A więc oni też?

Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Wiosna 2013 minęła nam na organizowaniu kongresu Ruchu Narodowego. Zebranie pieniędzy, znalezienie sali na ponad 1000 delegatów przy jednoczesnym zakładaniu struktur to spory wysiłek. Reżimowe media kłamały i psuły klimat jak mogły. Kongres odbył się i wypadł, według mnie, super. Pierwszym medium, które zaatakowało, i to kłamliwie, nie była wcale Wyborcza, lecz powiązana z Gazetą Polską, a więc PiS-owska Niezależna.pl.

Podali, że honorowym gościem był Bohdan Poręba, reżyser „Hubala”. Napisano, że był on dygnitarzem PZPR-owskim. Pan Poręba był zwykłym uczestnikiem i poprosił o głos celem zarekomendowania swej inicjatywy nakręcenia filmu o Jedwabnem. Przemawiał jako ostatni i nie brano pod uwagę ani obecności, ani chęci występowania pana Poręby. Nazwanie go dygnitarzem to spora przesada.

Poza tym posłanka Pawłowicz, mówiąc o nas, zadała stale powtarzające się pytanie: ”Kto za nimi stoi?”. A więc za każdą inicjatywą polityczną w Polsce musi ktoś stać? I mówi to posłanka PiS-u? Rozumiem, że ten ktoś stojący to nie jakiś menel spod sklepu, lecz ktoś z pieniędzmi i innymi możliwościami, których możemy się jedynie domyślać. Mój wcale nie garbaty nos mówi mi, że skoro za każdym ktoś stoi, to i stoi za PiS-em. Czyżby oznaczało to, że Jarosław Kaczyński otrzymał od gen. Kiszczaka przy Okrągłym Stole koncesję na odgrywanie roli prawicy i to takiej, żeby nigdy nie objęła skutecznie władzy? Wszystko układa się w logiczną całość. Dystansowanie się od rządu Jana Olszewskiego, oddanie bez walki władzy PO, zapaskudzanie sprawy Smoleńskiej nowinkami Macierewicza to tylko kilka przykładów dołowania „prawicy” przez pana Prezesa. Obecnie PiS wyprzedza w sondażach PO, ale nadal nie przekracza 30 %. Do tego nie ma żadnej zdolności koalicyjnej z obecnymi partiami. A tu robią, co mogą, żeby jedynego potencjalnego koalicjanta, czyli RN, przedstawić w czarnych barwach. A poseł Hoffman nie wyklucza koalicji z SLD. Toż to jaja na twardo! Antykomunistyczny PiS, sprawca śmierci pani Blidy, ma rządzić razem z postkomuną! Oj, coś mi podpowiada, że CAŁY układ polityczny gra swoje role, a reżyserem wcale nie jest pan Poręba. Dotychczas przychylnie spoglądałem na PiS mimo jego lewackiego odchylenia w sprawach gospodarczych. Gdy byłem w UPR-ze, liczyłem na koalicję z PiS-em. Ci jednak po Smoleńsku zrobili wszystko, żeby cały powstały wówczas potencjał społeczny rozproszył się i zmarnował. Rola wiecznej opozycji, immunitety, diety i 14 mln zł rocznie dotacji, zero odpowiedzialności to super pozycja, a Polska niech sobie tonie rządzona przez kretynów, którzy nawet na koncercie Madonny ponoszą stratę.

Widzę, że nie ma innego wyjścia, tylko zawalczyć przeciw wszystkim panom i paniom posłom oraz cudakom bezpłciowym paraliżującym inicjatywę Polaków. No, ale skoro za każdym z nich ktoś stoi, to wszystko jasne. Dałbym jednak chętnie 100 zł, żeby choć raz takiego kogoś zobaczyć, a każde pieniądze, by się dowiedzieć, kto temu ktosiowi płaci i wydaje rozkazy. No, ale jest wolność i demokracja, jak zapewniał pan Prezydent Komorowski 4czerwca, nie mogąc sobie przypomnieć, czy głosował w pamiętnych wyborach, rzekomo obalających komunę. W końcu pani prezydentowa przypomniała małżonkowi, że nie głosowali wcale. I znów nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, że pani prezydentowa ma lepszą pamięć niż małżonek, i to przy takiej tuszy. A i tak dobrze, że nie wrąbała słynnego orła z czekolady.

 

Autor
Redakcja IPP