któremu brakowało pieniędzy na wojsko, poprosił o pokój. Wielkiemu mistrzowi Martinowi Truchsesowi pozostało tylko prosić o przebaczenie.6

W następnych latach, w miarę jak narastał konflikt polsko – turecki, Krzyżacy coraz mniej kryli się z tym, ze ich zdaniem pokój toruński jest nieważny – ludność Prus Królewskich podniosła bunt przeciwko legalnej władzy i dopuściła się kradzieży mienia kościelnego. Poza tym układ nie został zatwierdzony przez papieża.7 Polacy zbyt późno spostrzegli, że z podpisu papieskiego legata na tym dokumencie właściwie nic nie wynika.

Wielki mistrz Fryderyk Wettyn odmówił otwarcie złożenia hołdu lennego. Ród, z którego pochodził, był na tyle możny, żeby uzyskać w Rzeszy poparcie dla zakonu. Dlatego go wybrano. Po jego śmierci w roku 1511 Krzyżacy jeszcze raz powtórzyli ten manewr. Wybrali Albrechta Hohenzollerna. Pochodził z równie znakomitego rodu, a jego matką była siostra Zygmunta Starego, Zofia.

Najmłodszy wielki mistrz w historii zakonu od początku działał z rozmachem. W maju 1512 roku na posiedzeniu Reichstagu w Trewirze mówił o „nieważnym” traktacie toruńskim i o swym państwie jako o „Nowej Germanii”.8 Rozumiało się samo przez się, że „Stara Germania” powinna pomóc. W tym samym roku wojska moskiewskie zaatakowały Litwę. Polska szykowała pomoc. Król Zygmunt zażądał od Krzyżaków udziału w tej wyprawie. Albrecht, dążący do zawarcia przymierza z Rzeszą i Rosją, zdecydowanie odmówił. Polskiej dyplomacji udało się zapewnić neutralność Rzeszy. Krzyżacy uzupełnili koalicję o Danię, uznali księcia moskiewskiego Wasyla III za swojego protektora i zażądali od Polski zwrotu ziem „zagrabionych” w roku 1466 i odszkodowania za ich bezprawne użytkowanie w wysokości 30 tysięcy złotych za każdy rok.9 W roku 1519 Zygmunt Stary, pomimo trwającej wciąż wojny na wschodzie i papieskich legatów potępiających go za podniesienie ręki na chrześcijańskie rycerstwo, zdecydował, że uderzy pierwszy.10

Krzyżacy jak zwykle okazali w walce męstwo i biegłość, ale klęska zwerbowanych w Rzeszy wojsk zaciężnych na Kaszubach przesądziła o wyniku wojny. W roku 1521 król Zygmunt przystał na czteroletni rozejm. Węgry, gdzie panował jego bratanek, Ludwik Jagiellończyk, były zagrożone tureckim najazdem, a siostrzeniec mógł trochę poczekać.

Już w czasie walk w latach 1519 – 1521 większość braci zakonnych była zwolennikami Lutra.11 Udawali już tylko katolików. Podczas rozejmu także sam wielki mistrz zaczął się interesować jego nauką i spotykał się z nim osobiście. To właśnie Luter poradził Albrechtowi, jak wyjść z sytuacji bez wyjścia. Tworząc państwo luterańskie, Krzyżacy czynili sobie wrogów ze swoich głównych popleczników – Habsburgów i papieży. Myślącym o wojnie z Turcją Polakom to wystarczało. Same Prusy były za słabe, by im szkodzić.

Motywy braci, których zakon chronił zwykle przed biedą lub wyrokami sądowymi mogły być różne, ale wybór dość prosty: albo podzielenie między siebie zakonnego majątku, możliwość ożenku i nowe życie, albo klęska, a potem może przenosiny nad granicę turecką. Kończący wojnę traktat krakowski podpisano 8 kwietnia 1525 roku. Dwa dni później książę Albrecht złożył swemu wujowi hołd lenny.

Przy okazji dokonał przełomu. Za przykładem Prus poszły księstwa niemieckie, Szwecja, Dania… Także dla zwolenników reformacji w Polsce wsparcie pierwszego luterańskiego państwa miało znaczenie ogromne. Godzi się wspomnieć, jak powstało.
cdn.

Przypisy:
1Marian Biskup, „Polska a zakon krzyżacki w Prusach w początkach XVI wieku”, Wyd. Pojezierze, Olsztyn 1983, str.47.
2pl.wikipedia.org/wiki/Stosunki_polsko-krzy%C5%BCackie
3Bernt Engelmann, „Prusy – kraj nieograniczonych możliwości”, Wyd. Poznańskie, Poznań 1984, str. 45.
4Feliks Konieczny, op. cit., str.96 – 98.
5Marian Biskup, op. cit., str.32 – 33.
6Feliks Konieczny, op. cit., str.194 – 195.
7Marian Biskup, op. cit., str.272.
8Marian Biskup, op. cit., str.342.
9Marian Biskup, op. cit., str.481.
10pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_polsko-krzy%C5%BCacka_1519-1521
11Feliks Konieczny, op. cit., str.269.